piątek, 24 marca 2017

Mało autystyczny

                     To właściwe określenie mało autystyczny , nie wysokofunkcjonujący .Och pewnie ,że ma swoje autystyczne fisie przecież z tego się ot tak nie wyrasta .A może jednak ? Może się wyrasta jak z ubrań , butów, nawyków .Każdego dnia od dłuższego czasu ciągle coś się zmienia .Bezcelowa jazda autobusem ewoluowała w podróże z punktu do punktu 56 jedziemy na plac zabaw , 0 koło taty , 54 do ok parku ,61 do domu .Wie na którym przystanku wsiąść .Wszystko jakoś się poukładało , im dłużej trwa niezmienione tym lepiej .Zawiązał się plan dnia i nagrody w zamian za kropkę grzeczności i za nauczenie się pisania .W soboty cały dzień w ok parku a w środy dwie godziny basenu w pozostałe dni plac zabaw ,siłownia na powietrzu zaś niedziela to dzień laby przez wielkie L .A może jednak to nie autyzm nam się zmniejszył a rutyna codziennego dnia , powtarzalność ,stałość , niezmienność , pewność sprawiają ,że jest mniej zauważalny ?Są dni takie jak dziś kiedy zaczynam wątpić czy to w ogóle autyzm .
                Rano do przedszkola -ubrany , najedzony leci na autobus .Dziś był nieco zniesmaczony , bo wyszliśmy na wcześniejszy ale dał radę , bunt polegał na tym ,że jechał na stojąco zamiast usiąść .Wysiadamy oczywiście czekamy aż drzwi się pozamykają i autobus rusza wtedy i my ruszamy .W zależności od nastroju wędrujemy schodami lub górką z której oczywiście musi zbiec i biegiem mnie dogonić .Potem włazi na krawężnik i udaje Huberta (kolegę z grupy) wygłasza przy tym monologi .Z uśmiechem leci do swojej pracy .Na moje niecierpliwe
 -Rusz się bo idę popracować .
Odrzekł -Ja też idę do pracy  .Jeden do swojej i cztery do swojej .Mam pracę wiesz ?
Wiem .Przy odbiorze osobnika nieodmiennie słyszę idziemy dziś na basen ? Nie w środę pójdziemy .Bardzo ważne jest zachowanie stoickiego spokoju podczas etapu przetłumaczenia młodemu że nie od razu dostanie to czego chce .Przy okazji uczy się dni tygodnia .




                                        A oto rezultaty edukacji przedszkolnej .W domu nie robi nic z takich cudów , Jednak zaczyna sam literować słowa i je składać , .Walczy też o swoje .Dziś tata wyszedł na nocną zmianę wobec czego walka o duży ekran została rozpoczęta .Zanim jednak dotarliśmy do domu musieliśmy odbębnić rytuał powrotu .Dziś jednak z małą modyfikacją gdyż syn mnie poinformował ,że dziś idziemy na zielony (do licha gdzie ? No gdzie u licha jest zielony plac zabaw ?)Na to pytanie syn udzielił mi na ten tych miast wyczerpującej odpowiedzi -Idziemy na zielony , prosto , dobrze , już niedaleko jeden .No i faktycznie ponieważ chodziło mu o plac zabaw koło przedszkola z zieloną zjeżdżalnią .Zabawiwszy tam chwilkę młody zażyczył sobie kursu autobusem linii 56 po drodze jednak oznajmił ,że jest głodny na kanapkę więc udaliśmy się na zakupy .Po czym powróciliśmy na przystanek i zgodnie z założeniem wsiedliśmy w 57 ,żeby dojechać do 56 i żeby tymże 56 wrócić do punktu z którego wyruszyliśmy .W plecaczku czekał jogurt z cukiereczkami (no co czasem trzeba)jednak tym razem to nie ja byłam stroną ,która wykorzystuje jedzenie aby zakończyć pobyt .Poszalał ,pobiegał i oznajmił .Jedziemy do domu 61 , zjemy serek .I fru poleciał .Oczywiście lubi zbiegać z podjazdu dla wózków  a od dołu szedł  jakiś tato z wózkiem  .Jan zamiast poczekać leci i drze się -Odsuń się bo biegnę .Reprymenda i właściwe zwracanie się do dorosłych nastąpiły na ten tychmiast jak nieco się oddaliliśmy od mocno zniesmaczonego pana .Ale wszystko przed facetem , bo maluch na oko 6 cio tygodniowy .Po czym udaliśmy się na 61 i Jan sam przygotował się do wysiadki z pojazdu , poleciał prosto do domu , zrobił kilka kółek na hulajnodze wokół domu po czym przypomniało mu się ,że duży tv wolny /Leci a tu Ewka ośmieliła się rozłożyć niczym w kinie .O rety ileż furii w takim małym człowieku .Wypychał , gryzł , klepał dupkę wszystko aby tylko starsza siostra opuściła lokal w końcu ją ugryzł .Po czym w pozie wojowniczej poinformował 
-Siedem poszedł do pracy , ja teraz oglądam , Ty nie. Idź sobie cztery . No wychodż .Po czym powrócił do prób wydalenia Ewki z pomieszczenia .Oczywiście o wspólnym podglądaniu mowy być nie mogło .Ostatnio oprócz rozwoju mowy , rozwija się też apetyt młodego i pojawiły się chęci próbowania nowych rzeczy .Ostatnio był to smażony filet , prażony słonecznik , kefir a dziś ryba taka rzeczna , biała i soczysta , smażona bez panierki , makaroniki ,chleb , bułki .Więc oby tak dalej 

