wtorek, 21 marca 2017

Do Legnicy przez Wrocław czyli nie pytaj męża o...

Dziś nastał kolejny szalony dzień .Wczoraj po trzech godzinach hasania w ok parku w zamian za niepójście na basen , bo mi się przypomniało ,że o 16 mam wizytę lekarską na której być koniecznie muszę a która to wisiała w kalendarzu od zeszłego roku .Po prostu głupio by było czekać kolejne pół roku na wolny termin .Jako ,że godzina mało ciekawa trzeba było cos zrobić z młodym.Mieliśmy co prawda inne plany no ale siła wyższa .Tak więc Jan i Ewa wylądowali w ok parku , ja w poczekalni u dr .I tak nam czas płynie , smsów tona najbardziej dramatyczny -Mamo tablet padł .Wylazłam z przychodni po dwóch godzinach dzierżąc skierowanie na dalsze badania diagnostyczne hmmmm w Żaganiu bo tam dr pracuje na co dzień .Mus to mus miałam dziś zadzwonić i się umówić na wizytę ale tak się złożyło ,że zabrakło mi dnia .Odstawiłam Janka do przedszkola , wykonałam niewielką pracę fizyczną po czym biegiem prysznic i po młodego , w biegu susząc włosy ,szykując kanapki i wydając instrukcję co jeszcze powinniśmy ze sobą zabrać /Nie ważne ,że na miejscu okazało się ,że nie mam ani orzeczenia ani książeczki zdrowia młodego .Ale po kolei .Dotarliśmy na 13 i po kilku minutach usadowieni w stalowym rumaku ruszyliśmy ku Legnicy .Cóż to jest 60 km .Zerkam na zegarek i nieco zaniepokojona pytam grzecznie co my w tej Legnicy będziemy przez dwie godziny robić ? Zła godzina na pytania .Jedziemy nawigacja skręć w prawo mąż prosto kompletny ignor .W ten sposób po jakiś 20 km znaleźliśmy się pod Wrocławiem .Na szczęście mieliśmy duży zapas czasu więc bez nerwów , zawróciliśmy sobie i pomknęliśmy nazad .Dotarliśmy do celu ale tak jakby nie do końca ponieważ z poprzednich wizyt wiedzieliśmy mniej więcej jak budynek szpitala wygląda i z całą pewnością nie znajdował się on w centrum .Zgubiliśmy się po raz drugi czasu coraz mniej i spokoju też .Ale nerwy w konserwy , nawigacja w ruch i pojechalim i dojechalim pod sam szpital .Włazimy na górę , pod gabinetem osoba jedna plus my .Czasu jeszcze pół godziny .Kazali wdepnąć w pokój 144 przed wizytą .No to pukamy nic cisza , nikogo nie ma .Doktor przyjmuje więc konsternacja co u licha i jak to ugryźć .Jednakowoż kilka minut po 15 przyszła pani rejestratorka , wypytała , wypisała i odesłała do gabinetu .Oaza spokoju i wyluzowania .Janek wchodzi , wychodzi , woła tatę , chce na korytarz , puka do drzwi a pani dr nic uśmiech na twarz i mówi cobym się tak nie przejmowała bo dzieci tak mają .Po przedstawieniu listy schorzeń , odbytych dotychczas wizyt itp .Wyszliśmy ze skierowaniem na rezonans głowy i adresem pracowni w Poznaniu .Mus jutro będzie zadzwonić .Wszystko zaś muszę do listopada pozbierać do kupy i przedstawić szanownej komisji d/s żeby potem spokojnie zabrać się za siebie .Bo i mi się szykuje  tydzień w warunkach szpitalnych .Masakra już mi skóra cierpnie jak oni sobie z młodym przez ten czas poradzą .Będą musieli .Zdrowa matka to szczęśliwa matka .I już .Oby do komisji ani się człowiek obejrzy zleci .Niedawno koniec roku był a teraz koniec marca leci czas jak szalony .Zaczynam nie nadążać .Znów doba jest troszeczkę za krótka . Z nerwów, pośpiechu ,wysiłku po mimo zmęczenia nie mogę zasnąć oznacza to iż koniecznie powinnam to wszystko unormować bo chaos mi nie służy .Po 6 latach od cesarki zdobyłam wiedzę iż moja permanentna ciąża będzie trwała i trwała bo mam źle zeszyte mięśnie i mogę na uszach stanąć bez krojenia i zeszycia od nowa nie da rady .Pocieszające jest ,że na fundusz no ale zastanawiam się czy płaski brzuch jest mi aż tak niezbędny ,żebym się dała dla niego pokroić .Chyba nie chociaż badania zrobię bo gdyby mi jednak w okolicach 50 tych urodzin odbiło nie będę musiała latać po doktorach .Eh alez ja sobie lubię niepotrzebnie komplikować żywot.
Z dzisiejszego dnia można wyciągnąć jeden wniosek >Kiedy twój małżonek prowadzi nie zadawaj mu durnych pytań .Zaoszczędzisz wtedy masę czasu .

Brak komentarzy: