środa, 27 maja 2020

Dzień Mamy




-Znalazłem ci masz.Dla ciebie.Fajny jest?Jest najpiękniejszy.
Jak nie jak tak.Pisząc nie można oddać całego wachlarza emocji, jakie towarzyszyły Jaśkowi, ani mi jako obdarowanej, tymże jak niecodziennym  i nieoczekiwany prezentem.-A pamiętasz jak z tatą kupiliśmy kiedyś?(takie z kwiaciarni)Moje są ładniejsze? Lubisz moje?Ależ oczywiście.Dobrze ,że zdążył zanim tato ogródek skosił.Fantastyczny ten kwiatek.Wyjątkowy, bo niewymuszony, szczery, taki emocjonalny bardzo.Oj doczekałam się.Kiedyś sobie przeczytam dzisiejszy wpis z nutką nostalgii.Niby taki prosty gest, ale świadczy o drodze jaką młody przebył przez te kilka lat terapii, zajęć, maltretowania przez matkę.I do licha opłacało się, każda nieprzespana noc, każda godzina w drodze do kolejnego specjalisty, każdy km w trasie na kolejne badanie,każda chwila poświęcona na poszukiwanie terapeutów,rezygnacja z własnych potrzeb, oczekiwań,marzeń. Dla takiej własnie chwili. I dla -bo z tobą jest mi lepiej. To nic ,że czasem mam chęć oberwać mu uszy, zamknąć w osobnym miejscu i zrobić kilka innych mało pedagogicznych, sympatycznych i wychowawczych rzeczy.To nic,że stawia mi nerwy na baczność o trzeciej rano ładując się ze swoimi 35 kg, bo wystraszył się ciemności.To nic ,że zamiast spać o 23 leży i śpiewa na cały głos Poooolska gola.Starczy taki kwiatunio i pytanie- Bo ty mnie będziesz kochać na zawsze? No raczej.Drugi ancymon wysłał mi gifa-za to z Berlina.Na szczęście starsza nie obnosi się z uczuciami- po mamusi ma. Bo co za dużo to stanowczo nie zdrowo.Matki powinny być twarde i opanowane. A nie takie kluchowate,kluchy.No może trochę takie i takie.W ramach odreagowania odchwaściłam podjazd i obszar wokół domu. Nadmiar emocji nawet tych pozytywnych wymaga odreagowania.
Poluzowali ograniczenia w spożywaniu posiłków na mieście, wobec powyższego od bardzo dawna udaliśmy się na frytki.Pandemia przyjazna autystom.Cisza, spokój, muzyka na sali nie zagłusza myśli, nikt się na sali nie przekrzykuje, nie przeciska, w kolejce nie trzeba czekać.Jak dla mnie może być.Naprawdę miło było posiedzieć i zjeść bez pośpiechu, albo w biegu zbierając rzeczy.Kolejna mała przyjemność do zestawu.Jednakże nie samymi przyjemnościami człowiek żyje. Na zdjęciu numer trzy widać chłopca skupionego na grze komputerowej.Standard dzisiejszych czasów prawda? Co się kryje za tym zdjęciem?Chęć popływania w basenie.Co puzzle mają wspólnego z pływaniem? To łatwe.Łazi za tobą taki szkodnik i jojczy- Mogę popływać, chcę popływać, kiedy mogę iść popływać, a jest już jutro i mogę pływać, jest mi smutno bo bym chciał popływać, jestem taki biedny.Gdzie są moje kąpielówki, szukam ich od tygodnia?I tak od chwili kiedy otworzy oczy. Kwestię dlaczego, w maju ,przed domem stoi basen pełen wody pominę milczeniem.Jest tam i już nie rozbierajmy tego na czynniki pierwsze. I jak już brakuje ci pomysłów,żeby odwlec nieuchronnie moment zniechęcenia potomka do podejmowania takich ryzykownych zachować, wpadasz na genialny pomysł.Puzzle.Z przewrotnym uśmiechem oznajmiasz- Jak ułożysz puzzle to pójdziesz popływać.W środku twoje wewnętrzne ja wykonuje zwycięski taniec radości a na zewnątrz stoicka powaga, bez cienia uśmiechu- Gdzie tkwi haczyk? W liczbie.Konkretnie w 300 puzzlach.Jestem złym człowiekiem.Nie dość ,że pozwalam znęcać się nad dzieckiem to jeszcze sama jestem nie lepsza, 300 puzzli dla dziewięciolatka z autyzmem, to się nie może udać.Nie doceniłam siły marzeń. Poukładał chwilkę, zdenerwował się, bo nie bardzo mu szło. Pobiegał poszalał, po marudził. Podjął wyzwanie i słyszę klik, klik, klik kolejne puzzle wskakują na właściwe miejsce.Zaciekawiona idę zobaczyć co się tam wyprawia a na ekranie połowa ułożonej układanki -moje ja usiadło z wrażenia przerywając taniec radości.-Dobrze mi idzie mamo? Jak myślicie dobrze mu szło?Bo moim zdaniem stanowczo za.Co zrobić? Kolejna lekcja odhaczona-kiedy bardzo mu na czymś zależy, potrafi znacznie więcej niż można się spodziewać.



