sobota, 30 grudnia 2017

Zamieć

A raczej armagedon się szykuje . Mamy termin komisji 12 styczeń 2018 na 11:30 ku mojemu zdziwieniu okazało się po wklepaniu w google ,że na poprzednich dwóch orzekała dr psychiatra .Na pieczątce tylko jest lek. I koniec . Zła jestem , prezent dla młodego wytrzymał tydzień , kasa wyrzucona w błoto plus jest taki , że zapłaciłam 50% ceny to już złość mniejsza ale jednak .Oczywiście spróbuję to zareklamować jak tylko uda mi się znaleźć paragon .Przerwa świąteczna młody w domu i po tygodniu mam ochotę szkodnika udusić, poddusić i kupić knebel .Dopóki nie ma potrzeby wyjścia z domu jest ok .Za to przy konieczności zabrania młodego do sklepu to jazda bez trzymanki , bez tony relanium nie da rady .To nie zakupy ale mega szybkie lte .Kasa numer 4 jego ulubiona i nie pójdzie do innej , ludzie wokół to dekoracje i jak pan hrabia ma ochotę zatrzymać się na środku pasażu to oni mają problem, najlepszym miejscem do spacerów jest środek jezdni i muldy , co kogo obchodzą samochody on idzie i już .Jako ,że my komunikatywni to do występów należą również utyskiwania .Nagle chłopina słabnie, bolą go stopy ,włosy, paznokcie oczy nawet buty i kurtka .Autobus ok ale dziś tylko 56 i weź się człowieku szarp z małoletnim . Krzywda bo kalosze zamienione na obuwie zimowe on chce kalosze i już .zainteresowanie zakupem obuwia stracił zaraz po przymiarce i wykonawszy tył zwrot ruszył między regały sprawdzając czy pudełka są solidnie ustawione .Po spacyfikowaniu udaliśmy się do kasy , nabyliśmy trzewiki i do casto . Oczywiście przed wejściem do sklepu gadka jak ma się zachować po co wchodzimy i co będziemy robić . Przytaknął , pomyślał, obiecał a wyszło jak zawsze , on nie idzie bo nie ma wózka , bo nie lubi , bo jest głodny, bo ... bo mać nie i już . Oczywiście bez liczenia do trzech się nie obyło , jakimś cudem jeszcze działa , może dlatego ,że ma świadomość , że jak matka powie tak zrobi . A że matka nieco nerwowa przez ten czas zawieszenia przed komisją to ma chłopak przechlapane , bo matkę wkurza wszystko , nawet oddychanie za głośno . Nie mogę się nadziwić bezmyślności naszych rządzących. Ktoś kto opracował procedury komisji ds niepełnosprawności nie miał zielonego pojęcia o tym ile problemów stwarza zostawienie na ponad miesiąc w stanie zawieszenia takich osobników jak my , Wiadomo ,że orzeczenie tak czy siak będzie ale dopóki nie ma nie ma też jazdy autobusem , bo jazdy te mogły się odbywać dzięki zniżkom . Bez których byłby to koszt około 40 zł dziennie . Nie załapiemy się na nowy projekt od stycznia , bo orzeczenie potrzebne jest na 10 aktualne , ale kogo to obchodzi . Oprócz nas oczywiście .Może załapiemy Sice na kwietniowy.Oprócz komisji , trzeba tez zdobyć finanse na zachciewajki młodego , na turnus trzeba odłożyć a kasa na drzewie nie rośnie . W tym tygodniu maszyna się napracowała .Dzięki naszym aniołom , dziękujemy za polecenia . Dzięki Wam 1/3 turnusu już naskładana pomału zmierzamy do celu.Niechby ta nieszczęsna komisja już mineła .Z niewiadomych przyczyn Jan przesunął sobie godziny spania na 23 do 9  lub 10 rano i nie zanosi się na powrót .Nie ma się gdzie zmęczyć i wyhasać  to jak ma spać .Coś tam w domu robimy ale każdy z nas zna realia , w domu jest też masa innych rzeczy do ogarnięcia no i ja nie znam nikogo kto kilka godzin dziennie bawi się, uczy i trenuje z dzieckiem .Jeśli jest ktoś taki to szacunek . Osobiście po kwadransie zabawy czy nauki z młodym mam wrażenie , że minęło kilka godzin 😁Nie mogę sobie umiejscowić opcji pracy w naszym dniu naprawdę nie mam pojęcia jak to logistycznie rozpracować .Nieco mam trudniej bo opcja dziadkowie odpada tak jakby musimy sobie sami poradzić .Eh niejedna nieprzespana nocka jeszcze mnie czeka .Na szczęście mam jeszcze do zrobienia pokój dla Ewy i połączenie obu części domu więc przynajmniej w dzień będę miała maksymalnie zagospodarowany dzień . Na stres najlepsza opcja szczelnie wypełniony dzień . Oczywiście wszelkie prace wymagające hałasu muszę wykonać kiedy Jasiek i tata będą w pracy .Jeden boi się wiertarek i kucia a drugi dostaje drgawek na samo słowo zaczynam remont 😁biedactwa .Jakby co to poszukam pracy w budowlance , dam sobie radę 😀.Pewnie mogłabym naskładać gotówkę i ktoś by za mnie zrobił , szybciej , lepiej ale nie trza brata na urlopie wykorzystać i zaprzęgnąć do demolki 😁😋gorzej będzie z wykończeniem ale i na to mam receptę .A może zacznę wyszywać ?Nieeee .Normalnie do cna osiwieję przez te niewiadome .Pozostaje nam tylko czekać .Odwołanie mam napisane z datą 15 stycznia , bo jakoś nie mam przekonania ,że moje oczekiwania się spełnią .Eh to oczekiwanie i gdybanie mnie wykończy .Wiem wiem nie ma co demonizować, nerwy w konserwy, co ma być itd .Taaa to tak jak zastosować się do rady proszę unikać stresu i się nie denerwować 😁 .Więc czekamy , czekamy i oczekujemy .Trzymajcie kciuki