wtorek, 21 marca 2017

Do Legnicy przez Wrocław czyli nie pytaj męża o...

Dziś nastał kolejny szalony dzień .Wczoraj po trzech godzinach hasania w ok parku w zamian za niepójście na basen , bo mi się przypomniało ,że o 16 mam wizytę lekarską na której być koniecznie muszę a która to wisiała w kalendarzu od zeszłego roku .Po prostu głupio by było czekać kolejne pół roku na wolny termin .Jako ,że godzina mało ciekawa trzeba było cos zrobić z młodym.Mieliśmy co prawda inne plany no ale siła wyższa .Tak więc Jan i Ewa wylądowali w ok parku , ja w poczekalni u dr .I tak nam czas płynie , smsów tona najbardziej dramatyczny -Mamo tablet padł .Wylazłam z przychodni po dwóch godzinach dzierżąc skierowanie na dalsze badania diagnostyczne hmmmm w Żaganiu bo tam dr pracuje na co dzień .Mus to mus miałam dziś zadzwonić i się umówić na wizytę ale tak się złożyło ,że zabrakło mi dnia .Odstawiłam Janka do przedszkola , wykonałam niewielką pracę fizyczną po czym biegiem prysznic i po młodego , w biegu susząc włosy ,szykując kanapki i wydając instrukcję co jeszcze powinniśmy ze sobą zabrać /Nie ważne ,że na miejscu okazało się ,że nie mam ani orzeczenia ani książeczki zdrowia młodego .Ale po kolei .Dotarliśmy na 13 i po kilku minutach usadowieni w stalowym rumaku ruszyliśmy ku Legnicy .Cóż to jest 60 km .Zerkam na zegarek i nieco zaniepokojona pytam grzecznie co my w tej Legnicy będziemy przez dwie godziny robić ? Zła godzina na pytania .Jedziemy nawigacja skręć w prawo mąż prosto kompletny ignor .W ten sposób po jakiś 20 km znaleźliśmy się pod Wrocławiem .Na szczęście mieliśmy duży zapas czasu więc bez nerwów , zawróciliśmy sobie i pomknęliśmy nazad .Dotarliśmy do celu ale tak jakby nie do końca ponieważ z poprzednich wizyt wiedzieliśmy mniej więcej jak budynek szpitala wygląda i z całą pewnością nie znajdował się on w centrum .Zgubiliśmy się po raz drugi czasu coraz mniej i spokoju też .Ale nerwy w konserwy , nawigacja w ruch i pojechalim i dojechalim pod sam szpital .Włazimy na górę , pod gabinetem osoba jedna plus my .Czasu jeszcze pół godziny .Kazali wdepnąć w pokój 144 przed wizytą .No to pukamy nic cisza , nikogo nie ma .Doktor przyjmuje więc konsternacja co u licha i jak to ugryźć .Jednakowoż kilka minut po 15 przyszła pani rejestratorka , wypytała , wypisała i odesłała do gabinetu .Oaza spokoju i wyluzowania .Janek wchodzi , wychodzi , woła tatę , chce na korytarz , puka do drzwi a pani dr nic uśmiech na twarz i mówi cobym się tak nie przejmowała bo dzieci tak mają .Po przedstawieniu listy schorzeń , odbytych dotychczas wizyt itp .Wyszliśmy ze skierowaniem na rezonans głowy i adresem pracowni w Poznaniu .Mus jutro będzie zadzwonić .Wszystko zaś muszę do listopada pozbierać do kupy i przedstawić szanownej komisji d/s żeby potem spokojnie zabrać się za siebie .Bo i mi się szykuje  tydzień w warunkach szpitalnych .Masakra już mi skóra cierpnie jak oni sobie z młodym przez ten czas poradzą .Będą musieli .Zdrowa matka to szczęśliwa matka .I już .Oby do komisji ani się człowiek obejrzy zleci .Niedawno koniec roku był a teraz koniec marca leci czas jak szalony .Zaczynam nie nadążać .Znów doba jest troszeczkę za krótka . Z nerwów, pośpiechu ,wysiłku po mimo zmęczenia nie mogę zasnąć oznacza to iż koniecznie powinnam to wszystko unormować bo chaos mi nie służy .Po 6 latach od cesarki zdobyłam wiedzę iż moja permanentna ciąża będzie trwała i trwała bo mam źle zeszyte mięśnie i mogę na uszach stanąć bez krojenia i zeszycia od nowa nie da rady .Pocieszające jest ,że na fundusz no ale zastanawiam się czy płaski brzuch jest mi aż tak niezbędny ,żebym się dała dla niego pokroić .Chyba nie chociaż badania zrobię bo gdyby mi jednak w okolicach 50 tych urodzin odbiło nie będę musiała latać po doktorach .Eh alez ja sobie lubię niepotrzebnie komplikować żywot.
Z dzisiejszego dnia można wyciągnąć jeden wniosek >Kiedy twój małżonek prowadzi nie zadawaj mu durnych pytań .Zaoszczędzisz wtedy masę czasu .

