sobota, 28 kwietnia 2018

Wrrrrrr

Jak cisza to długo tu nie zaglądam .Aczkolwiek dzieje się .Normalnie kumulacja ,chociaż nie zapowiadał się dzień za ciekawie .Padł rozrusznik w aucie wobec czego z jęzorem na brodzie na autobus . Najpierw umkneła nam zerówka , tuż za nią 57 , 50 po 8 i jeszcze wokół miasta .Cóż pojechaliśmy 61 i od sądu z trampka .Jasiek na widok sklepu natychmiast poczuł , głód i pragnienie .Opadł z sił i oznajmił , że nigdzie nie idzie .Przypomniałam mu jednak o zbieraniu kropek na małpki 😁 Potem spacerek nazad . Do wizyty u prawniczki ponad godzina . Lezę sobie więc , wlazłam do dyskontu odzieżowego , później do spożywczego i jeszcze  15 min czekania zostało .Pani prawnik zapoznała się z odwołaniem , oraz z ustawą i stwierdziła , że sprawę poprowadzi .Jak przyjdzie pierwsze wezwanie do sądu mam dać znać i pojedzie ze mną , gdyby w pierwszej kolejności wysłano mnie na badania do biegłego .Mam sprawdzić czy to spec od autystów i gdyby nie napisze o zmianę biegłego . Jest więc nadzieja ,że jednak poplaszczę się w domu i jak twierdzą niezorientowani w temacie posiadania potomka z dysfunkcjami na poziomie globalnym , będę nic nie robić , latać do kosmetyczki i do fryzjera , może nawet na fitness sobie pójdę 😜.albo na siłownie , albo będę spać popołudniami .O rety aż mnie ta wizja zabolała . Dobra zejdźmy na ziemię , wrócimy do utartych ścieżek . Zajęci , terapie , pomoce , spacery , place zabaw jednym zdaniem czas dla potomka , Dużo czasu , mnóstwo czasu . Dobra bo mnie znowu wywieje na meandry wyobraźni.Zastanawiałam się czy jest gorsze uczucie od tego które towarzyszy rodzicowi gdy dziecko odprowadza po raz pierwszy do przedszkola .Odpowiedź przyszła sama  .Jest taki moment , kiedy wracasz z pracy i twoje dziecko już śpi a ty uświadamiasz sobie że w ciągu 24 godzin miałaś dla niego godzinę rano .I świadomość ,że takich dni będzie więcej .Nie lubię coraz bardziej tego kraju i ludzi którzy dyktują mi życie .Nie pomagacie to chociaż nie właźcie w szkodę .Ale nie siądzie taki jeden z drugim nad talerzem ośmiorniczek i wpadają na coraz bardziej poronione pomocy  a że oderwane zupełnie od reali codzienności a kogo to obchodzi , przecież oni pomagają .Wrrrr by się chciało zrobić .
Przyszła opinia z Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej . Szkoda, że nie przed komisją .

W uzasadnieniu czytamy
Uzyskane w badaniu psychologicznym wyniki wskazują ,że rozwój poznawczy Janka uległ regresowi i aktualnie kształtuje się na wyraźnie obniżonym poziomie ,Zaznaczają się  istotne deficyty w obrębie diagnozowanych funkcji obejmujące pamięć świeżą i bezpośrednią , rozumowanie indukcyjne i dedukcyjne , umiejętności kalkulacyjne , koncentrację uwagi ..Deficyty obecne są również w sferze emcojonalno-społecznej.Chłopiec unika wysiłku poznawczego, niechętnie podejmuje aktywność zadaniową , podejmuje próby manipulowana dorosłymi , by osiągnąć osobiste cele .Dąży do realizacji swoich doraźnych potrzeb .Z trudem podporządkowuje się wydawanym poleceniom , ustawicznie stymuluje się ruchowo i dźwiękowo .Zaburzenia występują także w obrębie mowy .Obserwuje się wadę artykulacyjną , która przy szybkim tempie mówienia powoduje znaczące trudności w zrozumieniu komunikatów konstruowanych przez dziecko .Janek ma również trudności w rozumieniu kierowanych do niego bardziej złożonych poleceń

Przeprowadzone badanie pedagogiczne , nie jest w pełni diagnostyczne .Janek miała duży problem z podjęciem współpracy , oporował , manipulował otoczeniem , domagał się obecności matki lub uskarżał na ból brzucha , demonstrował płacz .Po dłuższym czasie podjął niektóre zadania , ale ich wykonanie wzbudza wątpliwości .Stąd wnioski co do faktycznych umiejętności dziecka należy wyciągać ostrożnie i w przyszłości poddać weryfikacji
Sprawność motoryczna chłopca jest przeciętna , wykonuje on czynności samoobsługowe , niekiedy wymaga pomocy .Sprawność manualna obniżona , trudności w rozpinaniu i zapinaniu guzików ,wiązaniu supełka , obniżona płynność i koordynacja ruchów .Niska jest sprawność grafometryczna , nieprawidłowy chwyt narzędzia piśmienniczego , sztywność ruchów, trudności w kreśleniu podstawowych kształtów  łączeniu punktów .Funkcje wzrokowo -przestrzenne rozwinięte na niskim poziomie , słaba analiza i synteza wzrokowa , pamięć wzrokowa , zdolność odtwarzania układów przestrzennych, identyfikowania wzorów, liter .Dobra znajomość stron , słaba orientacja w relacjach przestrzennych .Funkcje słuchowo-językowe na niskim poziomie .Chłopiec pracuje jedynie w oparciu o sylaby , potrafi dokonać ich syntezy , wyodrębnia z pomocą nagłos i niekiedy  2 , 3 głoski w wyrazach wyuczonych.Nie syntetyzuje głosek , nie potrafi wskazać rymów i aliteracji .Bardzo niska jest umiejętność wypowiadania się tematycznego , często problemy z rozumieniem poleceń .Niska wiedza o najbliższym otoczeniu , bardzo ograniczona zdolność do definiowania pojęć , kategoryzowania przedmiotów
Motywacja o charakterze zabawowym , brak zainteresowania treściami edukacyjnymi .Zdolność do działania w perspektywie nagrody lub po odwołaniu się do uczuć matki ,Silna męczliwość , łatwość rozproszenia uwagi ,słaba koncentracja
Zarówno wyniki badań jak i obserwacja funkcjonowania chłopca wskazują na brak gotowości szkolnej zarówno w sferze edukacyjnej, poznawczej jak i społeczno-emocjonalnej

Stanowisko poradni i uzasadnienie
Przeprowadzone badania wykazały ,że w rozwoju dziecka występują istotne deficyty , które zakłócają jego globalne funkcjonowanie .Poziom umiejętności edukacyjnych odbiega od normy wiekowej  w związku z powyższym za zasadne uznaje się odroczenie chłopcu realizacji obowiązku szkolnego w roku szkolnym 2018/2019 , na co matka wyraziła zgodę

Zalecenia
W dalszych oddziaływaniach zarówno na terenie domu i placówki należy realizować zalecenia zawarte w orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego i opinii o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju .
Szczególnie istotne są oddziaływania zmierzające do poprawy funkcjonowania chłopca w kontakcie zadaniowym , wydłużenie okresów efektywnej pracy , wzmacnianie koncentracji uwagi , pobudzanie zainteresowań o charakterze poznawczym i edukacyjnym , niwelowanie zachowań manipulacyjnych i unikowych .Osiągnięcie takich efektów wspomoże dostosowanie zadań do aktualnych możliwości chłopca , stosowanie metod pracy adekwatnych do potrzeb dziecka z autyzmem .