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Chwała na wysokości

Święta ,święta a w te święta oprócz bałaganu , masy gotowania , bieganiny i stania w gigantycznych kolejkach w popularnym dyskoncie spożywczym nie można zapominać ,że jest to czas na małe cuda .Takie które łatwo przeoczyć w tym zbieganiu .U nas oczywiście kilka się pojawiło i to nie tylko ze strony Janka .Jednak zaczniemy od niego bo najmniejszy a cudów i cudzików sporo w tym sezonie .Pierwszy-Jan dał się wpakować w strój galowy z krawatem i wytrwał w nim ponad godzinę co prawda oblizał rękaw od białej koszuli jęzorem umazanym w barszczu ale co tam .Bo następny cud to zjedzenie barszczu z bułką , pyz ziemniaczanych i kawałka kiwi 


Siedząc podczas przygotowań do wigilijnej kolacji ot tak nieśmiało i po cichu zanucił Cichą noc , i po ponad godzinie tak o to śpiewał 


 Potem oczywiście prezenty .Oj jaka dzika radość .Co prawda z poskładaniem tego cuda musieliśmy poczekać do dziś i wykorzystać do pomocy wujaszka ale udało się, jak widać stół do piłkarzyków się przydał .Przyjemne z pożytecznym nie zniszczy się i jest wykorzystany do momentu kiedy Jan poczuje potrzebę gry w piłkę nożną .Oczywiście porażka musiała być bo zestaw nie zawiera baterii , no a znaleźć osiem sztuk na już to kolejny cud .udał się połowicznie bo tylko cztery działały


Niestety samochodzik do toru uległ wypadkowi i dusza trzeba poszukać zapasowego tylko ciekawe gdzie .Na szczęście pociąg jeździ i przez ponad dwie godziny młody był wyłączony z obiegu a emocji po sam sufit .No i pokój się przydał jak znalazł i wujaszek powędrował do nocnego po piwki dla się i baterie dla młodego .
 Przypomniał mi się akcent humorystyczny z sezonu sprzed -23 grudnia późna nocna pora .Walczę w kuchni z niechęcią do świąt , młody leży cicho , sądząc ,ze zasnął włączam sobie tv i kolędy .Ewka tupta z pokoju ojca i słyszę
-Spisz sobie ?
-Chciałbym , ale się nie da  .
Z czym ja się na tą komisję pcham ? No z czym ? Przecież mnie tam szanowna komisja wyśmieje .
Kolejny cud .No po prostu taki wyjątkowy , niepowtarzalny i trzeba by się nim celebrować bo nie wiadomo kiedy nastąpi kolejny taki .Moje starsze dziecko przejawiło ludzkie odruchy i w tym roku było bardzo pomocne .Uwieczniłam to oczywiście dla potomnych ,żeby się nie wyparła
Jakimś cudem udało mi się w tym roku zdążyć na czas ze wszystkim , nie przesolić karpia , upiec jadalny puszysty makowiec ,który już się skończył ku mojemu żalowi ale mam jeszcze dwie puszki masy więc ten tego na nowy rok Udane były święta w tym roku i nie mówię o prezentach ale o atmosferze , spokoju i tym małym cudom .Normalnie jak tak będą wyglądać kolejne to zacznę je lubić

sobota, 23 grudnia 2017

Bez upiększeń 😁czarno na białym

Z roku na rok podczas przygotowań do świąt ogarnia mnie niechęć , taka totalna .Są zapewne niewiasty zorganizowane, poukładane aczkolwiek niedane mi było poznać  osobiście .Osobiście to mam chęć zabrać zad i wyjechać w tropiki .Pytam grzecznie gdzie te przygotowania świąteczne ze spotów reklamowych .Ja to taki bajzel organizuje przy szykowaniu świąt ,że po prostu cudem ogarniam na czas .





Totalny armagedon .Kiedy już ,już wydaje mi się ,że ogarniam okazuje się ,że jednak nie a bajzel robi się sam .Później na momencik zbliżam się ku ładowi 





Czas mi się kurczy niczym szybkozłączka i gnam po młodego .Wyliczone , występ o 15 , no to akurat .Dobiegam zziajana , upocona prosto z domowego sajgonu i co Występy o 15:45 😁bo mi się grupy pomieszały .Rezultat Jan wystąpił o mały włos nie urywając sobie głowy wypatrywaniem matki a matka skurczona jak sucharek żeby nie wypatrzył 😁Dał radę 😙


Jednakże , mimo wszystko ostatecznie mamy to.Świąteczne przygotowania uważam za zamknięte 😁i to jest mój ulubiony moment .


Jutro rano tylko zastawić stół i gotowe 😁 .W tej świątecznej ambie Jan znajduje czas na zaskakiwanie 


Dziś wieczorem a właściwie późną nocą pociechy moje rozjaśniły mi mrok😁
Ewa -śpisz sobie?
Janek-Chciałbym ale się nie da 🤣.Wesołych Świąt 

wtorek, 19 grudnia 2017

W domowym zaciszu

Tymczasem w domu trwały przygotowania do świąt , wesoło pyrkotały garnki na piecu ,w tle rozbrzmiewały kolędy a uśmiechnięci domownicy ochoczo pomagali w przygotowaniach .Pięknie przystrojona choinka mrugała wesoło lampkami , w piekarniku pyszniły się pierniczki a wszędzie panował ład i harmonia .Taaaaa a w tej bajce były smoki ?Nie wiem jak u Was ale u mnie taka wizja świąt nie ma szans na zaistnienie .Ostatnie dni przed świętami to jakiś hardcor .Dziecko mi dziś w panikę wpadło na widok gołej choinki .Zakupy na kartce a w lodówce światło .Dom wygląda jakby tajfun przeleciał .No Mery Chrystmas 😁.Taszczę dziś choinkę do domu w stojak i jutro będę stroić . Jasiek usiadł na krześle gapi się i ni z gruszki , ni z pietruszki
-Martwię się o święta , nie ma bombki i gwiazdy i lampek .😁 No i co ? Jak to ogarnąć , pudło z bombkami na strychu a po nocy wszak niezbyt komfortowo wdrapywać się w piekielne ciemności aby synusia uspokoić . No i muszę jutro na niego poczekać , no po prostu jestem tym faktem zachwycona po koniuszki uszu .Żeby za różowo nie było , przypomniałam sobie dziś rano o Jankowym stroju na jasełka .Lepiej późno jak wcale .Tragedii by nie było gdyby nie to, żem się czymś struła i całe przedpołudnie spędziłam na śpiąco .I tak na wariackich papierach po młodego , runda autobusowa i do maszyny .Oto efekt prowizorki




miny młodego mówią same za siebie 😀.Oczywiście na jasełkach nie będę mogła się pokazać bo czmychnie .No i co ze szkodnikiem zrobić .Wieczorem dostał chłopak słowotoku,buzia mu się nie zamykała .Na szczęście padł i śpi .A ja udam się w jego ślady bo jutro rozpoczynam cyrk przedświąteczny, muszę nabrać sił 

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Urlop wychowawczy czyli matka mądra po szkodzie

Wybyczyłam się to i czas najwyższy powrócić na łono zatrudnionych  .Ku mojemu rozczarowaniu okazało się ,że niewykorzystany przed macierzyńskim urlop wypoczynkowy się przedawnił i tak 33 dni poooooooszło z czasem .Nic to .Należy zapamiętać właściwa kolejność jeśli się ktoś na macierzyński czy wychowawczy wybiera
a) macierzyński
b) bez zachowania nawet jednego dnia przerwy w urlopie wniosek o zaległy i obecny urlop wypoczynkowy z jednoczesnym złożeniem wniosku o urlop wychowawczy .
c)byczymy się
Jak to byczenie w praktyce wygląda większość wie a ci co nie wiedzą to się dowiedzą jak skorzystają , po co im psuć niespodziankę .Niech się łudzą .
Matka wraca do pracy .Masakra będzie to wymagało przeprogramowania całego naszego domowego systemu .Reszta rodziny będzie zmuszona bardziej zaangażować się w dostarczanie Janka na bogata ofertę zajęć poza przedszkolnych , zając się chłopakiem , zabaw się nauczyć ;) O rety ależ będzie zabawy .No ubaw po pachy .
Na rozmowę z nowym szefem , szłam przekonana ,że wręczy mi wypowiedzenie a tym czasem nie .Najpierw kilka dni urlopu wypoczynkowego ,żeby znowu zaległości nie narosły , badania , wdrożenie do systemu obsługującego market i od 15 stycznia jestem znów doradcą działu sprzedaży dekoracja -ogród Brico Marche .A jak się śmiałam ,że na emeryturę stąd odejdę to mnie dziewczyny wyśmiały .A tu proszę 12 lat pracy ( z czego połowa na urlopie )i kolejny szef -ryzykant .Kurcze a już udało mi się zapuścić paznokcie i nawet pomalować .
Rodzic dziecka z orzeczeniem ma nieco pod górkę z pracą .Taki przypadek jak mój to norma .Jakby ustawodawca z góry zakładał wykluczenie z rynku pracy i z tego względu nie bierze pod uwagę możliwości korekty obecnie działających mechanizmów .Które są do bani .Kończy się orzeczenie i my się kończymy .Bo ni z gruszki ni z pietruszki stajemy się rodzicami ozdrowieńca .Nie ma papieru to nic nie ma tylko bezradnie rozłożone ręce .Komisja początek stycznia , dwa tygodnie na wydanie nowego orzeczenia a do tego czasu co ? Potem kolejne kompletowanie dokumentów i latanie po urzędach co już nie jest takie łatwe , bo wszak pracujemy a jak pracujemy to nie mamy czasu a wolnego ekstra szef raczej skłonny nie będzie udzielić .Co prawda otrzymamy wyrównanie ale co kurcze z tego .Czy do tego czasu będziemy mieć za co żyć to tylko nasza sprawa .W końcu wiemy od dawna o takiej konieczności to mogliśmy sobie naciułać oszczędności aby przetrwać .Eh szanowni rządzący , kiedy przestaniecie myśleć o własnych wygodach i zaczniecie o ludziach , dzięki którym możecie realizować te wasze kpiny , wypociny .Czy naprawdę tyle wysiłku wymaga wysłuchanie petenta i wdrożenie innego systemu orzekania ?Byłoby za normalnie ? Wyobraźcie sobie zachowanie płynności w orzeczeniach .Komisja tydzień przed upływem ważności poprzedniego i nowa decyzja dzień przed końcem ważności starej ..Elastyczny czas pracy na prośbę pracownika , może nawet centra informacyjne a co jak marzyć to na całego . Cóż mamy jak mamy i się nie czepiamy wszak posiadanie osoby z orzeczeniem ma się wiązać z poświęceniem , umartwianiem i pokonywaniem trudności a nie być lekkie ,łatwe i przyjemne . Poniosła mnie ułańska fantazja nie ma co . W tym wszystkim jest i Jan -przylepka , cycuś mamusi, rzep i co tam jeszcze da się z trudem oderwać .Po sześciu latach wyłączności , od ojca rodzonego usłyszy mama poszła do pracy albo  mama zaraz wróci z pracy .Poczekaj matka ci pokaże jak wróci z pracy .Życie może być piękne .Gorzej jak pani zadzwoni ,że Jana na ten tychmiast trzeba odebrać , bo kiepsko się czuje , bo gorączka a ten okaz tak potrafi z minuty na minutę .I co wtedy ?Się zobaczy .Zawsze i w każdym momencie z pracy mogę wszak zrezygnować , to nie jest akurat przymusowe , najwyżej kilka kilo schabu w miesiącu kupi się mniej .Będziemy żyć z opieki i 500 + jak tradycyjna polska ,,patologiczna" rodzina Gorszy sort i tego typu mało inteligentne określenia znalezione w sieci .Ostatnie chwile wolności młody umila mi , namiętnie wypisując paluchem literki i cyferki w śniegu na przystankowej ławce , bo nie ważne jak , gdzie i kiedy , Ważne że do przodu i z uśmiechem na twarzy .




tak mu się spodobało ,że nawet młot w pobliżu nie był go w stanie odciągnąć od ławki ani przejmujące zimne powietrze .Nie ma to jak odkryć w sobie pasję .Brak rękawiczek cóż można bez

niedziela, 17 grudnia 2017

Edukujemy się .