 I tak też w dniu dzisiejszym zaraz po odpracowaniu obowiązków szkolnych , ochoczo wskoczył w kąpielówki, zażyczywszy sobie podania kopytek do ogrodu, udał się do kąpieli. Te kilka godzin układania puzzli na pewno warte były tych kilku minut w zimnej wodzie.Po namaczaniu- które z oczywistych powodów nie trwało zbyt długo. Udał się pomoc rodzicowi 1 a w pracach gospodarskich.Mam nadzieję ,że na tej jednej próbie się nie skończy i na stare lata, doczekam pomocnika.Start ma niezły.Ale mam już niejakie doświadczenie w konfrontacji oczekiwań z rzeczywistością, więc tym razem powstrzymam cugle wyobraźni.

Koniec roku szkolnego zbliża się nieubłaganie. To będzie dopiero wyzwanie.Ale jak to ja mówiłam już nie ma co się nakręcać.Co ma przyjść i tak nadejdzie.Ważne jest to co tu i teraz.Bo wszystko inne może wcale nie nadejść i nie ma co się nakręcać tym co mogłoby się wydarzyć, kiedyś tam. Gdyby cały czas było dobrze, spowszedniałoby i nie cieszyło.a tak proszę bardzo, mała rzecz  a cieszy niemożliwie.

czwartek, 21 maja 2020

Pozytywnie już było

No ileż można rzygać tęczą. ;) Było sobie, było i się było i się zmyło.Po serii względnego spokoju tudzież równowagi psychicznej, emocjonalnej , społecznej i w ogóle wieloaspektowej, odnoszącej się do funkcjonowania w mikro grupie społecznej.Zaczyna się babrać. Sesja egzaminacyjna -czas start. W chaosie organizacyjnym, luzowaniem wymagań itd i tak trzeba się uczyć. Oczywiście nie przymusowo.Na tym polega urok studiowania po czterdziestce- chcesz a nie musisz.Dobra wiem są i tacy co muszą.Jestem w tej pierwszej grupie na szczęście chyba. Zwolniono mnie z odbywania praktyk zawodowych. Hurraa bo 960 godzin to jednak sporo, szczególnie jak profil twojej ścieżki zawodowej ma się nijak do kierunku studiowania. No ale trzeba jeszcze wiedzę do tego siwego łba wtłoczyć.Ile ja się przez ten rok ciekawych rzeczy dowiedziałam . Np ,że jak mąż dużo rozmawia o polityce to skrycie nienawidzi swojej żony-mechanizm obronny mu się uruchamia. Przed czym nie napisali.Ale ja to rozpracuje dotrę do tego co autor miał na myśli.Zaintrygowało mnie o czym głośno mówią kobiety w analogicznej sytuacji.Hmmm...Że na you tubie można znaleźć cykl audycji Nocne Światła.Że syn jest ze mnie dumny i z zapartym tchem- Łał mamo ile ty literek napisałaś .Jesteś świetna.Przybij piątkę. Bo widzicie najlepiej przecież odrabia się lekcje przy jednym biurku, zwinięci jak precelki każdy na swoim krańcu.Nie no co wy? Jedno biurko mamy? Nie każde ma swoje tylko razem jakoś lepiej. Oczywiście każda wolna chwilka = sporządzanie tony notatek. Oczywiście mogę robić to komputerowo ale jakoś wolę ręcznie.Taka nutka narcyzmu siedzę potem i podziwiam jak mi te notatki ładnie wyszły