I tak to wygląda .W dniu badania , nerwowość , zmienność nastroju , pobudzenie, zniechęcenie .Efekt raptownego odcięcia od terapii , zajęć i codziennej rutyny .Dziękuję panie właścicielu poprzedniej placówki , przyjaznej dzieciom z autyzmem mam nadzieję ,że jest pan z siebie bardzo zadowolony i kiedy siada pan z własnymi dziećmi do stołu ot myśli o tych które pan skrzywdził swoim brakiem kompetencji i zwyczajnych ludzkich odruchów .Po prostu owacje na stojąco .Panie z Wyspy starają się naprawić to co pan tak bezmyślnie zepsuł , to co pan poprzez swoją decyzje i szereg zaniedbań sprowadził do punktu wyjścia .Zaczynamy od nowa .Tydzień po badaniu , młody w ciągu jedego dnia nauczył się wierszyka

Powiewa flaga
Gdy wiatr się zerwie
A na tej fladze biel jest i czerwień
Czerwień to miłość , biel -serce czyste
Piękne są nasze barwy ojczyste .

Całkiem niezłe moim skromnym zdaniem .Najgorsze w tym wszystkim było to ,że najpierw ja się musiałam go nauczyć a pamieć już cieniutka jak pergamin , krucha .  Jak mus to mus samo się nie zrobi .Dostaliśmy znów zadanie domowe .Dziś cały dzień zmarnotrawiony , przełażony .Jutro do 17 (plus dojście do domu 18) w pracy .I dopiero wieczorem usiądziemy popracować  .
Eh szykuję się na otwarcie sezonu na -,,do pracy rowerem "Zakupiłam klocki hamulcowe w końcu zresztą , jeszcze siedzonko bo się wysłużyło .Jak juz założyłam , brat mój osobisty , wypłosz jakich mało z szyderczym uśmieszkiem na obliczu zapytał a tą strzałkę widziałaś ? Nie k....a nie widziałam .Tu nie ma żadnych strzałek .Pewnie ,że nie ma jak się klocki do góry nogami zamontuje 😀.Dobrze ,że nie rozkręciłam całego pojazdu . Ale jest ok .Dałam radę .Przejazd próbny wykonany .Rety po roku przerwy , po krótkiej przejażdżce wokół osiedla  mięśnie ud w odruchu protestu zbiły się w głaz , serducho mało mi nie wyskoczyło ,że o chęci wyżłopania deszczówki nie wspomnę .No co najbliżej była .A jutro się do pracy wybieram na rowerze .Nie jestem pewna do końca czy to dla mnie bezpieczne ale pocieszam się wersją ,że większość trasy mam z górki .I tak oto wolna sobota zamieniła się w pracująca niedzielę .Dobrze ,że mam na 9 to może zdążę się wyspać .Chociaż senności nie odczuwam zupełnie .Jutro rano makeup naturalny  na zombi.Po długim weekndzie(nie dla wszystkich )czekają nas występy Janka .Na sali , z mikrofonem , dla gości   .Co prawda zapowiedział ,że on tylko powie wierszyk a Kuba , Mikołaj , Dobrusia i inne dzieci zatańczą i zaśpiewają uciekaj myszko do dziury a on będzie patrzył .Ale po zastosowaniu gry słownej -Chyba chcesz żeby mi było przykro .Zmienił zdanie i postanowił wytrwać do końca przedstawienia .Zobaczymy .Pierwsze koty za płoty . W pon będzie ciekawie , gdyż w związku z awarią pojazdu należy gada odstawić autobusem do pracy .Ja ma na 7 .Lesio wraca o 6 albo i po .Ta więc zostaje Ewka .Dadzą radę .Wiem ,że dadzą ale i tak skóra mi cierpnie .Jak nie zwiększą ilości kursów autobusu miejskiego to rzucam prace i otwieram prywatne przewozy pasażerskie do placówek przedszkolnych na terenie miasta teraz zamykam oczy i fru do snu .Plus pracy w niedzielę - nie muszę wymyślać zajęć na jutro 😊