Podstępnie , za pomocą szantażu , na wydrę, przy okazji, niekonwencjonalnie i praktycznie cały czas .Nasza edukacja ma wielowymiarowe znaczenie .Osobiście nigdy nie lubiłam się bawić , udawać i wymyślać historyjki .Równie mało pociągające były wycinanki, malowanki i tego typu czynności .Nos w książki albo harce na dworze w zupełności wystarczały .No i teraz przyszło mi nauczyć się bawić . Co nie jest wcale takie łatwe a wręcz nudzi mnie okropnie .Pewnie dlatego wolę biegać z młodym na kolejne zajęcia niż cierpieć w zaciszu domowym na syndrom matki co nie umie się bawić . Nie no staram  się , naprawdę ale nie wkładam w to zaangażowania i Jasiek najwyraźniej to wyłapuje . Jakimś cudem jednak udaje mi się czasem nakłonić szkodnika do poświęcenia .Wykorzystujemy tradycyjne metody jak kartka i długopis ale tablet też jest niezły , jeśli macie ,,elektroniczne dziecko,, .Posiadanie takowego egzemplarza nie zwalnia z obowiązku czuwania i kierowania szkodnika we właściwym kierunku . Idzie nam tak .Nagroda pół godziny gry w pociąg .Ani minuty dłużej bo masakra w zachowaniu . Niby nic w tej grze nie ma takiego tory , pociąg i stacja do zbudowania a jednak młody traci kontrolę i zaskakuje np  agresją przy próbie odebrania zabawy .Dzięki serdeczne autorom blokady rodzicielskiej .

Uczymy się więc tak

I tak .
Pomimo nieco negatywnego wpływu gry Brio Railey na młodego , jest to też niesamowity bodziec do wyegzekwowania od młodego  tego czego mi potrzeba .Jak wszędzie niezbędna jest tu umiejętność bycia konsekwentną .Gra jest czynnikiem motywującym go do większego niż zazwyczaj wysiłku . Te czynniki motywujące zmieniają się wraz z postępami młodego .Teraz trwa sezon na- odinstaluję pociągi jeśli nie zrobisz, napiszesz, powiesz, namalujesz 😁lub wersja łagodniejsza -Jak chcesz pograć w pociąg , napisz cztery litery, powiedz alfabet , ułóż puzzle .przeliteruj słowo .Z literowaniem idzie nam na razie kiepsko ale pracujemy wytrwale .Po prostu muszę znaleźć własny sposób na Alcybiadesa .Nieco napięta sytuacja u nas ostano , ponieważ matka wraca do pracy? No właśnie taki mega znak zapytania .Sytuacja mało komfortowa ponieważ do czasu otrzymania kolejnego orzeczenia przez system jestem traktowana bez taryfy ulgowej .Ot rodzic zdrowego dziecka .Nastawiam się na wypowiedzenie umowy , sześć lat urlopu i perspektywa pracownika niezbyt poświęcającego swój czas firmie to nie są czynniki sprzyjające .Cóż się okaże .Jutro rozmowa z szefem . Zobaczymy co z tego wyjdzie . Faktem jest , że natłok tych wszystkich dodatkowych spraw , naruszył równowagę naszego codziennego dnia . Zapomniałam o piątkowych zajęciach z panią Iwonką 🤔 tydzień za wcześnie zabrałam się za klepanie krokietów 😆no i rezultat poszły na obiad i jeszcze trzeba było dosmażyć bo zabrakło .Rozkojarzona jestem i jak zombi . Eh niech to się już poprostuje wszystko zanim do cna osiwieje .Niby wiem ,że tego nie przeskoczę i trzeba cierpliwie czekać , ale nie sprzyja mi ten czas oj nie sprzyja .Muszę się odmóżdżyć .😁Przyszły tydzień ostatni przed świętami zapowiada się w wersji -jazda bez trzymanki .Pon rozmowa w pracy ,przygotowanie młodemu stroju na jasełka , do wtorku uszyć kołderkę , pomalować mini garderobę w pokoju Ewki .Środa porządki na cmentarzu .Czwartek choinka , piątek i sobota pichcenie świąteczne .sobota wieczór i bardzo późny wieczór posprzątanie po gotowaniu 🤣😆😉Boże miej mnie w opiece. Najlepsze w tym wszystkim jest to , że u mnie to właściwie tak jest cały czas 😁.A jeszcze smyk pod nogami i czas .Co ty robisz na tym urlopie tyle lat ? Pewnie się wynudziłaś za wszystkie czasy ?Pytanie za milion 😁 tyle, że nie miałam zbytnio czasu na urlopowanie .Czekamy więc , co ma być i tak przyjdzie .Tradycyjnie nastawiam się na gorszy scenariusz , potem mam miłą niespodziankę . 😗