. Pani od polskiego, która rwała moje zeszyty w podstawówce i kazała przepisywać po raz setny oddała mi przysługę tak na prawdę.Piszę teraz ,szybko i ładnie. No i długopis tańszy od tuszu. Ostatnio jakoś odczuwam dyskomfort związany z nieposiadaniem funduszy. Bo niby pracuje, teoretycznie. Ale zawsze sobie gdzieś człek dorobił,nakombinował a tu zonk. Wysłałam próbkę tekstu do agencji skupiającej osoby chcące pisać zawodowo no i niestety moja twórczość jest słabej jakości. No trudno.Jakoś to przełknę. Aczkolwiek co było kiepskie to już nikt mi nie odpowiedział a tekstu też mi nie zwrócono.Hmmm. Nadal jednak szukam jakiejś miłej pracy , którą da się wykonywać w zaciszu domowym.Efekty równie nikłe jak zaangażowanie w poszukiwania.Hipoterapię mamy, ale to już wiecie. Nie mamy za to trampoliny. Trzecia sztuka wykończona na amen i ta wytrzymała najkrócej. Niestety następną zakupimy dopiero na jesień. Limit zakupowych szaleństw bowiem wyczerpaliśmy. ze nie wspomnę o dopłacie do rachunku za światło ponad 600 zł. Półroczne rozliczenie no i się okazało ,ze dużo za dużo prądu zużyliśmy.Cały czas się zastanawiam niby jak? Teraz tak z Mopsu nie ma mowy o pomocy gdyż - zarabiamy za dużo.Mimo tego ,że nie pobieram wszak całej wypłaty  i biorą pod uwagę 500, którego mieli nie brać a jednak biorą do kryterium dochodowego.Stypendium socjalne podobnie. Naukowe ciutkę mi brakuje a i tak nikły procent dostaje. Zapomoga z tytułu pogorszenia sytuacji też na nie -bo to nie jest żadna wyjątkowa sytuacja.To normalne ,że kilka miesięcy mam niższe dochody, bo muszę się opiekować dzieckiem 24 h, bo nie ma go gdzie "upchnąć".Dorobić? Ale gdzie? Na razie trafiam na te dziwne ogłoszenia typu -sukces należy do ciebie .Wyślij sms za jedyne 7.99 i zarabiaj. Taki tyci impasik. Od poniedziałku rusza opieka w szkołach podstawowych dla klas 1-3.Czego nie powiedzieli w tv ani państwowej ani komercyjnej? Że np. Dziecko moje osobiste musiałoby uczęszczać do innej placówki i musiałoby praktycznie zająć się samo sobą, w sali bez zabawek , bez puffa i z panią na odległość przysłowiowego kija. Rewalidacja? Propozycja jest taka odstawiasz dziecko do placówki, "wrzucasz" za drzwi, czekasz na zewnątrz godzinę.Bo rano kiedy? Jak jeszcze ci sami nauczyciele muszą przygotować lekcje on line.No i oczywiście zaległe materiały musielibyśmy przerabiać czy nadrabiać samodzielnie. Ostatnia rzecz po powrocie z pracy to usiąść na kolejnych kilka godzin nad lekcjami.To nie jest jedna strona w ćwiczeniach.Teraz dajemy rade bo mamy masę czasu.No ale ile można. 24h z kleszczem , mammooo, to mamo tamto owanto. Wrrrrrr. Ja chcę samotności.Tyci tyciunieńki kawałeczek tylko dla siebie Pewnie jakoś to będzie i z czasem się wyprostuje ale bez trampoliny będzie kiepskoooo. Ostatnio taka stymulacja była dla młodego nieodzowna no ale pewnych rzeczy nie przeskoczę.Zastępczo biega w koło domu.Tak to jest i dobrze i gorzej.I oby do lepszego.I gdzie u licha podziała się funkcja sprawdź pisownię.