czwartek, 26 kwietnia 2018

Jednak sąd

Chyba też zacznę okupacje jakiegoś korytarza w sejmie .A kurka nie mogę muszę iść do pracy bo mi te zacne 153 jakoś na rehabilitacje nie starcza a na rentę i dodatki się nie załapiemy  bo coraz bliżej normy intelektualnej .Eh los
.Więc nie ma zmiłuj trzeba robić. Chociaż każdego dnia ochoty  coraz mniej , zaczynam bardzo negatywnie myśleć o moim zakładzie .Do tego stopnia ,że poskładałam podania do innych okolicznych firm .Chyba czas na zmiany .Taki chaos nie jest dla mnie dobry .Dla Jaśka tez przykleja się jak rzep i nie złazi .
A przyjdziesz po mnie dziś
Pojedziemy hulajnogą
Pojedziemy 51 daleko
Przytul mnie jestem niewyprzytualany
Tęskniłem za tobą
Nie idziesz już do pracy ?To kilka pytań padający w ciągu tej niecałej godziny jaka nam zostaje kiedy wracam ze zmiany 13-21 .a właściwie 22 bo nie mieszkam za rogiem, autem mąż do pracy , autobus za późno .Eh po całym dniu łażenia nie ma to jak jeszcze spacer przez całe miasto .Synuś mój padł wymęczony po całym dniu .Wygrzebałam się z uścisku tej małej ośmiornicy i  szperam po necie w poszukiwaniu recepty na pkt 7 .Normalnie nie chce mi się najwyraźniej pracować tylko mi się marzy danina od państwa za nieróbstwo , za siedzenie plackiem w domu
 Mać jak nic autyzm jest zaraźliwy.Taki był ze mnie dobry człowiek , niezorganizowany , spóźnialski, czepialski .A teraz harmonia mi się marzy , stabilność , przewidywalność.  Pierogi z dostawą do domu zacznę sprzedawać .Kto chętny przyjmuje zapisy 1 zł sztuka .Krokiety też ponoć robię pycha no i mistrzowskie gołąbki .Rozważę tę opcję .Tymczasem oprócz perypetii zakładowych , nadeszło wreszcie pismo z wojewódzkiej .Oczywiście odmownie .Przysłali info ,że sprawę wraz z aktami przekazują do sądu pracy w Legnicy i wnoszą o oddalenie powództwa .Jutro mknę do prawniczki mam zaklepaną poradę .Niech mi powie czy warto się ścierać czy szkoda na bilety.Pomysł co prawda małżonka ale czasem trzeba przyzna miewa przebłyski geniuszu .Tak więc jutro zamiast obiadku na dwa dania po urzędach będę ganiać .Trwa procedura gromadzenia środków finansowych na zakup drabinki .Jako ,że wpłata własna nieco się zwiększyła muszę naskrobać jeszcze 700 zł . Ja nie naskrobie ?Potrzymaj mi melisę .😀Do końca maja mam czas .Zrobi się .Porozsyłane zapytania do różnych różnistych fundacji ale bez echa z miejscowego KGHM również nic .Więc negatywnie , bo już dawno by pewnie przysłali pismo .Jutro lokalne firmy .Eh ileż człowiek się musi w tym kraju upodlić ,żeby zawalczyć o to życie .Gdzie sa ci obrońcy życia po poczęciu .Heloł .Czy po urodzeniu traci sie status człowieka i prawo do godności i dostępu do usług medycznych .że o wat 23 % na sprzęt nie wspomnę .Ja pikolę z tego zakupu 335 zł to sam podatek .Może zamiast wojować o kolejne podwyżki i granty , ktoś tam pomyśli o zniesieniu tych złodziejskich dodatkowych opłat , może nawet o ujednoliceniu systemu orzekania .Bo ile ludzi tyle orzeczeń A każe inne choć schorzenie takie samo .Pecha mamy bo tylko czysty autyzm , kurcze żeby jakaś padaczka , zwiotczenie mięśni, to byśmy może na trzy lata dostali A my co z czym do ludzi społecznie sobie nie radzi ? Się nauczy jak mu w dupsko życie przyłoży .No przecież widać postępy .Taaaa a w tej bajce były smoki ?Mać nawet leków nie bierzemy .Ale chyba zacznę ja relanium w dawkach maks .Teraz nie wiadomo ile potrwa sprawa w sądzie .Tak że więc ten tego czas legitymacje dziecku wyrobić .Zbiera kropki grzeczności na małpiarnię w Poznańskim z o o .W czerwcu i na wyścigi .No co trzeba dziecko motywować do ciężkiej pracy .chciałam się pochwalić jak pięknie ,,klepie wierszyk" ale plik za duży i d..pa blada .Eh nic to może uda mi się nagrać i zmieścić w min nagrania .Piątek wczesny bardzo poranek za pięć godzin pobudka .Nosz jak ja mam się cieszyć z życia jak ze zmęczenia nie chce mi się nawet spać a syndrom wędrujących nóg , normalnie mnie podrywa na równo .Niespokojne nogi , zaburzone myśli .A na deser cd zielonej afery .Ta sprawa nieprędko się zakończy oby dobrze dla wszystkich rodziców .Tymczasem idę jeszcze do lodówki , gdzie czeka na mnie mój najsłodszy , czekoladowo-kawowo-orzechowy litr lodów .W duszy tam z nadwagą .Najwyżej mi zrobią trumnę na wymiar .

niedziela, 22 kwietnia 2018

To ta wooooolna niedziela

W związku z ,,dobrodziejstwem wolnych niedziel,,zamiast obijać się w pracy i jęczeć jak mi żle , jacy ci ludzie durni bo zamiast z dziećmi na spacer to w markecie między kompaktami wc lub glazurą  spacerują .Tym razem sama musiałam zorganizować dla mojego małego stada niedzielny wypadzik .Jako ,że w naszym mieście wyczerpaliśmy dostępne opcje rozrywki udaliśmy się do Parku Wrocławskiego w Lubinie . Nic to ,że 40 km i po remontowanej właśnie s3 , gdzie wjechałam pod prąd , bo mi się żółte linie pomieszały dokumentnie .Na szczęście z przodu nic nie jechało a facet z tyłu był przygotowany na ekscesy podstarzałej blondyny w mocno zdemolowanym reno  .Teoretycznie jechaliśmy poszukać małpek w zoo ale nie mają , a ptakami ani dinozaurami młody zainteresowany nie był .

Za to placami zabaw jak najbardziej .Jak dobrze ,że fontanny jeszcze nie działają , bo byśmy już stamtąd nie wyleźli zupełnie .Najlepsza część niedzieli -Leżakowanie osz ale frajda leżaczki na placu zabaw .Super pomysł 





Zanim jednak można było słodko poleniuchować trzeba się było przejść spory kawałek drogi 
 Staw był fajny i mostek i kaczki łażące po trawniku
i rybki machały ogonkami ,żeby popływać .









 W ,,pracy ,,Jaś też daje radę .Pracuje chłopak ciężko ale za to z efektami .I to mnie najbardziej cieszy .Zadanie domowe trzy kartki  a4  ślaczki , poprawianie liter podstawy , mamy dużo do nadrobienia .A na deser wierszyka się mamy nauczyć .Tzn ja już umiem .A Janek się uczy , przy okazji , uczy się tata , Ewa , ludzie na placu zabaw .Brawo my .Po powrocie z Lubina wybraliśmy się na niezdrowe jedzenie ale ,że kolejka w dwóch z czynnych kebabów była ogromna a w drugim jeść się nie da trening umiejętności społecznych odbyliśmy w mc donalds .Frytki i lody do picia standard .Od tygodnia w naszym domu rozlega się radosne , wciskające się w uszy, wibrujące ,,Uciekaj myszko do dziury '' Nie tylko w domu w przedszkolu też .Jak mu coś w ucho wpadnie to nie ma zmiłuj .


To był całkiem miły dzień .Tatko w przeciwieństwie do mnie nie otrzymał wolnych niedziel więc udał się do pracy .A my leniwie przygotowujemy się na nadchodzący poniedziałek .Do pracy rodacy .Bez pracy nie ma kołaczy i ble ble ble .Nagrodą za kolejne pełne edukacyjnego wysiłku wytężanie mózgownicy będzie podróż pociągiem na małpki  .Rety ceny zoo we Wrocławiu wciskają w podłogę Pińcet na raz .Bez ściemy i ze zniżkami .Chyba nad morze byłoby taniej pojechać 