wtorek, 14 marca 2017

Tfu tfu na psa urok

Komisja zbliża się wielkimi krokami .Z nadejściem wiosny Jan zwolnił , nieco zmężniał i spoważniał .Za naukę się zabrał coraz pani Ada zaskakuje mnie fantastycznymi zdjęciami z zajęć w których Jan ostatnio aktywnie i w pełnym skupieniu uczestniczy .Dziś usłyszałam fajne zdanie .Na spacerze jedna z koleżanek oznajmiła pani ,że ..Nasz Jaś się zmienia na dobre " No zmienia się .Również dziś na placu zabaw miałam okazję zobaczyć kawałek tego cudu na własne oczy a właściwie zobaczyć i usłyszeć .Podleciał do niego chłopiec i zapytał czy może się pobawić .Po uzyskaniu zgody polecieli i słyszę Jak się nazywasz ? W duchu westchnęłam i oczekiwałam niezmiennego -cztery a tu słyszę -Jaś .Osz ty .Za chwilkę lecą obaj na huśtawkę i wywiązuje się dialog
-Ja jestem Bartek
-Bartek .No to chodź Bartku na zjeżdżalnie
Milowy krok do przodu .Wprawdzie zabawa nie trwałą za długo gdyż kolega wytrzymałościowo  rady nie dał Jaskowi i nie podobała mu się niezmienność zabawy .Ale to pryszcz .Przez ostatni czas bardzo poprawiło się rozumienie tego co mówię do syna albo też to co mówię jest bardziej przyswajalne .Zasada jest prosta jak dekalog .Jak coś obiecuje , nie ma zmiłuj muszę dotrzymać słowa .Nie ma ,że jestem wykończona ,chora , zła czy zmieniłam zdanie .Obiecałam i trzeba słowa dotrzymać .Wychodząc do przedszkola powtarzam plan dnia na czas po zajęciach .Im prostszy tym lepiej .Ciepło się zrobiło więc wachlarz możliwości szerszy .Plac zabaw , boisko , piłka , hulajnoga .Zaczął się też sezon na leszcza więc 6 godzin z dnia mam zajęte i bynajmniej nie na leżenie plackiem więc po tym czasie zabranie szkodnika na kilka godzin aktywnego wypoczynku wymaga z mojej strony sporej dawki samozaparcia i dyscypliny .Eh ciężki jest los matki Polki .Do tego jeszcze walka o tron z pociechą nieco starszą , na której mam okazję zastosować świeżo nabyte umiejętności bycia konsekwentną matką .Eh znów szkodnik wrzucił na luz .Jednakże nie ma lekko .W związku z mocno zaniżonym poziomem ocen do czynników umożliwiających korzystanie z neta dodany został warunek oceny zaczynają się od 3 .Dzień poniżej 3 to dzień bez neta .Godzina na wagarach dzień bez neta .Bajzel w pokoju net po doprowadzeniu lokalu do stanu używalności .Jak dobrze ,że ktoś ten net wymyślił .Bez użerania się lekko łatwo i sympatycznie .I nie trzeba liczyć do trzech
Czyli oba dwa szkodniki dojrzewają i ja przy nich .Chociaż z tym mniejszym jak mnie kto pyta co u nas to zapobiegawczo wzruszam ramionami i oznajmiam ,że pomału do przodu.