piątek, 15 maja 2020

O to mors .

Maj no i co ,że maj.Zimna Zośka przeszła to czas na kąpiel. A po moczeniu- miałaś rację mamo zimna ta woda. I oczywiście za pięć minut -mogę iść popływać?Jak się zakończy przygoda z namaczaniem niedługo się okaże.Bo trafem jakimś dziwnym od początku wirusomanii młody zachorował raz.A wszak to sezon.Co jeszcze porabiamy? Spacerujemy,odrabiamy lekcje,bawimy się, czytamy.A ja w ramach odstresowania przed sesją egzaminacyjną spełniam się artystycznie 😀
Sobie byłam wymalowałam a co w szlaczki😀 .Może mi ta czerwień przyda nieco chęci do życia.Tymczasem po ostatnich dość intensywnych wydarzeniach marcowych
Osiągam stan względnego spokoju i równowagi.I żyje się dalej.Porządki na strychu na coś się przydały.Skompletowałam rodzinkę.Wspierają mnie milczącą obecnością.Bywa i tak. Samotność bywa przytłaczająca.Ale po domu biega nieco przytłusta motywacja życiowa 😀i rozbrajająco mówi -nie bądż smutna ,przecież ja jestem taki dobry 😀 Dziś była frajda z malowania pleców na sucho.I tak naprawdę tylko to się liczy -beztroski śmiech z niczego.

czwartek, 7 maja 2020

Wirus czy nie -konie😀

Wracamy do życia.Po malutku ,po wolutku łatamy dziurawą codzienność. Od wtorku we wczesnych godzinnach porannych odbywa się terapia- na końskim grzbiecie.Znaczy wracamy do kieratu można powiedzieć.Niewątpliwie mam wyjątkowe dziecko,specyficzne nawet , niepowtarzalne i równie oczywisty jest fakt , że tego zamknięcia w 4 ścianach obydwoje mamy dość serdecznie.Najlepszym zobrazowaniem potrzeb nieletniego niech będzie fakt pobudki o barbarzyńskiej porze,długi spacer na drugi koniec miasta i nowa werwa do życia.Przydałaby się jeszcze SI aleee.nie wszystko od razu.Na razie sam się do wrażliwia.Trampolina ,lekcje,tv z przewagą trampoliny.Średnio schemat mamy 30 min skakania 15 lekcji przerzut kanałów w tv w poszukiwaniu reklamy puuuuuls2 ta daaam albo ttuuuuudne sprawyyyy. Tu mam anegdotkę świeżą.Wieczór ,półmrok rodzic 1 a w kuchni.A synuś gdzie? Wymowny gest glową w stronę pokoju.Idę.Leży basza i klika.-Czemu rodzic siedzi w kuchni?
-bo oglądam trudne sprawy.
Oczywista ,oczywistość .Jednakże ... Wolę żebyś nie oglądał tego programu jest niezbyt mądry.
-a sportowe mogę oglądać? Myślę sobie z deszczu pod rynne.Ale lepsze niż polsat.
Ok mówię.I już piłcia.Lepiej.Znacznie lepiej .Najlepsza wiadomość tego tygodnia .W końcu wyszły młodemu stałe jedynki i dwójki. Tak że po mału ale wciąż do przodu.Zaczynam nawet z niechęcią podchodzić do powrotu do poprzedniej normalności.Szczególnie szkolnej.Brak pośpiechu ,własne tempo pracy ,owocują większą samodzielnością młodego.Budzik lekcja i siada sam. Woła jeśli sobie nie radzi .Karteczkami zaznaczam tylko co jest do zrobienia.I się nie chwalę po prostu samo się tak układa.Wdaje się w dyskusje, pyta jest ciekawski .Taki trochę przerośnięty czterolatek.Po złych dniach przychodzą lepsze.Nasz świat zwolnił do minimum 7 lat temu, teraz to się przydało bo nie wiele się zmieniło.Matka w domu tylko 24 na dobę.Bez przerwy.Zastanawiam się jak przetrwałam wychowawczy bez uszczerbku na zdrowiu fizycznym 😀i psychicznym skoro po dwóch miesiącach mam dość? Przejdzie mi to tylko zmęczenie.Naprawdę to siedzenie w domu jest wykańczające.No i jeszcze kolejny etap odmóżdżania you tub odinstalowany ,odcięty dostęp do filmików typu minecraft, babcia granny czy śmieszne koty i fisie opadają jak kurz.To cholerstwo czyni niesamowite spustoszenie w główeczce a na wyniki odstawienia nie trzeba długo czekać.Oj pewnie że ogląda bo niby jak mam go zająć przez min 12 godzin dziennie jednocześnie ogarnąć dom pożywienie i swoje lekcje? Ale istotne jest co i ile.I równowaga psychiczna matki.A ta wisi na włoskuuuuu.Zasypiam na stojąco ale kiedy zmienię pozycję organizm nabiera werwy.Eh niby jak spać kiedy człowiek nie narobiony po łokcie.Czas chyba strych dokończyć 