piątek, 20 kwietnia 2018

Żywot matki na etacie

Dziś odnośnie dyskusji , dlaczego tak dużo mam dąży do wyegzekwowania pkt 7 w orzeczeniu . Jak w każdej grupie społecznej tak i w gronie rodziców niepełnosprawnych dzieci istnieją podziały . Jest dwoje rodziców na zasadzie partnerstwa i wzajemnego wsparcia. Jest samotność we dwoje , gdzie partner niby jest obok ale tylko jest a czasem wręcz najlepiej by było gdyby sobie zniknął lub zniknęła dla dobra wszystkich .Jest samotny rodzic .Jest też inny podział .Mam niepełnosprawne dziecko więc poświęcam mu czas uwagę i nierzadko finanse lub mam niepełnosprawne dziecko ono i tak nic nie rozumie , nie potrzebuje no to kasę trzeba skombinować i fryzjer , kosmetyczka , paznokcie i seriale. Jest tez gro rodziców usiłujących pogodzić pracę zawodową i pracę w domu z dzieckiem . No i tu mamy mnie matkę pracującą .Po sześcioletnim urlopie wychowawczym podczas którego leżałam , pachniałam, byczyłam się, odpoczywałam i tego typu brednie powróciłam .Sam powrót do pracy właściwe bezboleśnie .Jednakże czynnik ludzki odgrywa tu kluczową rolę. Niby mamy ułożony rodzinny grafik, niby wszystko weszło na tory rutyny ale ... No właśnie ale , na nic nie mam czasu i sił.Zmiana pierwsza
 7-15 pobudka o 5:30 żeby się kawy w spokoju i ciszy napić 
 6 wraca z pracy małżonek i w tym samym czasie zganiam młodego , wszystko co potrzebne  szykuje wieczorem więc 40 minut starcza na poranne ablucje 
6:40 chłopaki wiozą mnie do pracy , po czym jadą do przedszkola na drugi koniec miasta 
15 .Koniec zmiany , często wyczerpującej , w ciągłym ruchu , rozgardiaszu .Kiedy często gęsto brakuje czasu ,żeby na przerwę wyjść , bo ogrom ludzi , masa rzeczy do wyłożenia a to cenę sprawdzić , to fakturę wystawić , reklamację zrobić i mać najlepiej z uprzejmie głupkowatym uśmiechem przyklejonym do twarzy .Nie byłoby 
źle gdyby nie kiepskie proporcje .Wielkopowierzchniowy market budowlany i licho personelu a do zestawu klient niewyżytek .Po prostu masakra . Na dodatek taki ze mnie ananas , który lubi pracować .Ale po jednoosobowej zmianie w trzech miejscach jednocześnie nawet ja wymiękam .Wtedy na mechanicznym rumaku przybywają moi dwaj rycerze .Oj co czasem trzeba pomarzyć . Godziny szczytu 
15:15 idziemy po  ciasteczka na spożywkę , 
15:30 jak mamy szczęście to trafiamy na krótką kolejkę , a jak nie mamy farta nie daj czego czynna jest kasa nr 4 to choćby w innych nie było nikogo młody stanie i będzie stał właśnie do 4 .Za co pytam się .
16:docieramy do chałupy 
17: obiad , kawa 
18 :Kombinowanie jak młodego przekonać do literowania 
Do 20 ,bieganie za młodym żeby : zjadł, pozbierał zabawki, zaniósł czapkę , buty kurtkę na właściwe miejsce , poskładał slowa z literek poczytał, zaśpiewał piosenkę Wierszyka się nauczył.wojowanie o krokodylka w tablecie .ps bardzo przydatna funkcja .Nie czarujmy się żaden rodzic nie zajmuje się potomstwem nieprzerwanie 24 h .W międzyczasie i dom trzeba ogarnąć .Bo posprzątane ale ja zrobię to lepiej , obiad ugotowany ale mam ochotę na pyzy i tak cały czas .Jak to mówi Ewka -mamo czy ty możesz usiąść jak człowiek i nic nie robić przez chwilę 😁.Pewnie mogę ale jeszcze pranie, zmywarka , spodnie do zeszycia .Eh mogę ale nie mam kiedy .
20:45 mycie, bajki i fru do snu . 

Zmiana 10-18 
6:30 pobudka , wstawiam czajnik , zrzucam małego szkodnika z łóżka 
7:30 jedziemy do przedszkola
8-9:30 zastanawianie się czy jest sens cokolwiek zaczynać ,Zwykle kończy się to tym ,że wstawiam pranie, obieram ziemniaki , oglądam jakiś głupawy serial ,myjè okna i plewię spory kawałek trawnika 😁.Po czym udaję się do pracy .
10:18 cardio, siłownia, fitness, sauna ,step, zumba , akrobatyka wyczynowa , szlifowanie umiejętności mediacyjnych , tudzież projektowanie maszynki do klonowania . A wszystko to w codziennym zestawie pytań -a ta farba to... złączki gdzie dostanę ... haloooooo utnie mi pani kabel , ceratę .A te szafki to gdzie leżą .Moi ulubieńcy -Co ale mnie nie odchodzi , że to ekspozycja , chcę ta szafkę 😂 no szkoda że nie tupie nogami .I tak każdego dnia 
18: przybywa mój orszak aby porwać mnie do naszego pałacu . 
18:30 ciasteczka i j/w oby kasa nr 4 była zamknięta 
19:30 docieramy do pałacu 
20: 30 po kolacji i oddechu rutyna , kapiel, bajka sen . Wersja zmiany 10-18 z autem 
Wersja z autobusem to koniec o 18 w domu o 19  i dalej j/w
Zmiana trzecia 13-21
6:30pobudka 
7: budzenie śpiochów 
7:30 odstawienie szkodników 
8:12 zaległości w sprzątaniu , prasowaniu , załatwianiu urzędówki , obiad 
12:30 klusem autobusem jak małżonek nie zdąży wstać po nocnej zmianie 
 21:00koniec zmiany i tu mamy kilka wersji zakończenia
A.Małżon ma wolne i przybywa
B.Małżon wolnego nie ma i otwiera to kolejne możliwości wyboru
-czekanie 27 minut na autobus , który kolejne 30 minut jedzie do celu
-spacer wieczorową porą opuszczonymi ulicami miasta .
Najszybciej docieram do domu .Nosz tak czy siak na 22 z minutami 
22 w domu szybki całus i padam bez sił .Młody czeka aż wrócę więc zanim dotrzemy do pozycji poziomej jest 23 a pobudka bladym świtem . 
Terapia domowa leży zupełnie ,nie robimy nic , w porywach złożymy kilka słów .Za to wieczorem moja mała zaraza oznajmia
-Przytul mnie .Wiesz co bardzo cie kocham .Synuś mamusi. W tym jego przebłysku uczuciowości jest tyle powagi , jakby chciał mi powiedzieć -będzie dobrze mamo zobaczysz .
Po co mi opcja siedzenia w domu i posiadania pkt 7 ?Po nic fanaberie mam taką .& 7 co nam może zaoferować ,oprócz powalających na kolana finansów w kwocie 1470 zł netto ? Pobudka o 7 . OD 14  po przedszkolu , długi spacer, plac zabaw , jazda pociągiem , siłownia pod chmurka i milion pincet różnych rzeczy .Czas na regenerację, naładowanie aku .Czas na robienie miliona potrzebnych do nauki przedmiotów, pomocy i takich tam .Eh ale nie ma lekko , urodziłaś to sobie radź nic nam do tego .To działa tylko w jedną stronę .Człowiekiem wszak jesteś od zarodka, masz prawo być na tym świecie .No a jak już jesteś to znikasz .Twój ,,bachor,,, twój problem .Ps tam wyżej jest cudzysłów.Nie ma wtedy obrońców aborcji , księży , wiekowych sąsiadów, lekarzy .Po prostu zostajesz sam jak palec i albo się odnajdziesz albo polegniesz innej drogi nie ma .Kurcze chcecie mówić kobietom , rodzinom jak mają żyć i postępować to im potem pomóżcie , zabierzcie dziecko na spacer, postójcie o 5 w kolejce do pediatry , przypilnujcie jak rodzice idą do pracy . I nie wyłącznie tym z orzeczonymi dziećmi . Aczkolwiek zostawię ten fascynujący wątek , bo mi stron zabraknie  Więc mam też dzień wolny a co nawet  kilka w miesiącu luźnych dniówek się trafi .
6:30 pobudka -potwory nie mają wolnego 😁
7:30 transport szkoła , przedszkole
8:00 jadąc do domu snuję fantazję ileż to ja dzis nie zrobię aby podnieść dom z ruiny zaniedbania .I obiad z dwóch dań z surówką jej i może nawet placek 😄Taaaak jasne a rzeczywistość .Popatrzyłam na domowy rozgardiasz , machnęłam ręką i pojechałam do fryzjera , potem po farbę przy okazji kupiłam kolejną parę za ciasnych spodni .Biednemu zawsze wiatr w oczy rozm.42 za duży 40 za mały .plusy , schudłam 😁nie mam zadyszki przy wiązaniu butów .Powróciłam aby w ciągu pół torej godziny ugotować krupnik, wstawić pranie i zmywanie , tudzież ogarnąć centrum , żeby się nikt nie zabił .Po czy odebrałam mlodsze z placówki ,starsze na szczęście samo wraca . Tym razem polazła ze mną😁 no i wyszliśmy na frytki i lody do picia .Żmija nakrapiana .Potem chwilkę na placu zabaw i szerokim łukiem na autobus .Oczywiście  w koło miasta , bo trzeba było jechać bo autobus miał dzwoniące jak telefon drzwi 😊.Po czym dotarliśmy do domu .Tablecik aby dostać tablecik mlody musiał przeliterować słowo autobus , po czym je poskładać z rozrzuconych literek i na koniec wpisać jako hasło aby sprzęt uruchomić .Godzinę zeszło aczkolwiek zakończyło się sukcesem . Dziś hasło wpisał bezbłędnie i za trzecim razem .Od kilku dni w domu rozlega się ,,Uciekaj myszko do dziury,, i nie tylko w domu w przedszkolu też. Fakt wywalenia z poprzedniego miejsca okazał się bardzo dobry dla Janka . A szczególnie dla jego edukacji . Dziś dostałam do wglądu prace młodego , wykonane samodzielnie przez niego .Do domu dostaliśmy trzy kartki zd i uwaga ... Spory wierszyk do nauki .Bo jak mówi pani Basia -da radę 😁 potrafi . Tak więc na razie jest dobrze , jak będzie zobaczymy . W niedzielę w nagrodę pojedziemy do Lubina szukać małpek .😁😎😋.Tymczasem idę spać jutro pierwsza zmiana więc się zerwać muszę z rana 😁