Ale dziś miało być też o spotkaniu z panią przedszkolanką z innego miasta .Od słowa do słowa i tak żeśmy się zgadały ,że mój szkodnik ma autyzm , że akceptuje ten stan rzeczy ,że mamy terapię kompleksową w przedszkolu .Przy okazji obaliłam nieco mitów i plotek na temat naszego Zielonego przedszkola . Pierwszy to to ,że zbierają wszystkie dzieci z orzeczeniami bo mają z tego kasę .Zareagowałam śmiechem , ponieważ dzieci zdrowych jest dużo więcej .grupy są małe zaś personel pedagogiczny liczny .Dla porównania nasza grupa liczy 16 -cie dzieci i trzy panie .Grupa osoby z którą rozmawiałam 25 i jedna pani .W grupie Janka pięcioro dzieci z orzeczeniami i wszystkie objęte  właściwą edukacją i opieką .W tej drugiej grupie chłopiec z zaburzeniem dla którego nie ma czasu , bo musiałoby się to odbywać kosztem reszty grupy bez zajęć , bez wspomagania , bez terapii ot sztuka po prostu .Drugi to twierdzenie ,że terapia odbywa się tylko na papierze , bo nie ma kadry .No jeśli Jasiek został wyprowadzony do takiego poziomu rozwoju bez pomocy i wparcia to aż boję się pomyśleć co by było gdyby zajął się nim sztab ludzi .A serio jak można rozpowszechniać takie bzdury .Tak mnie zastanawia czy ktoś kto prowadzi inne przedszkole obawia się ,że straci dzieci ? Czemu u licha zamiast siać bzdurne teorie nie podpatrzy i nie nauczy się jak zapewnić swoim podopiecznym choćby część opieki tak jak w naszym ?Nie mogę tego pojąć .Sam czy sama prowadząc podobną placówkę ogranicza się do niezbędnego minimum ale temu kto robi dużo więcej za te same środki szarga opinię .A cierpią na tym jedynie dzieci dla których orzeczenie w państwowej placówce nadal uprawnia do pół godziny logopedy .Na dokładkę jak dodałam ,że za pobyt , pomoce, wyjścia do kina czy wycieczki oraz za wyżywienie przedszkole nie pobiera od nas opłat .To konsternacja no bo jak to ta subwencja im starcza ?Najwyraźniej starcza .No dobrze ale za rok szkoła i co dalej do masowej czy specjalna? Otóż ani to ani to .Nawet jeśli nie powstanie u nas Zielona  szkoła , będę wozić młodego do Lubina decyzja już zapadła oby tylko komisja szanowna nie wpadła na pomysł ,żeby młodego cudownie uzdrowić , bo akurat trafi jak młody będzie na progresie .Szczęście w nieszczęściu gabinet psychiatryczny zmienia siedzibę .Oznacza to ni mniej ni więcej nowe spojrzenie pani dr .na zachowanie młodego w nowym otoczeniu .tego jeszcze nie miał okazji zaprezentować .A że zmian nie lubi i w nowych pomieszczeniach musi bywać min po raz trzeci żeby być sobą no to szanse na pozytywne zaświadczenie dla potrzeb komisji jest osiągalne .Eh niechby ta komisja już minęła .Żeby już można było odetchnąć na kolejne kilka lat .Ale nie i z tym trzeba się uszarpać , umęczyć , Nie dospać, przetrawić , opracować plan i zrealizować .Dam radę jak zwykle . Tak to jest z tym wszystkim .Pomijając niesmak ,związany z mocno naciąganym obrazem naszego przedszkola mogę się pokusić o podsumowanie  "Nie znasz , nie wiesz , nic sam nie robisz ale i tak o innych wiesz najwięcej i najbardziej potrafisz wytknąć błędy "Ośmielam się być zadowolona z chwili która trwa .Z ciekawością oczekuję sierpnia , muszę sprawdzić swoją teorię powtarzalności .Według której w sierpniu nastąpić powinien regres i bunt .Hm zobaczymy jaki ze mnie jasnowidz

wtorek, 7 marca 2017

Gdyby nie to, że...