niedziela, 3 maja 2020

62 niedziela pod rząd.

Powiedzenie ,że coś się wydarzy jak dwie niedziele będą w kupie w XXI w nabiera zupełnie nowego wymiaru. Ta dziwacznie pokręcona sytuacja z pandemią, której nie widzę wokół, ale która istnieje w świecie medialnym.Ten cyklicznie powtarzalny klimat właściwy dla niedzieli.Kiedy o 6:28 budzi cię niepokojące uczucie,że za chwilkę coś się wydarzy,wiecie to takie wrażenie supełków w żołądku( nie mylcie z motykami ani z biegunką) Leżysz i wśród ciszy zaczynasz wychwytywać narastający dźwięk. Początkowo ignorujesz nadciągający kataklizm, odwracasz się do ściany,naciągasz kołderkę na głowę, oddychasz głęboko wierząc naiwnie,że ukradniesz trochę snu z tej zbyt szybko mijającej nocy.O słodka naiwności ile ty masz lat? Twój wewnętrzny cenzor obudził się na dobre. Zastygasz... w twoją małżowinę wpada kolejny dziwny dźwięk.Serce ci przyspiesza, masz świadomość, że to co wywołuje odgłosy zbliża się nieuchronnie. Jak każdego ranka tak i teraz masz jednak nadzieję,że tym razem będzie inaczej...Zastygasz nieruchomo, twój oddech jest płytki, zamykasz pomału powieki,żeby mruganie nie zdradziło zbyt głośnym szuraniem,że czuwasz...Zbliża się,dźwięk odbity od podłogi wibruje w ciszy...chaaaaa,yyyyy iiiiaaaa...Masz świadomość,że to co nadciąga nadejdzie jak każdego dnia, pytanie o ile uda się odwlec ten nieuchronny moment.Wiesz,ze nie masz wpływu na bieg wydarzeń...Tup, szur, szmer... te odgłosy. -w dniu kolejnej 62 już niedzieli z rzędu.-znasz na pamięć i jeszcze ciągle się łudzisz,że tym razem będzie inaczej...Zbliża się... już wiesz ,ze udawanie nic nie zmieni...6:32 majowa niedziela. Coraz szybciej zbliża się do zamkniętych jeszcze drzwi.Przygotowujesz się więc do tego co i tak nieuchronnie nadejdzie jak każdego dnia .Klamka opada w dół... Unosisz w górę róg kołderki, pod która nie znalazłaś wyczekiwanego schronienia... Dzieńdooooberek mamo! Wstałaś już. Bo ja już nie śpię.Mam się tu pakować? Stało się.Potomek rześki i wyspany gotów do działania. A ja no cóż mało istotne,że kiepsko sypiam, bo zbliża się czas zaliczeń kolejnego semestru, bo chcę w spokoju obejrzeć film o wampirach np.albo muzyczki posłuchać albo po prostu posiedzieć w ciszy lub też o zgrozo poczytać. A ten tu bez żadnego poszanowania dla matczynych planów, marzeń, potrzeb pakuje się z całym ciężarem 37 kg i radosnym grymasem zadowolenia.Matko jedyna za co pytam się.