wtorek, 12 grudnia 2017

Beneficjent nie człowiek

Jako, że dochody mamy jakie mamy korzystamy z różnych form wspierania naszego domowego budżetu .Jedna z opcji to program dożywianie już kiedyś temat się tu pojawił ale nie zaszkodzi powtórzyć ku przestrodze dla następnych ,,ofiar,, systemu . Po ostatnich akcjach z paczkami żywnościowymi na jakiś czas odpuściłam udawanie się w wyznaczone miejsca w wyznaczonym dniu w celu odbioru makaronu, ryżu, gulaszu tudzież w porywach wyrobu seropodobnego , powideł śliwkowych a nawet mąki ba olej też bywa .Ostatnie racje wydawano we wrześniu ,potem fundacja zapadła się pod ziemię , zero kontaktu i nie tylko na lini oni -Kowalski ale też na lini oni- urzędnicy .Zero odpowiedzi, wyjaśnienia no prawie jak Amber gold .Trzy miesiące echo w grudniu ta dam sms ,iż dnia 8.12 w godz 9-11 miasto zas od 12-14 powiat zapraszamy .ok .Jadę .Godz 8:45 zimno , mży , ludzi jakby za darmo coś rozdawali .Oczywiście i tak wszyscy zjechali na rano .Wyszedł pan podzielił kolejkę na dwie części ,po czym zamknął drzwi bo zimno .Od razu się cieplej zrobiło -wszystkim na zewnątrz .Tradycyjnie Zygmunt trzyma kolejkę Zosi , ktora nie mając z kim zostawić dziecka zabrała je ze sobą i dwie sasiadki do pomocy , bo sama nie udźwignie .Zosia Stefanowi , który od urodzenia ma problem z plecami no i nie wystoi .Nieco dalej Arek wypatrzył w tłumie przy drzwiach Krzycha i leci .W ten sposób z jednej kolejki zrobiły sie cztery i młyn przy drzwiach . Myśle sobie o nie wybywam , szkoda nerwów, czasu i zdrowia . Tak też powróciłam po trzech godzinach .Aczkolwiek ludzi zamiast ubyć jakby przybyło więc odpuściłam .Najlepsze na koniec , zgłaszam do organu kierującego oficjalną skargę a pani - w końcu to fundacja robią co chcą .Zapytałam tylko czy w takim razie mają prawo traktować ludzi przedmiotowo .Na to pytanie nie padła odpowiedz .Moze ja mam za mało pokory i nie umiem przyjmować jałmużny , taki roszczeniowy typ ze mnie . Trudno zakupie ten olej i makaron i dam sobie spokòj .Zostawię to innym , tym pokornym , cierpliwym , wyrozumiałym .A na deser zapytam tylko w centrali PCK czy wiedzą jak w praktyce wygląda dystrybucja produktów .Nie to żeby złośliwie ale może w końcu ktoś w tej fundacji sie ogarnie i dojrzy ,że pomaganie ludziom to nie bajzel i trzymanie po kilka godzin na dworze kiedy samemu siedzi sie w cieplej pakamerze i ,,pomaga,, .Juz sie chyba nie nauczę tej pokory , a już nie za parę paczek makaronu w miesiącu .Szkoda czasu, nerwów i zdrowia .Fundacji z Zielonej Góry serdeczne życzenia świąteczne aby nigdy ale to przenigdy nie przekonali sie na własnej skórze jak jest po drugiej stronie drzwi .Zabieram sie do pracy .Młodemu potrzebna nowa kołderka , tudzież kołniez z obciązeniem pomocny przy odrabianiu lekcji .Nie chce mi sie oj jak mi sie nie chce ale jak widzę  ceny gotowców to mi niechcenie mija .Może nawet dokończę w końcu kostkę do treningu manualnego 😁 Tymczasem w wolnych chwilkach szykuje dzieciakom nowe pomieszczenia .Oczywiście Jan pierwszy i na zielono .Najlepsze w tym szaleństwie jest to ,że osobiście nie cierpię zielonego koloru 😅a czwarte pomieszczenie w domu właśnie wymalowalam na zielono , żeby młody mógł żyć w harmonii 🙄.Na szczęście Ewka waha się między fioletem a jasnym brązem .Do wiosny pewnie zakończę  .Plusy posiadania starego , dużego domu .Można sie rozwijać .


 Jutro powieszę żyrandol 😁  tak tak osobiście .Potem karnisz , firankę jeszcze muszę skrócić .Umyję podłogę i przetransportuję część rzeczy z obecnego pokoju młodego . Taki ze mnie człowiek renesansu .Potem zabiorę się za ,,garderobę ,, Uwielbiam przeróbki , bo jak tego nie lubić 😁.Jedyna rzecz jaka mnie ogranicza to życzenie męża aby połączenie nowych pomieszczeń z obecnymi wykonać po świętach .Trudno , Wytrzymam bo najważniejsze w życiu to mieć cel😁.Młody nadzwyczaj grzeczny odpukać w niemalowane . Do nowego pokoju wszedł dopiero po zazielenieniu .Co zrobić taki mamy czar i urok .Dobrze mieć też brata , bez brata no czasem nie ogarnę , np gdzie do licha jest zawór od ciepłej wody 😁 tego nie wie nikt .Ale jest znalazł się i jutro do kompletu zdekompletowanie kabiny prysznicowej .A co ma sie to sie zdemontuje 😁😁😁😂.Nie ma obawy że umrę jako spokojna staruszka , chyba podczas jakiegoś kolejnego remontu .

sobota, 9 grudnia 2017

Mamy fuksa

Powiedzenie głupi ma szczęście to o nas jak nic .Bo mamy farta po prostu .Wymieniam doświadczenia z innymi rodzicami , z różnych miast i wychodzi na to ,że my mamy jak u pan Boga za piecem pomimo nielicznych potknięć na tej wyboistej drodze z autyzmem w tle .Od samego początku , szybka diagnoza , projekt terapeutyczny , kolejny projekt , maksymalna liczba wwr .Pierwsze przedszkole co prawda nieudane ale obecne super . Kolejny projekt , dodatkowe zajęcia logopedyczne , potem znów kolejne zajęcia z pedagogiem . Jednak największym fartem jest współpraca na całej linii .W przedszkolu nauczyciel nie narzuca swojej metody ale pyta jakie metody stosujemy co może zadziałać , zgłasza od razu problemy .Na zajęciach tak samo .Jako rodzic jestem wysłuchana a to ważne .Każda kolejna osoba na naszej drodze stara się o to by Jaska pchać do przodu a nie udowadniać jakim jest super terapeutą .Łatwo jest posadzić dziecko przy stoliku , nakazać mu siedzieć plackiem i powiedzieć  nic nie da się zrobić , proszę sobie pracować z dzieckiem w domu .Skręca mnie po każdej usłyszanej  takiej historii .W naszym przedszkolu syn ma prawo do gorszego dnia , do nieszablonowych rozwiązań i do rozwoju .Nie siedzi plackiem, pewnie ,że jest uciążliwe nauczanie takiego perpetuam mobile , bo trzeba czasu i cierpliwości .Jedno zadanie przerwa , czasem na stojąco , czasem na kolanach i na leżąco tez można się uczyć .Na zajęciach terapeuta też dostosowuje się do możliwości dziecka a dodatkowo pyta o metody jakie stosowaliśmy do tej pory i kontynuuje .Sądzę ,że właśnie dlatego robi młody takie postępy bo terapia jest kompleksowa i uzupełniająca a kadra nastawiona na pomoc  nie rywalizowanie o status najlepszego terapeuty roku z siedmioma dyplomami z pedagogiki i bladym pojęciem o dzieciach w ogóle. że o  niepełnosprawnych nie wspomnę . Podobnie  z lekarzami , błądzimy czasami i trafiamy na konowałów ale koniec końców dostaje mam się perła i jest ok i zgodnie z oczekiwaniami . Finansowo mimo niepełnosprawności i jednej było nie było pensji braku świadczenia pielęgnacyjnego i tej fury zasiłków z mops mamy wszystko co jest niezbędne do życia .Dach nad głową , jedzenie, ubrania , nawet na rozrywki czasem starcza . Czasem trzeba się nagimnastykować fakt .Nie łykamy jak pelikany wszelkich ,,cudownych ,, metod wychodzenia z autyzmu .Niewierny Tomasz jestem , i pytam zawsze ale to zawsze o możliwość spotkania z osobami , które ,,wyzdrowiały ,, no i cisza firmy po takim zapytaniu nawet nie oddzwaniają .Większość pomocy dydaktycznych dla młodego robię sama  kołderkę  obciążeniową , kamizelkę , kostki edukacyjne plansze z minami to co mogę . i swój wkład ma tez pewien osobnik ;) zwożący młodemu zza miedzy wiele rzeczy bardzo potrzebnych w terapii np trampolinę albo rowerek biegowy albo stół do piłkarzyków albo leki .I mamy czas na zabawę , na to ,żeby był tez dzieckiem a nie tylko obiektem do terapii .Nawet autyzm mamy fartowny .Bez padaczki , bez agresji , z niewielkimi regresami , ciągle ewoluujący w prawidłowym kierunku .Komunikujemy się , śmiejemy , gniewamy .Ot farciarze z nas .I ciągle jesteśmy wszyscy chociaż nie było lekko na początku ale przetrwaliśmy w komplecie .Chociaż zastanawiam się jakim cudem , bo nie dało się ze mną żyć kiedy wszystkie swoje zasoby energii przerzuciłam na Jaska i na szukanie dla niego wyjścia z tej matni .I tu mieliśmy po prostu fart .Oby nas nie opuścił jeszcze przez długiiii czas i żeby okazał się zaraźliwy .Żeby wielu z was mogło kiedyś powiedzieć .My też mamy fart

piątek, 8 grudnia 2017

Misz masz

A więc ostatnie zaświadczenia na komisję ds niepełnosprawności skompletowane i dostarczone ,pozostało oczekiwanie na termin .Od grudnia rozpoczęliśmy kolejne zajęcia terapeutyczne z panią pedagog .Jan pomimo tego,że koniec tygodnia , że zmęczony po całym dniu, że matka na pieszo kazała iść ,gnał jak na skrzydłach .Posiłek zjadł w trasie , buła , paróweczki i sok jabłkowy w butelce od napoju zakazanego 😁 Przez godzinę , pracował, bawił się i tak na zmianę . Pani Iwona najwyraźniej znalazła mechanizm właściwy temu egzemplarzowi .Zamiast sztywnego -siedzisz przy stoliku i robisz co powiem zastosowano metodę jedno zadanie jedna zabawa . Zadziałało .W nagrodę za dobrze wykonane zadanie chwilka zabawy świecącą kulą .Pozytywne wzmocnienie 😀oczywiście zakodowałam i wdrażamy w domowym zaciszu .Zadanie i kilka minut tabletu (funkcja dziecko powinna dostać Nobla) .Zabieramy się za naukę literowania , kompleksowo .Przedszkole , ja , terapeuci poza lekcyjni .Z taką ekipą nie ma zmiłuj musi się udać . Póki co mam wrażenie ,że młody uczy się słów na pamięć i nie za bardzo stara się rozumieć .Najlepiej gada się z tatusiem 😄 tata się zna .Więc tata spokojnie po raz enty powtarza słowo , potem tata jedną literkę Jaś drugą i tak na zmianę.A na zakończenie Jaś leci do matki i pięknie literuje 😊muszę poszperać za jakimiś metodami nauczania literowania na tablecie , skoro już go ma niech się na coś przyda a nie tylko do szantażowania😎.Przez ostatnie kilka dni, po zauważalnie zmienionym tempie funkcjonowania młodego czyli przejściu z trybu mega speed na spacerowy poleciałam zakupić środki na robale .Jak w zegarku pół roku i żegnamy robale .Jako ,że z dietą u nas bywa jak bywa nie ma opcji poza medycznej .Jakby mu kto baterie wymienił . Z nowych rzeczy młody pokusił się o rozszerzenie posiłków o pyzy ziemniaczane (produkt mrożonkowy), tudzież chińską zupkę o smaku kurczaka i smarowanie chleba smalcem z ziołami (made in mother😋) oraz smażone ruskie pierogi .Sporo .Dziś dopadła go masakryczna głupawka śmiechowa .Towarzyszyła nam od chwili wyjścia z przedszkola do chwili dotarcia na zajęcia .Śmiał się , do rozpuku i niewiadomo z czego .Zarażając tą fazą wesołości przechodniów.Oraz mnie rodzica swojego.Na szczęście minęło .W domu spokój i cisza -harmonia wewnętrzna .Oczywiście równowaga musi być . Skoro Jan nie przysparza kłopotów.Same się tworzą . Kolejno nawaliły mi obie , posiadane okazy maszyn szwalniczych .Wiekowe fakt ale solidne . Łucznik rozpadł się po 15 latach użytkowania a już swoje wtedy miał .Eh no i padł , potem Pffaf też wiekowy rocznik 1960 -prezent niedawno dostarczony .nie wytrzymał i pękł 🤐w ten o to sposób , z napoczynanymi pracami na najbliższe dni zostałam , bez maszyny i wiecie co Mikołaj przyjechał wcześniej , wsadził mnie do auta i zakupił😄 .Produkcja uruchomiona . I kołderka obciążeniowa ukończona i kołnierzyk w koszuli i pidżama młodego i kieszeń w kurtce .Co prawda obiadu nie zdążyłam ugotować ale co tam . Teraz czas na sen .Młody padł, reszta też to i ja zmykam .Oby kolejny dzień nie był gorszy od poprzedniego