niedziela, 8 kwietnia 2018

Na Niebiesko

Dziś przy pięknej ,wręcz wakacyjnej pogodzie udałam się z synem moim osobistym na niebieską imprezę .Kwiecień wszak to nasz miesiąc .Czas na oswojenie otoczenia z autyzmem tudzież zmobilizowanie się do wyjscia z domu .Tak więc w okolicy godz 12 udalismy się na przystanek autobusowy i linią 0 rozpoczęliśmy podróż . Wolniutkim spacerkiem szliśmy sobie on i ja a wokół wiosna. W trasie prowadziliśmy monotematyczny mini dialog.
-Gdzie idziemy ?
-Na imprezę.
-Na jaką?
-Na niebieską .
Po trylionowym zadaniu pytań sam sobie odpowiadał .Oczywiście zanim dotarliśmy pod ratusz zdążył zgłodnieć ,wyschnąć na wiórek z pragnienia i znudzić się jak mops .Ale dotarł .
 Dostał niebieski balonik , który koniecznie chciał juz , teraz i natychmiast puścić w niebo .

 I w końcu się doczekał , baloniki z marzeniami poleciały , wysoko .Poszybowały .





 A to nie wiem jak się zrobiło ,ale jest fajne

 Potem obejrzeliśmy , krótkie przedstawienie w wykonaniu młodzieży i poszliśmy na stadion miejski . W  planach miałam spędzić tu cały dzień . Jednakże Jan miał inne plany .Zajął sobie miejsce położone najdalej od hałasu dobiegającego ze sceny , pobawił się chwilę na placu zabaw , Po czym po godzinie oznajmił , że idziemy na autobus . I koniec imprezy . Dobrze,ze zdążyłam chóru posłuchać .Na żywo to na żywo .Nie przepadam za muzyką sakralną ake gdyby w kosciolach takie chóry śpiewały to by było co innego . Tak więc zanim na dobre się zaczeło my już byliśmy po .Ale byliśmy  .Plan był taki, że powrócimy gdyż impreza do późnego popołudnia .Oczywiście nic z tych planów nie wyszło i reszta niedzieli jak zwykle gary, żarcie , tv i leżakowanie .Resztę imprezy ogladałam z fotoleracji .Może kiedyś uda nam się wytrwać dłużej .