A co u nas po za niekończącą się niedzielą. Edukacja domowa np.radzimy sobie jednego dnia gorzej, innego lepiej w zależności od tego którą nogą każde z nas wstanie.Na szczęście nie było jeszcze sytuacji gdy obydwoje wybraliśmy model lewonożny .Poziom drugiej klasy sp jako tako ogarniam chociaż z matematyką zaczynam mieć kłopoty.Odejmowanie z uzupełnieniem do 10 tek 17-9= 17-7-2=10-2=8 za moich czasów tośmy używali wynalazku zwanego nawiasem i jak dla mnie powinno być (17-7)-2= ale nie .Nie ma potrzeby pisać można sobie wyobrazić.Jak tak dalej pójdzie to być może razem z synem do matury z matematyki podejdę, Sztuka i kultura kolejne dość ciekawe zagadnienie. Widzisz trzy obrazy.Co przedstawiają obrazy?Który obraz podoba ci się najbardziej.Oczywiście jak każdy szanujący się rodzic wiem najlepiej ,który i mówię do potomka -Pisz synu.Grzeczne dziecko łapie się za ołówek i pisze co matka dyktuje.Podoba mi się obraz z... bo...I tu młody patrząc na blat biurka i wykręcając róg koszulki , nieśmiało oznajmia...Ale on mi się przecież nie podoba.( YYY ale ,że jak nie podoba myślę sobie☝. No nie wzdycham w duchu synuuuu proszę cię ,przecież to malarstwo jest co mam ci zrobić dogłębna analizę?)Prowadząc ten wewnętrzny monolog patrzę na potomka-. Ten mi się podoba Ten duży bo tam są kwiatki dla ciebie.W sumie to powinnam w tym momencie sama sobie dać kopniaka.zaczynam myśleć schematami i wygodnictwem. założyłam z góry,że młody nie poradzi sobie sam z zadaniem.Oj matka weź się ogarnij.Niestety do czytania szkodnika zagonić ciężko. Na tych moich studiach co to przez internet wykładowcy nam wiedzę przekazywali on line i bez wirusa w kraju no i przekazują nadal .To ja sobie ostatnio o wzorcach wychowawczych czytałam.Napisał ktoś mądry bardzo,że dzieci to się uczą przez to jak rodzice się zachowują.No u nas niekoniecznie.Matka z nosem w książkach,do nauki się garnie,pomiędzy obiadem, myciem podłogi, spacerem, lekcjami z młodym każda chwilkę wolnego wciśnie na pogłębianie wiedzy a ten co? Kiedy będzie tablet? a ja mogę tablet, a ile jeszcze zostało do soboty?Nie będę czytał głośno, nie lubię, nie idę, nie będę pisać.Oczywiście idzie i robi i się stara bo motywacja w postaci soboty z tabletem jest magnetyczna.Wzorce osobowe czerpane od rodzica jako obiektu najważniejszego w relacji z dzieckiem .Taaaak ale nie u nas.Jasiek na widok słowa drukowanego odczuwa nagła i nieokiełznaną potrzebę : si, jeść,pic, rowerem pojeździć, na trampolinie poskakać , nawet na spacer się udać.Po wyczerpaniu bogatego repertuaru -nie chceń -zasiada i w ciągu 10 minut robi zadania. Od 5 maja zaczynamy hipoterapię .Juuupii dwa razy w tygodniu.Mam znowu masę czasu dla młodego i to niewątpliwie plus. Jednakże ograniczenie społecznych kontaktów do naszej dwójki ma i złe strony- uzależnienie od ciągłej obecności matki.Oznacza to ciężkie chwile po powrocie do względnej normalności. Już to przerabialiśmy po wychowawczym.