No właśnie , gdyby nie to gdyby to bym nabrała przekonania ,że ten cały autyzm sobie a właściwie Jankowi wmawiam .Po jesienno-zimowym zastoju rozwojowym .Nadeszła wiosna a z wiosną mnóstwo małych i bardzo ciekawych rzeczy . Dużo nowych słów , teraz czas popracować nad ich jakością .Nie co więcej uwagi poświęciłam ostatnio na wsłuchanie się w to co mój syn wyprawia z literami .Zaskoczył mnie , nie po raz pierwszy zresztą , w parku na spacerze .W parku w którym znajduje się ścieżka do nauki jazdy rowerem i na której są znaki drogowe .Jan na hulajnodze ja perpedes i pomykamy .W pewnym momencie szkodnik staje raptownie w miejscu i pada rozkaz .-Zatrzymaj się jeden !Stój ! .No to grzeczna jestem stanęłam jak wryta i czekam na dalsze instrukcje .Jan rozejrzał się wokół i zawiesił wzrok na znaku stop .Na dłuższą chwilę zaniemówił .Więc stoimy tak , marzniemy i czekamy .I nagle ot tak Jan zaczyna -ES TE O PE to znaczy stop mamo .No znaczy bez dwóch zdań .Przeliterował i poskładał słowo sam ,samiuteńki , bez żadnego popychania .Panie z przedszkola robią kawał dobrej roboty .Może na co dzień tego nie widać , bo bez przesady nie da się czekać w grupie dzieci ,aż Jan raczy zaprezentować swe umiejętności .Ale efekty są .Czyli układ doskonały panie (i pan) pracują nad wtłoczeniem wiedzy a ja zbieram kokosy .Miłym zaskoczeniem były podesłane wczoraj zdjęcia z przedszkola gdzie Jan samodzielnie siedział przy stoliku i w skupieniu wykonywał pracę .Po prostu wyglądał tak zwyczajnie , tak normalnie aż pospolicie .Jaś w bezruchu , w jednym miejscu , skoncentrowany , skupiony i wykonujący polecenia .Co z tym moim synusiem ? Zapomniał ,że mamy nadbagaż ?Przekonana jestem ,że zmiany te mają związek  z ostatnią gorączką jakieś dwa tyg temu .Wyczytawszy ,że u autystów gorączka to dobry objaw i na siłę nie należy jej zbijać .Pilnuję po prostu od jakiegoś czasu aby nie przekroczyła 38,5 stopnia i efekt jest taki ,że temperatura mija szybciej , nadciąga falami i mija ot tak jak przyszła .Po czym pojawiają się nowe rzeczy .Jakby jego mózg przeszedł remont .I wtedy właśnie wypływają takie perełki .Kolejną rzeczą do obserwacji jest fakt ,że Jaś rozumie słowa ale ... ale ma problem z wymawianiem i odnajdywaniem podobnie brzmiących liter .p-b  t-d , q-o w-f .taka słowna dysleksja .Wymawiając słowa stara się bardzo dużo powtarzać ale klucz do zrozumienia swego potomka znalazłam zamieniając litery i  w ten sposób on gada , ja sobie tłumaczę i jest ok .Po za tym ,że dla reszty familii gadamy szyfrem .No chyba ,że informuje tatę ,że spóźni się do pracy (jak chce pooglądać tv) albo żeby uważał na zakrętach jak wychodzi na nockę .Że już nie wspomnę iż nie ma pojęcia jak krucha jest kobieca dusza.Nieświadomie wbija te szpile ale cóż .Szczególnie jak się zapytam -Kto w domu jest gruby ?-Tata -no niezaprzeczanie a potem kończy -a mama jest wielorybem .Pfffff !!! Stworzyłam potwora .Jako ,że nadal pracujemy wytrwale nad samoświadomością młodego i kładziemy mu do główki ,że jest samcem i końcówki właściwe dla niego to końcówki męskie np leci i gada -Jestem głodna .A matka tłumaczy -głodny.Ja jestem dziewczynką i mogę być głodna ty jesteś głodny .Na co szkodnik stanął w miejscu , przewiercił mnie tym swoim bazyliszkowym wzrokiem ułożył sobie w główce odpowiedz i oznajmił -Ty nie jesteś dziewczynka ty jesteś dorosła .Trafiony zatopiony .Poszłam zrobić kanapki bo co mi zostało .
