niedziela, 15 grudnia 2019

Chroniczny brak czasu

Najbardziej zajęta matka sezonu oto mła czyli- mła. Naprawdę co mnie poniosło z tym studiowaniem to sama nie wiem. Normalnie jak z małżeństwem nikt w porę nie wpadł z okrzykiem -NIE !!!.I z własnego wyboru na dodatek. Nie to że sobie nie radzę wręcz przeciwnie, czuję się jak leszcz w stawie. Prace w terminie i takie tam nawet zdarzy mi się podręcznik otworzyć.Forma studiowania co prawda nieco mnie rozczarowała ale o tym było poprzednim razem wiec nie ma co powielać. Młody edukacyjne radzi sobie nieźle .Konkretnie tak
   Po kim on to ma no nie wiem sama . Metoda ,,budzikowa" ciągle w pełnej gotowości .Jej jedyną i ogromną wada jest konieczność wypełnienia pustki pozbawionej elektroniki oznacza to ni mniej ni więcej tylko poświęcenie młodemu czasu.Nie cierpię zimy prawie tak samo jak prac plastyczno technicznych.Tymczasem piszemy, czytamy, rysujemy. I tak od budzika do budzika.
Droga do pracy jest przeniesiona z krainy krasnoludków, elfów i nieznanej krainy pełnej mrocznych cieni. Oczywiście mogłabym wybrać drogę ciut dłuższą i asfaltowa ale tam też nie ma chodnika. Od trzydziestu lat to zapomniany inwestycyjnie obszar w naszym pięknym mieście.Jakby tam Mops przenieśli ooo to by szybko i chodniki były i oświetlenie ,żeby szlachta nie pracuje butów nie musiała brudzić w drodze po pińcet .Albo jakby biedne malutkie jeże nie mogły sie przedostać na druga stronę jezdni.Może by coś drgnęło. Tak to wygląda za dnia
 a tak przed 6 rano
Jak to podsumować? Wąską ścieżka przez ogródek idzie w ciemności krasnoludek.Ciemność , ciemność widzę. Doprawdy to nie jest wioska na końcu świata, tylko dzielnica przemysłowa miasta  w okręgu miedziowym.Żenada dla władz miasta a wręcz żenua .co tam jeszcze ciekawego .Zamiast sanek huśtawka i rower. Jak nie pada to i plac zabaw tylko dla nas. Dobra dla młodego bo ja to ostatnio taki skrzat domowy jestem bardziej.


Bałwanek przywędrował do młodego w prezencie. chłopak pojęcia nie miął co to za figura.Wyłazi na wierzch bez śniegowe wychowanie .Znowu siedzimy w chacie bo chory. Ale najistotniejsze ,że w końcu zaczynają wyrzynać się górne jedynki.Jupi jaj aj ej. No bo ileż można czekać.

Czyli tak ogólnie jest w miarę spokojnie, uporządkowanie , powtarzalnie i przewidywalnie. Przygotowania do świąt trwają. oczywiście większość rzeczy już ma etykietkę- nie rusz to na święta. Za prezentami w tym roku nie muszę latać bo małżonek zakupił czym wprawił mnie w rozstrój nerwowy . Przez 20 lat nie przejawiał aktywności w tym temacie a tu taki zwrot akcji. Coś się tu szykuje. Tym czasem idę się wyspać, jutro idziemy do doktorka, niech obejrzy to gardło młodego. No i zbieramy się do kolejnej komisji.Ale już bez spiny.Jedno zaświadczenie od psychiatry i finisz.dadzą to dadzą nie to nie. W sumie i tak sobie nieźle radzimy jak na rodzinę dysfunkcyjną. Cóż ja bym robiła całymi dniami w domu jakby tak nieopatrznie przyznano mi magiczne punkty 7 i 8.Matko nic bym nie robiła aaaaaabsolutnie i z całą pewnością wielkie soczyste nic.Przynajmniej przez pierwszy tydzień a potem byłabym sobą czyli podwójne adhd w akcji. Wogóle to matki dzieci z deficytem powinny odgórnie mięć przyznawane renty na siebie i dziecko , siedzieć w domu i nic nie robić , zapuścić paznokcie i zawsze pięknie wyglądać, jak już ogarną wszystkie zajęcia terapię i lekcje oczywiście, a to nie starczy czasu trudno  trzeba jakoś żyć kochani. Jeszcze 13 lat do emerytury matko jedyna a mogło być 8.To by jakoś łatwiej zleciało. Mam przy tym nadzieję ,że Zus do tego czasu nie padnie i jakąś dostanę.a może załapię się na ten nowy system niezależny od wieku ale wypracowanego stażu? Czas spać bo mi się system utopijny uruchomił .Wesołych Świąt kochani .Przyjaciołom życzę tego co najbardziej wymarzone a wrogom ,żeby ich w końcu ktoś pokochał .Miłego kuchennego maratonu .