Dzięki uprzejmości pana premiera praktycznie cały jeszcze maj w spokoju mogę poświęcić młodemu.Co prawda mój wrodzony pesymizm kreśli wizje katastrofy finansowej począwszy od dnia zakończenia roku szkolnego w czerwcu.Bo zakładając iż pandemia potrwa do czerwca, to utrzymają zamknięcie szkół. Ale ,że w wakacje szkoły są i tak nieczynne no to na te dwa miesiące do pracy. Od września powtórka z wirusa. Czyli 1 września zasiłek opiekuńczy i edukacja domowa.Aczkolwiek z powodu braku wystarczającej ilości urlopu wypoczynkowego tudzież zawieeszenia zasiłku i braku możliwości powierzenia potomka rodzinie z powodu -umarnięcia jak mówi Jasiek.No to mamy mało ciekawe perspektywy. W totolotka nie gram, a może w końcu powinnam zacząć.Pewnie pesymizm na wyrost ale lubię przygotował się na gorszy scenariusz i mieć miłą niespodziankę niż niemiłe zaskoczenie.Taki gatunek niereformowalny ze mnie.Dziecko moje starsze pojechało znów za miedzę, zyski czerpać. Dorabiać się majątku w euro. Żyć pełnią życia -licząc marketowe produkty wieczorowa porą w kraju gdzie używa się języka,którego miało się dziecko nie uczyć a patrzcie się przydał. a nie mówiłam? Ucz się bo może wyjedziesz za granice i jak się dogadasz? Nie lubię, nie będą , nigdzie nie pojadę. Ja za granicę? Oby ze studiami tez tak było. Niby nie są istotne w życiu ale jednakowoż jak już ten dyplom jest i leży to niech leży.I żeby nie było ja swoje ambicje sama realizuje.Ale jak to będzie wyglądało? Co ludzie powiedzą? Matka z dyplomem a ta co matura tylko? ,,Oj pani kochana co za młodzież dziś mamy piniondz aby ino sie liczy.''
No i minęła 9 jakby tak można było pracę na obronę pisać w formie pamiętnika. To już bym miała gotowy szkic ale nieee trzeba się przyłożyć.Mądrych słów powtykać, zastąpić codzienność.Wiecie co praktyka a teoria to naprawdę dwie różne sprawy są. Szczególnie jak najpierw się praktykuje. Jeden z wykładowców powiedział ,że pisząc prace mamy okazję wykorzystać specyficzne wyrażenia, których na co dzień będziemy używali w pracy zawodowej w wąskim gronie współpracowników. Niepotrzebne utrudnienie jak dla mnie patrząc z perspektywy rodzica czyli drugie strony lady. Tak sobie w tym momencie przypomniałam, jak to było na początku naszej drogi z diagnozowaniem, terapią. Kiedy słuchałam porad wygłaszanych w jakimś kosmicznym języku zawodowym, żargonie specjalistyczny. I jakoś nie kojarzę uczucia prestiżu , szacunku czy czegoś w tym rodzaju do tej istoty, która w sposób zawiły chociaż aczkolwiek na pewno fachowy wprowadzała chaos w moim skołowanym mózgu. Może i ten żargon ma sens, dla kogoś jest ważny. Ale dla rodzica, który przychodzi szukać pomocy i wskazówek jest mało przydatny.Dla większości bardziej przydatne było by tłumaczenie łopatologiczne. W szczególności dla mnie w tamtym okresie i teraz zresztą też. Rożnica polega na tym,że zaczynam rozumieć słowa i pojęcia bez szukania ich znaczeń w czeluściach internetu.Oby w przyszłości to się przydało. Nieco zeszło mi sklecanie tego przydługawego monologu.Ale aczkowiek, gdybyż, bo , w międzyczasie