Po za tym byliśmy u laryngolog oprócz suchej śluzówki nosa nic nowego , migdały się zmniejszają (tajna broń to codzienna porcja lodów niezależnie od pogody )W tym miesiącu wizyta u neurolog tym razem poniosło nas aż do Legnicy do szpitala ,termin jakiś zadziwiająco krótki ale pani dr ma dużo dobrych opinii i nie była zdziwiona ,że mamy w mieście neurolog i wolimy tłuc się po świecie .Dr P oprócz tego ,że chyba ustawowo jest niesympatyczna i nabzdyczona po prostu się na neurologa dla nas nie nadaje .Dla nas bo pewnie są osoby , które na jej sposoby podejścia i terapii nie narzekają .No ale ja to ten gorszy sort bardziej roszczeniowy co to nie rozumie nie i mądrzejszy chce być od lekarki po studiach .Eh jakby nie ten internet i ludzie to do dziś byśmy w czarnej d...e siedzieli .Tak więc jedziemy po skierowanie na rezonans głowy .W końcu trzeba przez to przebrnąć .Teraz czas rozpocząć polowanie na szpital w którym mi to badanko w miarę normalnie wykonają .Bo jak słyszę ,że inne mamy muszą tydzień leżeć z dzieckiem na oddziale aby zrobić godzinne badanie to mi się odechciewa .Nasze placówki szpitalne są absolutnie nie dostosowane do potrzeb dzieci i opiekunów nawet absolutnie zdrowych a co dopiero wymagających zaangażowania i kilku ton cierpliwości .Otrzymaliśmy też kolejny telefon w sprawie szczepień od pielęgniarki .Zaskoczona była kobiecina ,że nadal nas nie ma .Jakże mi niezmiernie przykro .W kwietniu jedziemy do poradni d/s szczepień we Wrocławiu ale na 99% przekonana jestem ,że ostatnią szczepionką jaką Jan otrzyma będzie przypominająca na wzw .Do kwietnia niedaleko .Przy okazji przenieśli nam poradnię psychiatryczną blisko Koszarowej .No ma się tego farta .Po co mam latać po całym Wrocku .Wszystko w obrębie trzech km .Dziś byliśmy na konsultacji dentystycznej .Nic nowego w buzi 4 sztuki do poprawki i chyba wyłażą szóstki .Zabieg maj /czerwiec br  .Jeśli Nowa sól będzie szybsza to zrobimy tam .Ważne ,że zęby już nie pękają a wystarczy wymienić wcześniejsze wypełnienia .Prawdopodobnie jedynki stałe też się garnął na świat więc trzymam kciuki .Może stąd ostatni częsty ból głowy .No ale pomalutku , powolutku .Wszystko po kolei .Tak czy owak bez wyniku rezonansu nie zamierzam faszerować młodego szczepieniami szczególnie odra/świnka/różyczka .Czyli bez tego ani rusz .Teraz pozostanie mi jeszcze tylko dostukać się do psychiatry do Mikoszowa i trafić w napięty grafik .I komplet dokumentacji zebrany .Teraz rozpoczynam polowanie na miejsce w którym zrobimy rezonans szybko i bezboleśnie .Wiosna panie sierżancie i gdyby nie to ,że udowodnienie istnienia autyzmu wymaga tyle zachodu to bym zapleśniała .Dziś padł jak śliwka .Spacerek po Wrocławiu , jazda pociągiem i tramwajem i frytki i schody i winda no nie dało się padł .Godzinę wcześniej niż zwykle .Gdyby nie to ,że ...no właśnie gdyby .Wpadło mi w ręce zdanie na temat ośrodków odpowiedzialnych za mowę i jej rozumienie zabieram się więc za gromadzenie wiedzy w tym temacie ,żywo mnie bowiem temat zainteresował a przy okazji wizyty u neurolog nie zawadzi zapytać .A żeby zapytać trzeba wiedzieć o co pytać więc idę się podszkolić