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Cd bezbarwności

Wstał chłopak rano , dorwał tablecik ( ha ha 2 %baterii) i oznajmia ,że nie idzie do szkoły bo ma gorączkę i jest chory .😁 Ale ,zmienił zdanie jak tablecik padł , zjadł śniadanie i poczłapał do pojazdu .Zwykle wkurza mnie niemiłosiernie jego niespożyta energia a dziś od progu jak nie on .Wyszedł i utknął , normalnie jakby zapomniał w którą stronę ma iść .
-W lewo -ani drgnie .-Jasiek w lewo .-Załapał jak paluchem pokazałam gdzie .Kolejne zawieszenie przed furtką jakby zapomniał ,że trzeba ją otworzyć .
-Otwórz furtkę i idż do auta .Dziś bez walki pozwolił mi się wyprzedzić . Wsiadł , pasy pozapinane a w aucie cisza .Taka cicha , najcichsza , cisza .Nie gada, nie buczy , nie piszczy , nie udaje autobusu . Siedzi i wpatruje się milcząco w okno .Zajechaliśmy .Bez protestów wysiadł i popędził do pracy .Nawet sam się zawołał przez mikrofon .Pani Ela przejęła szkodnika i każdy pojechał w swoją stronę .Ja do Leszna zarejestrować się do endokrynologa , ojciec dzieci do swojej lekarki ,Ewcia do szkoły .Zeszło mi trochę na tej wycieczce , ale w domu zupa szczawiowa 😎więc nic to .Zmieniwszy obuwie poszłam po ancymona.Pani Kasia przekazała,że Jaś dziś co prawda brał udział w zajęciach , al był jakiś zawieszony i jak to trafnie ujeła ,,taki autystyczny,, dokładnie to samo pomyślałam rano .Klasyczny autysta zawieszony w swoim świecie .Po południu aż dwa razy raczył przelotnie się uśmiechnąć . Wieczorem oznajmił, że nie idzie spać, że dziś nie śpimy .Otworzył książkę i czyta bajki lokomotywkom 😁Wyglądam na dwór a tu pełnia . No i wszystko jasne .Szklanka z wodą wylądowała na parapecie(zabobon ale działa) i młody za chwilkę usnął .Hm ciekaw jak jutro ?