wykonałam kilka innych istotnych do przeżycia funkcji i zadań.W związku z niedawnymi wydarzeniami czeka mnie jeszcze inwestycja w zakup skromnego pomnika tudzież dwóch.Jeden dla ojca, rok minął zasłużył czy nie , drewno jest mało stabilne. Drugi dla mamy i Małego.Wolałabym zastawę na wesele szykować ale jest jak jest. Wstępny koszt to 4500 za dwie sztuki z montażem i wywiezieniem starego.Ciułam ale ile mi to zajmie nie wie nikt.Pewnie zanim nazbieram wyszukam wersję bardziej ekonomiczna no ale plan wydatków rośnie. Studia jeszcze 4 lata x 350 miesięcznie, rachunki 300 , jedzenie 500 w porywach 700 bo wakacje. 1100 ewentualne leki?ubrania? kino? lody?wyjazd do zoo ? sprzęt dla młodego? pomoce? ubrania? szafa się prosi o wymianę,okno w korytarzu, dach to już nie wspomnę .Jak żyć? Skromnie żyć, tu i teraz.Bez spinki ,że na coś nie starczy..w sumie nie ma tragedii.Wpływ razy dwa wszak jest.W tym kraju da się wyżyć za najniższą krajową.Serio. Wystarczy tylko zachować kilka prostych zasad. Nie mieszkasz w bloku ani na wynajmie, masz piec opalany węglem, tudzież gazowy,ubrania kupujesz z drugiej ręki lub dostajesz.Kino-po co? masz w domu duży tv.Teatr-25 lat temu byłam z klasą i szału nie było.Auto-masz ale jeździsz jak musisz a nie musisz jeździć (do biedronki po bułki np) kawior zastąpi doskonale pajda z pasztetową. Wczasy-Nie są ci potrzebne jeśli realizuje zasadę pierwszą czyli nie mieszkasz w bloku.W ogródku sobie posiedź przed domem.Tanio, czysto, cicho.Plażę sobie ustaw na pulpicie ekranu, teraz o taka technologia ,że na ekran tv można przenieść obraz to realizm się zwiększy Można ?można .aaaa no i nałogi absolutnie żadnych nałogów, na nałogi przy najniższej krajowej i przyzwoitym standardzie życia cię już nie stać.
Pytacie często jak znajduję na to wszystko siły i czas. Dziecko z deficytem,dom praca mniej lub bardziej legalna, studia.Hmmm Jak? Sama nie wiem na pewno szybko i nauczyłam się nie odkładać niczego na później, jeśli nie mogę spać siadam i się uczę.Ustawiam milion budzików,żeby odrobić lekcję z młodym,raz na tydzień robię solidny restart systemu -robiąc absolutne minimum czyli spożywając dużą ilość węglowodanów. skupiam się na tym co mam a nie na tym co chciałabym mieć.Czy czasem mi się nie chce? Cały czas a nie tylko czasami.Czy mam ochotę gwizdnąć drzwiami i zacząć wszystko od nowa na drugim końcu świata? Kilka razy na dzień.Ale jak to mówi moja znajoma -Jak nie ty to kto?😉samo się nie zrobi.Miłej niedzieli wam życzę i zbieram się na wypadzik do szwagierki.U niej zawsze znajdzie się jakiś węglowodan, cukier nasycony, czyli to czego nie mogę a co i tak wcinam, no co w końcu w gości jadę. Nie wolno? No i dlatego pojadę będzie szybciej.Zajrzyjcie na ogłoszenia może coś wam się przyda? https://www.facebook.com/marketplace/selling/