sobota, 25 czerwca 2022

Już za parę chwil za chwil parę...

Coś się kończy coś zaczyna ;)Pamiętacie te brzydkie ściany, oskubane i nagie niczym miecze w takiej jednej bitwie ;). Oto przepadły, piec wisi, bojler wisi, został wsad do komina, jeden grzejnik i... gotowe. Raz na dwadzieścia kilka lat człowiek może zaszaleć. Zatem już niedługo finisz.
Względy finansowe wymusiły niejako zmianę materiału z miedzi na stal i w sumie bardziej mi się podoba kolorystycznie- bo technicznie ma być tak samo dobra jak miedziana. Pożyjemy zobaczymy. Najbardziej mnie cieszy równość, nie macie pojęcia jak wkurzające może być patrzenie się nascie lat na krzywo wykonaną instalację, bo się nie dało. 

aczkolwiek były chwile zwątpienia, bo ja mówię - chcę ten kawałek w posadzce a spec mówi ,że nie da rady i po ścianach nad drzwiami poprowadzi- a w życiuuuuu. W kotłowni psze bardzo, w kuchni nie i już. I się dało. 

Naprawdę miejsce w którym zostaje umieszczony grzejnik w małej łazience naprawdę. ma znaczenie. Żeby umieścić go pod oknem trzeba było przez całą ścianę ciągnąć instalację.  Moje ulubione przed i po ;) rzejnik zdemontowany, rurki pozdejmowane, ostały się ino dziury, kawałki jakiś dawno nieczynnych instalacji, pająki i masa śmieci spod szafek, kabiny zza pralki. zza grzejnika. No to dziś od 9-21. Zdolna jestem niesłychanie ;). Zaszpachlowałam dziureczki, zrobiłam w ścianach dwie dziury żeby powyjmować z niej w końcu od lat wystające rurki. Posprzątałam, pomalowałam i gotowe ;)

Z bardzo niewyjściowego pomieszczenia mam elegancką kotłownię, zdecydowanie na ten moment najfajniejsze miejsce w domu. Tak mi przypadło do gustu skuwanie starego tynku, że postanowiłam powtórzyć ten fascynujący zabieg na tzw. korytarzu roboczym;) to będzie ciekawe bo sadzy tam od groma na ścianach.

 
Kolejna wieloletnia perełeczka, byle jak obrobiony parapet wewnętrzny. Została mi masa szpachlowa więc pomyslałam a co i tam i tak gorzej nie będzie wyglądało. No i zrobiłam;)



Byłoby całkiem całkiem gdyby nie fakt, że ekipa miała skończyć w piątek i skończy tylko w następny. Uroki starego domu i niespodzianek po drodze. W rezultacie żyjemy eko i fit. Co kto złowi to je a od kurzu pylicy można dostać .
Za nami również koniec pierwszego etapu edukacyjnego Janka, rzecz jasna zdane do klasy czwartej. ;) Na razie zadowolony z remontu bo matka dla świętego spokoju pozwala na komputerze posiedzieć. nie wymaga za dużo. Żyć nie umierać. 
W środę 29 go czerwca ja Monika D z domu K córka M i E;) w okolicach godziny 13,38 bronię pracę licencjacką. niby nic gdyby nie fakt ,że ekipa remontowa nada w domu a obrona on line ;).
Ale damy radę, bo jak nie ja to kto?


 

sobota, 18 czerwca 2022

Białe ściany

 To tak w nawiązaniu do znanej piosenki. Mam czasem wrażenie ,że blisko mi do owych białych ścian. A bieli ci u nas ostatnio dostatek. Młody do I Komunii dotarł. 

 


 

rzecz oczywista: aktywne dziecko- aktywna matka i przykład płynie z góry. Jestem w tej niewielkiej liczbie "moherków", które wyboru wiary dokonały późno i samodzielnie. Aczkolwiek gdyby mi ktoś trzy lata wstecz powiedział, że będę publicznie czytała do mikrofonu   to bym mu nie uwierzyła. A jednak. Studiowanie on line ma nowy wymiar, nie tylko mam możliwość pogodzenia nauki z prowadzeniem domu , rodziną i opieką nad tymi którzy tego wymagają ale też nabrałam zdecydowanie pewności siebie i przełamałam wiele wewnętrznych tabu ;).Więc co nas nie zabije to nas wzmocni. 

Kojarzycie zdjęcia z ostatniego wpisu? Kafelki tylko zamierzałam zbić a wyszło jak zwykle, do gołej cegły. Ekipa znaleziona i powiem tak- świat jest mały. Ciekawe studium przypadku jak można nie iść do przodu tylko utknąć na dnie butelki albo tez w tłoczku strzykawki. Ale sami jesteśmy kowalami swojego losu. Nikt nie jest mną i ja nie jestem każdym. No ale z chaosu wyłoniła się biel. I teraz kotłownia jest najładniejszym pomieszczeniem w domu, zde cy do wa nie.

Dziś mimo nieziemskiego upału poczułam wenę twórczą i dokończyłam swój zestaw ogrodowy ba nawet zrobiłam leżaczek. Cały dzień i oto efekt 




Tak wiem ;) dziekuję. Jestem z siebie duma. Wizje są po to żeby je realizować. A serio mam dwa sposoby na stres: żarcie i wypocenie. W tym sezonie wybieram opcję numer dwa ze względu na pustki wielkie w portfelu moim. Morwa mać muszę się nauczyć tynkowania bo mnie te remonty do grobu wpędzą a jeszcze tyle ścian kryje się pod regipsowymi płytami.

Wiecie co jeszcze się wydarzyło? Szkoła mi się skończyła, buuuu. Rzecz jasna średnia 5.0 ;) mimo kumulacji splotu nieszczęśliwych wydarzeń. Jeszcze 29 czerwca obrona i.... znów będą wakacje ;) bo idę na II etap studiowania, jak pewnie pamiętacie z poprzednich wpisów. 

Jasiek już żyje w trybie wakacyjnym więc mamy haj lajf i sprzęt hula na okrętę bo za gorąco jest żeby gdziekolwiek wyleźć. Nie robimy nic- żadnych ćwiczeń, masarzy, zadań. Nic, pop prostu sobie wegetujemy. Od poniedziałku zaczyna się projekt ze stowarzyszenia i będzie chłopak na TUS-y uczeszczał ( Trening Umiejętności Społecznych,

No i to tyle by było