niedziela, 17 listopada 2019

Dziś o edukacji

Oto współczesna wersja podręcznika akademickiego .Znajdzie się w nim wszystko co niezbędne a nawet co zbędne . Szkoła wyższa w niczym nie przypomina wcześniejszych modeli kształcenia . Żadnej zasady trzech Z. Za to trzeba myśleć , odnieść otrzymane informacje do swojego życia i otoczenia i wykorzystać .wolałabym wkuwać formułki . Zaliczenia są ok przeważnie są to prace pisemne. Jako ,że wybrałam formę edukacji on-line, to nieco męczące bywa siedzenie przed ekranem od 8-20 .Szczególnie ,że niestety większość wykładowców jest anty on line i traktuje nas po macoszemu , a to mikrofonu nie włączy a to go pod głośni na maksa i przez pogłos nic nie słychać .Albo na zmianę prawie szepcze a potem o kilka oktaw wyżej .Oczywiście jest i platforma edukacyjna , której mam wrażenie kilku nauczycieli zwyczajnie nie potrafi obsługiwać .Faktem jest ,że nie jest intuicyjna i trzeba się czasem na klikać ,żeby kliknąć to co trzeba .Materiału jest mnóstwo ale okazuje się ,że i tak zaliczeniem jest praca i ewentualnie dopytanie związane z tematem opracowania .Z zalet -zawsze zdążę na zajęcia , mogę jeść przed ekranem , mogę sprzątać gotować , stać na głowie wystarczy tylko dopilnować aby kamera i mikrofon były w tym czasie wyłączone .Mogę jechać na wycieczkę , siedzieć na plaży , popijać soczek , nie stoję w korkach , nie potrzebuje urlopu , nie muszę biegać po pietrach w poszukiwaniu sali , nie muszę się nawet przebierać z piżamki  ogólnie wiec więcej plusów .Wart uwagi jest fakt dobrania materiału . Przy dobrych wiatrach jedno zagadnienie służy do opracowania trzech prac zaliczeniowych .Temat ten sam tylko inne punkty odniesienia . I to luuuubię .
Młoda odpadła - rezygnuje , trudno ale się nie dziwię to naprawdę trzeba lubić , poświecić czas . To jej wybór chociaż zgoła odmienny od mojego zdania .Ale ma do czterdziestki jeszcze trochę czasu .Znam jej matkę też późno podjęła decyzję
Mlody coraz częściej powtarza ,że do szkoły nie chce chodzić , bo mu się znudziło ,Dziś wręcz stwierdził,że nie może iść jutro do szkoły bo nie żyje . dopiero wizja zakopania w ogródku przekonała go do zmartwychwstania .Metody wychowawcze dopiero poznaje .Tak ,że rozumiecie mogę czynić kosmiczne pomyłki .Hałas , najbardziej przeszkadza mu hałas . Do tej pory udawało nam się unikać miejsc w których było zbyt głośno a teraz nie ma zmiłuj . Ma co prawda stopery do uszu ale nie ma mu kto przypominać ,żeby wsadził je do uszu .Chyba wypróbuje słuchawki .Eh te dylematy . Na razie póki co jednak wstaje i przychodzi neutralny ze szkoły ani zły ani zadowolony .
Zmiana pracy okazała się dobrym pomysłem , odpoczywam psychicznie i fizycznie . Zupełnie inny świat .Normalnie żałuje ,ze wcześniej się nie odważyłam i zmarnowałam tyle czasu na gadanie o zmianach. Przychodzę , robię swoje , wychodzę .Dwie przerwy w ciągu ośmiogodzinnej zmiany , spokój, cisza , brak stresu .No dobra hałas jest ale chodziło mi o taką ciszę ,że ciszę .żadnych sześciu zmian na 13 tą , wolne soboty i niedziele .Po pracy czas na załatwienie urzędowych spraw .Jest prawie dobrze .Jedyny minus to uczulenie na jeden typ materiału używanego na zakładzie . Ale i do wysypki można przywyknąć.Nowe koleżanki podpowiadają , doradzą , pomogą . Kurcze no po prostu jest bardzo dobrze .
Tak więc edukacja trwa , nowe sposoby oswojenia hałasu są poszukiwane , młodzież zachłystuje się wolnością i ,,dorosłym " życiem . Tak z sentymentem myślę ,że  w jej wieku byłam dokładnie taka sama a potem ... potem urodziłam ją i się zabawa skończyła. I wyszłam za mąż. Do dziś nie wiem po co mi te dwie sytuacje życiowe były potrzebne. Chyba tylko po to ,żeby do cna osiwieć. Nie ma z nich pożytku. W ogólnym rozrachunku i tak człowiek zostaje sam samiuteńki , samiuśki.