środa, 4 kwietnia 2018

Uwaga

https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/zaklejala-usta-niepelnosprawnemu-dziecku,256763.html Sprawa trwa .Toczy się i pewnie nieprędko zakończy . W Nowym Sączu prezydent miasta , w analogicznej jak u nas sytuacji , znalazł furtkę na ,, przedsiębiorstwo przedszkolne" i placówkę zamknął .
Niektóre z komentarzy pod reportażem podnoszą mi chwilowo  ciśnienie .Szczególnie te w których próbuje się nieudolnie , zrzucać na nas rodziców odpowiedzialność za  rozdmuchanie całej sprawy .Na szczęście szybko mi przechodzi , bo jak człowieka coś nie dotknie osobiście to za nic mu do rozumu nie przemówisz .Tak i tu szkoda jęzora po próżnicy strzępić , nerwy szarpać i stres sobie kumulować .Sprawa się toczy .Faktem jest ,że miałam wystąpić w reportażu jednak pozwoliłam się perfidnie zaszantażować .Czasem trzeba wybrać mniejsze zło dla większego dobra .Nie oznacza to jednak ,że sprawę uważam za zamkniętą .Po to jest min ten blog ,żebym mogła się ludziom wyżalić , wygadać , pochwalić .Niestety sprawy poprzedniej placówki -nie będę tego nazywać przedszkolem bo byłoby to spore nadużyciew praktyce okazało się to bowiem placówką przechowującą  nie da się zapomnieć tudzież zlekceważyć  ..Jako ,że syn mój jedyny we wrześniu powinien rocznikowo rozpocząć przygodę z klasą pierwszą , udałam się do Poradni Pedagogiczno -Psychologicznej w celu wykonania diagnozy w kierunku dalszej edukacji .Przykro mnie ta wizyta zaskoczyła .Okazało się bowiem ,że Jaś mimo ,,normy intelektualnej " do szkoły się jeszcze nie nadaje .To co wypracowaliśmy w domu umie , pamięta ,wykonuje i tyle.Jest absolutnie nieprzygotowany do podjęcia nauki w klasie pierwszej brak mu podstawowych umiejętności i nie ma szans ,żeby to nadrobił.Poradnia zwróciła się do placówki o wydanie oceny gotowości szkolnej , zamiast tego wysłano opinię o dziecku jako takim , tudzież Ipet .Zapoznałam się -mam już trzy podobne Od trzech lat te same założenia , cele i metody .Trudno jaka stara jestem , taka głupia .Po pierwszym skopiowaniu i zmianie szyku zdań powinien mi się dzwonek alarmowy uruchomić a tu nic .Na swoje usprawiedliwienie mam to ,że Jasiek jest moim pierwszym kontaktem z niepełnosprawnością i uczę się na błędach .Bolesna ta nauka czasem bywa , ale pojętna ze mnie uczennica .Tak więc nie ma tego złego co by się na lepsze nie obróciło .Odraczamy na rok .Teraz mamy inne proporcje , mniej dzieci -więcej opiekunek .Jasiek Wyspą skarbów zauroczony , odpukać .Na psa urok , przez lewe ramię i w niemalowane .Młoda kadra , wykształcona kierunkowo , otwarta na dzieci , dyrekcja pracuje z dziećmi a nie obok w gabinecie .Trochę dziwne teraz jest odbieranie młodego bezpośrednio z sali a nie wywoływanie przez mikrofon i czekanie aż ktoś mi go przyprowadzi .Dziecko po wejściu , błyskawicznie zrzuca odzież wierzchnią i wskakuje w sandałki robocze i leci do sali .Za każdym razem na dzień dobry pań jest trzy , przy odbiorze mimo ,że zostaje sam panie są dwie .Jakoś tu nie było problemu z zatrudnieniem dodatkowej kadry i to w krótkim czasie .Jeszcze jedna zaskakująca rzecz -Jan w przedszkolu je posiłki .Z czym do tej pory różnie bywało , ba nawet powie co zjadł .Rożnica jest też w komunikacji pań z rodzicami .Zamiast -zjadł albo nie , był grzeczny albo nie .Jest .Dziś robiliśmy .... zachowywał się .... Nie chciał pracować ale zrobiłam tak... .Jak pani sobie radzi z Jankiem ... Jakie metody możemy zastosować u nas ,żeby go zmobilizować ...Boję się chwalić ,żeby nie zapeszyć .Poprzednie też wychwalałam i co z tego wyszło czysta lipa .Nic to ważne ,że Janek zadowolony resztę jakoś rozpracuje .W związku z zaistniałą sytuacją zdobyłam nową umiejętność -nauczyłam się robić grafik .Rodzinny .Jak tak dalej pójdzie w końcu nauczę się obsługiwać exela .Oczywiście kiepsko by było jakby nie nasi współpracownicy , którzy pozamieniali się z nami zmianami .Łatwiej by nam pewnie było jakby były na tym grafiku jeszcze ze dwie babcie ale nie mamy i trzeba żyć .Kto by pomyślał ,że będę żyć według ściśle określonego planu .Ja najmniej zorganizowana osoba na całym kontynencie

.Pracuję jeszcze nad zorganizowaniem posiłków , gdyż małż jak widać , pracuje i odsypia .Nietaktem byłoby więc wymagać coby jeszcze przy garach kwitł .Opcje są albo każdy zje co sobie upoluje .Zupa , zupa  zupa .Obiad jak matka ma wolny dzień (opcja która mi się podoba najbardziej .Co prawda bowiem lubię zjeść co widać aczkolwiek za przygotowywaniem pożywienia nie przepadam zbytnio )Chińskie zupki z Radomia .Coraz sprawniej idzie mi godzenie pracy zawodowej i bycie matką autysty .Ha ha żart taki satyryczny .Wcale mi pogodzenie tych dwóch spraw nie idzie .Jestem zmęczona , nie mam na nic czasu , chałupa zarasta brudem .A ja zamiast się położyć kwitnę bez sensu na internecie .Właśnie sobie przypomniałam ,że rano miałam wstawić ręczniki , Jutro , przy odrobinie szczęścia ktoś je wyciągnie i powiesi .O 22 rzut okiem na moją ulubioną kuchnie i opiernicz dla mnie samej .Cały dzień szukałam sobie na siłę zajęcia a tu aż się nie chce patrzeć .Nic się samo nie pomyło , nie wlazło do szafek , nie poukładało a okruszki nie poskładały się w rogala .Po obejrzeniu reportażu w Uwadze , tudzież po zapoznaniu się z komentarzami , poczułam ogromny stres i w związku z tym wysprzątałam w końcu zewnętrzny korytarz i zamiotłam jedną stronę domu na zewnątrz oczywiście .Po czym zagoniłam szkodnika do snu i zabrałam się za porządek w kuchni aby w międzyczasie opowiedzieć Wam co u nas w trawie piszczy .Reportażu komentować nie będę.Jednak czekam z niecierpliwością na  zapowiedziane zajęcie stanowiska przez panią od której cała ta afera nabrała rumieńców .Bardzo chce usłyszeć .Dlaczego ?Kurcze właściwie to należą się jej podziękowania , gdyby bowiem nie ta afera .Młody poszedłby dalej do szkoły a ja egzystowałabym w błogiej nieświadomości nie mając pojęcia o tym ,że edukacja polega na zostawieniu samopas i karach .Oj trzeba by się jednak zastanowić nad laurką .Tymczasem jutro kolejny pracowity dzień .Przez najbliższy czas moje małżeństwo będzie najbardziej zbliżone do ideału .Będziemy bowiem mijać się w drodze przekazując sobie dzieci i kluczyki od auta na zmianę .No i mac dobrze .Udany związek to taki w którym nie ma czasu na waśnie ,no właśnie .A nie da rady kłócić się z kimś , kto wiecznie śpi albo go nie ma .W ten oto sposób radośnie spędzimy 18 toleicie pożycia wspólnodachowego o czym przypominać będzie nam żywy dowód w postaci jedynej córki .A ta również  w tym roku ukończy lat 18 .Mało mam kłopotów to jeszcze i ta się wyrwała jak Filip z konopi z tą swoją dorosłością .Matko ależ mam stare dziecko , jakoś nie czuję się na matkę dorosłej kobiety .Możemy to przełożyć aż to poczuję ?Nie nie da się .No to trudno ale naprawdę nie uważam tej całej dorosłości za dobry pomysł .Co dalej wnuki , cztery koty i wycieczka na Hawaje .Może wnuki na końcu co się odwlecze to nie uciecze .I tymże optymistycznym akcentem zamykam  dzisiejszy dzionek .Idę naładować akumulatory .