niedziela, 3 grudnia 2017

Mniej kolorowo

Ostatnio Janem to się nachwalić nie mogłam .Jednak gdzieś z tyłu głowy kołatało przeczucie ,że passa wiecznie trwała nie będzie i rachunek już się drukuje .Pasmo sukcesów zostało nadszarpnięte . Wczoraj lekkim akcentem w drodze na ślub znajonych- aktem buntu i rozkapryszenia , błędnie złożyłam na karb pogody i zmęczenia .Zaskoczył mnie syn pozytywnie bardzo zachowaniem podczas obiadu ,gdyż będąc po raz pierwszy w nowym miejscu nie fisiował za bardzo, zawołany poszedł do pokoju dziewczynek i spędził w ich towarzystwie ponad dwie godziny bawiąc się klockami .Jak nie mój .Wróciliśmy z baletów i przylepa nie odstąpiła mnie na krok , wieczorem zostałam poinformowana, że śpi u mnie i jak powiedział tak zrobił .Jak się śpi z dzieckiem nikomu chyba nie muszę tłumaczyć 😁😂 kołdry co prawda dwie ale i tak musiał obie zgarnąć .Dobrze ,że łóżko podwójne .Dziś od rana był nadzwyczaj spokojny, jakiś zawieszony i taki trochę oderwany od rzeczywistości .Co prawda dał starszej siostrze reprymendę
-Cześć trolu , daj buziaka
-Nie dzięki , dzięki
-No daj buziaka nie bądż taki .
Na chwilę wyszłam
-Przeproś
-Za co mam przeprosić ?
-Powiedz przepraszam , nieładne jest twoje zachowanie , brzydko robisz .Idż do kąta masz karę
Poszła ,stoi i zwija się ze śmiechu
-Przeproś
-Ale za co mam cię przeprosić
-Bo dotknełaś mi stopy 😂Siadaj do stolika, zostaw telefon, powiedz przepraszam , siadaj powiedziałem .
Siedzi .Młody polatał , pobiegał i wychyla głowe z korytarza
-siedzisz? Bawisz się? To dobrze.
-Mogę iść do swojego pokoju?
-Najpierw powiedz przepraszam
Powiedziała i została ułaskawiona .Tak się działo mowa galopuje . Dziś z racji tego że uczestniczymy w warsztatach fotografii opuściliśmy dom i pomaszerowaliśmy .Mniej więcej w połowie drogi zatrzymał się jakby go przymurowało i nie idzie bo się boi, nogi go bolą , zmęczył się , nie idzie i już a Kuba pobawi się sam , bez Jasia .Eh i jeszcze akcja autobus .Zamiłowanie do jazdy osłabło ale i tak często jeżdzimy .Jednak ostatnio nie wsiadł do autobusu bo był za głośny 🤔
-Czemu nie chciałeś wejść do autobusu
-boję się on robi takie ùuuuuuuuu .
Jak robi to co zrobić poczekamy na inny .A dziś nakręca się chłopak , na zajęcia nie na autobus tak. No to poszli my na przystanek .Pojechaliśmy na drugi koniec miasta .I bunt on nie pojedzie , bo chce jechać ,,0,, ok za godzinę będzie ,pojedziemy 61 .Nie , nie i nie .No to mać nie , idziemy na nogach .Na nerwy najlepiej robi spacer , długiiiiii spacer .Zimno, pizga, nogi mi włażą do tyłka , bom sobie cizemki na obcasie założyła no w sam raz i na spacer i na bieganie za młodym histerykiem 😁brawo ja .Idziemy , on ryczy ja trzymam nerwy  na wodzy ale czuję ,że za chwilę eksploduje jak się szkodnik nie ogarnie .Siad na ławkę i ani drgnie .No i trzeba taktycznie , bo za duży trochę na zabranie pod pachę .Siedzimy , osobniķ łka jak nie wiem co , nakręca  w sobie poczucie krzywdy
-Idziemy na przystanek
-Nie wiem tego .Ty powiedz
-No to ok idziemy
Poszedł ale dalej popłakuje .Dojechaliśmy w końcu do domu umordowani i wypompowani  .Obiad , lekcje, tablecik, kąpanie i pora na sen
-Nie moge dzis spać tata mi nie kazał .Brrrrrrrr.I w ten o to sposób padł półtorej godziny później niż zwykle i ciągle przeżywa , bo tylko szelest i wiercenie słychać .Może to sygnał ,że mowa ruszyła z kopyta i musi ten fakt odreagować .

piątek, 1 grudnia 2017

Nic na siłę



Ze wszystkich stron bombardują mnie, jako rodzica a zwłaszcza jako matkę ,recepty na wychowanie idealnego potomka .Każdy wie lepiej , zna moje dziecko na wylot , rozumie jego potrzeby i ma to czego mi brak intuicyjnie wyczuwa co jest dla niego najlepsze .Pani Ala spod siódemki idealna babcia idealnych wnuków (po godzinie 17 alkoholiczka ze skłonnością do głośnej zabawy i uprzykrzająca życie sąsiadom jak wnuki pojada do domu , wnuki przeklinające ile wlezie , opryskliwe i chamskie jak tylko zniknął babci z oczu )Pani w kolejce sklepowej -moje by tak nie zrobiło tudzież nie można pozwalać dzieciom na wszystko .Ależ to pani dziecko rozpuszczone (mój ulubiony tekst tu zwykle mówię -Wiem ale mamy na to orzeczenie i zapada taka niezręczna cisza 😀i wszyscy się gapią lub zerkają ukradkiem i zastanawiają się co też nam dolega .Ale za to w spokoju kończymy zakupy .Pan w poczekalni u lekarza , skacowany , nieszczęśliwy że musi znosić nie tylko swoje ,,bachory' ale ten obcy drze ryja bez opamiętania (drze fakt ale jeszcze nie odkryłam gdzie się ten model wyłącza ) Prasa , telewizja , fora internetowe wszędzie pełno tych idealnych matek z idealnymi dziećmi ,tryskającymi radością z zawsze czystym mieszkaniem , w pełnym makijażu , w odzieży z metką znanego domu mody . Nosz a ja szara mysz , w dresach , jak nie chce mi się umyć włosów upchnę w kucyk i już .Paznokci nie mam kiedy zapuścić ,że o malowaniu nie wspomnę .Z kosmetyków posiadam co prawda tusz do rzęs ale chyba już wysechł .Moje dzieci noszą ubrania z second handu lub też o zgrozo takie które dostaliśmy od kogoś innego .Godne potępienia wiem , Powinnam dziecku kupić jedną kurtkę zimową w sklepie i pilnować żeby broń boże nie ubrudziło , nie podarło , nie zniszczyło .A ja nie no niech sobie ma trzy a co .Kto biednemu zabroni żyć na bogato .Mimo tego ,że do ideału brakuje mi duuuużo jakimś cudem człapiemy do przodu , Przerabiamy etapy wychowawcze , błądzimy , naprawiamy a jeszcze żaden rodzic ani żadne dziecko znacznie na tym nie ucierpiało .Na dodatek niereformowalna jestem i do bycia ideałem zupełnie mi nie po drodze .Nic na siłę .Tym czasem w mało perfekcyjny sposób , wręcz niekonwencjonalny i z zastosowaniem szantażu edukacyjnego .Tak sobie realizujemy nauczanie po mojemu
 cz1

cz2

Piszemy , nic to że młody zawieszony na swoich fiksacjach . Nic to, że nie w głowie mu edukacja .Nic to ,że wewnątrz człowiek aż kipi od złości i zniecierpliwienia .Tylko spokój może nas uratować 😏a efekty przyjdą .Myk polega na tym ,że młody zachowuje się jakby nic do niego nie docierało a ja jakby wszystko doskonale rozumiał .No i taki misz masz nam wychodzi .I jakoś tak przyszło samo , bez podpowiadania, bez gotowej recepty , na wydrę .I co z tego że nie jestem idealna skoro i tak znowu mi się udało .Zwykły zeszyt , zwykły długopis , zakręcony Jasiek i nieidealna ja .