niedziela, 1 kwietnia 2018

,,Kiedy Bóg zamyka drzwi to otwiera okno "

Coś w tym cytacie jest .Po burzy- tęcza .Po niepogodzie-słońce .Po kłótni-zgoda .Po złym- dobre .Czasem jesteśmy tak zapatrzeni w swoje nieszczęście ,że przegapiamy te lepsze chwile .U nas ostatnio Bóg drzwi z hukiem zatrzasnął nie tylko zamknął .Po wywaleniu naszej grupy z niepublicznego Zielonego przedszkola- za obronę naszych dzieci, za prawdę , za to że jesteśmy niewygodni bo nie wyrażamy zgody na oszczędzanie kosztem nas samych i  naszych pociech .Za to że nagłaśniamy sprawy dziwacznych metod edukacyjnych , było przez chwilę nieciekawie .Jednak zamiast okna los dał nam wrota .A co jak szaleć to szaleć .Grupy zrobiły się dwie jedna duża została przygarnięta przez Słoneczko  , druga mniejsza przez Wyspę Skarbów , kilkoro dzieci wyruszyło w indywidualną trasę kontynuacji edukacji wczesnoszkolnej .Przez te kilka tygodni wymuszonej bezczynności .Jasiek odżył , uspokoił się , zwolnił ,nastąpiło znaczne zmniejszenie stereotypii . Najdziwniejsze jest ,że przez długiiii czas mieliśmy problem z trzymaniem łap w majtach , na co oczywiście dostawaliśmy porady jak to zlikwidować , bezskuteczne zresztą .A teraz po wsadzaniu łap nie ma śladu ot tak .No po prostu cud . W domu jest czasem głośno , czasem wkurzająco , czasem zabawnie . Na koniec byłam podpisać tzw ,, opinię " w Zielonym .Pisane od jednej matrycy , powierzchowna ocena zaobserwowana w ciągu ostatniego tygodnia pobytu młodego .Podobnie IPET żywcem przepisany na zasadzie kopiuj wklej .Na szczęście dla nas w nowym przedszkolu zostanie przeprowadzona ocena gotowości szkolnej .Co prawda miesiąc jaki pozostał to trochę mało czasu ale da się zrobić .Poprzednia placówka nie raczyła takiego testu wykonać .Cóż pewnie nie jedna taka perełka jeszcze wypłynie na wierzch , bo człowiek ma zupełnie inne postrzeganie kiedy zdobywa wiedzę jak proces oceny gotowości szkolnej powinien wyglądać .Dobrze ,że w tym wszystkim młody się odnalazł .Jednej rzeczy było mu tylko szkoda 😀pasty z autami.Jako że byli pakowani w tempie olimpijskim jego nowa piękna pasta do zębów została .Zakupiłam już nową i nakłamałam dziecku ,że to ta która zostawił .No co czasem trzeba .Bardzo niechętnie zasiadamy do pracy z podręcznikiem .Niechęć do słowa pisanego trwa .Jednak siadając do lekcji widać ogromne braki edukacyjne nie wynikające z tego ,że nie jest w stanie tej wiedzy przyswoić ale z tego ,że nie miał mu kto poświecić wystarczającej ilości czasu .Trudno trzeba zakasać rękawy i do pracy . Tak czy owak mam lepiej bo praca jeden na jeden to jest metoda najlepsza do młodego .Żeby jeszcze czas i siły były to by było super .Jednak po dniówce to wcale takie oczywiste nie jest .Ale trzeba samo się nie zrobi . Tak więc proces edukacji kontynuujemy , mam nadzieje ,że bezboleśnie .Oczywiście pojawił się dylemat czy odroczyć młodego na rok w zerówce , czy posłać go do szkoły i dowozić na pozostałe zajęcia terapeutyczne .Czasu mało dylemat spory .Cóż zobaczymy jak się odnajdzie w nowym miejscu i jak damy radę logistycznie to zaplanować , głównie ze względu na dojazdy , gdyż auto jedno , autobusem nie bardzo bo kursy w szalonej liczbie dwóch kursów dziennie .Przechlapane będzie miała starsza siostra , bo ze szkoły kłusem po brata i pół godziny ,,iścia " do autobusu ,żeby do domu dojechać .Jak nie będzie padać to ok , w razie niepogody brr , nawet nie chce mi się myśleć.Wywalenie z przedszkola okazało się również wywaleniem ze społeczeństwa , sezon wczesno wiosenny trwa kontakty społeczne w ostatnich trzech tygodniach zerowe , nie ma kontaktu z dziećmi , większość czasu spędzamy w domu uduszeni we własnym sosie .Późne macierzyństwo wiąże się z tym że w rodzinie dzieci a te ,,obce " unikają młodego ,kiedy odkrywają ,że się różni.Co zrobić .Trzeba i to przetrwać .Dobrze ,że do Ok parku mamy 50% zniżki na bilety i hulajnogę od Martynki , to sobie jakoś tą lukę wypełnimy .Dobrze w tym wszystkim ,że w sumie młody to odludek i nie bardzo odczuwa brak rówieśników , bo ciężko by mu było wytłumaczyć dlaczego nikt się nie chce z nim bawić . Nadrobi kontakty społeczne za dwa dni .Resztę się jakoś zorganizuje .Przed świętami dostaliśmy niespodziewanie prezent ..Po prostu do teraz nie bardzo wierzę w to co się wydarzyło .Tak po prostu można być człowiekiem i podarować coś bez oklasków , fleszy i obnoszenia się przed kamerami (tak dobrze odczytaliście aluzje do właściciela placówki , który przed kamerami obnosi się z dobroczynnością  a jak flesze zgasnął jest... no właśnie kim?)Więc zostaliśmy obdarowani żywnością i środkami finansowymi w wysokości 691 zł nigdy nie lubiłam matematyki ale od teraz liczba PI będzie mi się miło kojarzyć .Ktoś zorganizował konkurs , zebrał środki i postanowił ,że trafią do nas .Po czym nam je wręczył .Szczeka mi opadła i to była chwila jedna z niewielu kiedy oczy mi się spociły i zaniemówiłam z wrażenia .I to kolejne okno od Boga czy od kogo sobie tam każdy wymyśli .Do drabinki wymagany jest wkład własny w wys 20% i składając wniosek o dofinansowanie , trochę się zmartwiłam skąd naskrobię i tak po prostu jeden telefon rozwiązał sprawę .Teraz czekamy na decyzję z PFRON i Fundacji KGHM .Tak czy siak będzie i może szybciej niż do końca roku .Zakładałam realizację zakupu na grudzień a może być uda się przed wakacjami .Darczyńcom bardzo dziękujemy 😊 Z nastrojem na tak zabrałam się za przygotowania do świąt .W tym roku wszystko stanęło na głowie .Zmiany 10-18 i Wielka Sobota od 10-13:30 .Bez komentarza .I tak oto w tym roku zapoczątkowaliśmy nową tradycję rodzinną -wszyscy się angażują , matka pracuje .Tak więc tata pojechał na zakupy . Ewa zajęła się bratem , brat tabletem ,żeby nie przeszkadzać , matka pracą  , brat matki przytaszczeniem gałązek i bukszpanu na stroiki .Bo i zmarłym się coś od życia należy (Żarcik taki ) Starsze moje dziecko w tym roku pokazało mi jak bardzo kwoko wata jestem , przewrażliwiona i nastawiona na -zostaw ja zrobię to lepiej , tudzież wersja -zostaw bo zepsujesz .Więc tak poczuła wenę i dwa z trzech stroików zrobiła ona , pomogła mi w porządkach , niby na co dzień się sprząta  ale i tak było masę roboty .Pierwszy dzień poszłyśmy spać koło 3 nad ranem .Ja odsapnęłam w pracy ona jeszcze musiała zaopiekować się bratem , gdyż małżonek po nocnej zmianie raczej się nie nadawał , a oddać nie było gdzie .Wczorajszy dzień , zakończyłyśmy koło 23 czyli nie było tragicznie zważywszy ,iż włączyłam się do prac po 14 .Zanim dotarłam do domu , młoda przygotowała , drobno pocięte składniki na sałatkę jarzynową .Mniam moja ulubiona .Pychota , najlepsza rzecz na świątecznym stole . Czyli najbardziej pracochłonne zajęcie odbębniła .Zwykle robimy sernik na zimno a w tym roku , naszło mnie na pieczysty , soczysty , serniczek .Kto robi pycha serniczek ? A nie nie ja , Ewa robi pychota serniczek , nawet nie wiedziała ,że potrafi .A tu proszę pół blaszki znikłoooooo , nie wiadomo kiedy . Nie mówcie jej czasem żeby nie obrosła w piórka ale będą z niej ludzie .No i zgadnijcie kto od teraz będzie piekł serniczki świąteczne 😏? Cyrk był ze śledzikami , bom zamroziła i zamiast sobie karteczki powkładać wyszłam z założenia ,że odróżnię .Nie do końca mi wyszło .Tak więc wytargałam większość dorsza z zamrażalnika , po to żeby sobie w połowie rozmrażania przypomnieć ,że śledzik leży w małej zamrażalce .Brawo ja .Śledzik pycha z jabłkami , papryką cebulką  i w sosie śmietanowo-majonezowym.Tak czy siak .Mimo braku czasu wszystko zostało przygotowane i podane .Dzięki wydajnej pomocy starszej mojej osobistej córki .Normalnie się zastanawiam skąd tyle dobroci i kto ją tego nauczył .Jako ,że małżonek ciągnie nocne zmiany ,żebym mogła spokojnie kontynuować karierę zawodową w markecie budowlanym .Ustaliliśmy że śniadanie odbędzie się o godzinie 10 .Z małym poślizgiem ale się udało .Tak więc 8:30 rano brat mój się dobija ,żeby go wpuścić .Mały ratuje święta .Jakby chłopina nie wstał tak wcześnie to byśmy zjedli wielkanocny podwieczorek .Jasiek oczywiście czekał cierpliwie na ,,królika" .Po czym stwierdził ,że zje sam barszczyk , zasiadając do stołu stwierdził ,że co prawda barszczyk zje ale czerwony .Po czym zobaczywszy ,że wujek zjadł całą porcję jednak zdecydował się opróżnić talerz .Po czym wyruszył na poszukiwania .W tym roku nie był chyba zbyt grzeczny , bo co prawda królik przyniósł mu niespodziankę , ale nie działa i trzeba teraz dzwonić po królika ,żeby zaniósł do wymiany .Na szczęście matka miała zapasowy pociąg i sytuacja kryzysowa została zażegnana a było o krok od katastrofy .Odwiedził nas tata chrzestny z małżonką swoją 😀i z Leo i pojechali , bo kawał drogi z powrotem .Szwagier pojechał do siostry najstarszej swojej , zaś mój rodzic wybrał w tym roku towarzystwo flaszki .Na co wszyscy odetchnęli z ulgą .I coraz mniej nas przy stole , lista zakupów coraz mniejsza ale spokój większy . Pokój stołowy się sprawdził ale w rezultacie i tak przenieśliśmy świętowanie do części kuchennej . Po prostu tu jest najsympatyczniej i już .Po obżarstwie .Kto żyw uwalił się do pozycji horyzontalnej i zaległ da dłuższa lub krótszą chwilę .Jako ,że na co dzień nie ma miejsca sytuacja wylegiwania się przez matkę , syn mój osobisty nie wiedział jak się odnaleźć .Pokręcił się , tv sobie włączył po czym przyleciał , wlazł mi na brzuszysko i oznajmił ,że poleży ze mną .Chwilę poleżał , ale że coś mu nie pasowało leżeć w ubraniu o 16  i postanowił wdziać piżamę .Tak więc mamy wieczorek a ten lata w piżamie i z hulajnogą .Na dworze zimnica ,że psa by nie wygnał  .Tak więc świętujemy .Małżonek pociął do pracy .Mus to mus .A my się obijamy .Coraz lepiej idzie nam komunikacja werbalna .Po prostu taki sezon na gadanie .Musowo kontrolować co ogląda bo się okazuje ,że nie mówi niezrozumiale tylko mieszanką angielskiego , portugalskiego , francuskiego , niemieckiego i nie wiadomo czego jeszcze .Chłonie jak gąbka .Zadaje pytania , wydaje opinię .Dziś np powiedział matce starej komplement -Ładnie wyglądasz , muszę cię pogłaskać .Masz ładne ubranie mamo .Mój synuś kochany .Wystarczyło wskoczyć raz na pół roku w kieckę .Drobny zgrzyt bo zestaw ma barwę czerwoną ale zwyciężyła fajna faktura materiału .W ogóle ma dziś dzień na uprzejmości .Rodzic wychodzi do pracy . -Otworzę ci drzwi . Nałóż buty tato .Do zobaczenia rano .Mać mnie tak nie odprowadza do pracy .Tylko jest -Janek idę do pracy -yhm , dobrze .Popracujemy nad tym .Muszę jeszcze popracować nad rodzinnym grafikiem .Do czego to doszło zaczynamy żyć według określonych schematów , z grafikiem na lodówce .Zanim dojdzie do sądu pracy wypracujemy rutynę i nie będzie nam potrzebna rezygnacja z pracy .Może i lepiej pozostała cześć rodziny świetnie sobie daje radę więc nie będzie tragedii jeśli się nie uda .Tym czasem idę tworzyć harmonogram na kwiecień .Jutro młody dostaje kolejna fiolkę cerebrum .Z naszym fuksem będziemy tym przypadkiem który z autyzmu wyrośnie .Taką mam nadzieje .
Tym czasem Życzę Wam radości , nadziei , pogody ducha i sił do pokonywania przeciwności .