wtorek, 19 grudnia 2017

W domowym zaciszu

Tymczasem w domu trwały przygotowania do świąt , wesoło pyrkotały garnki na piecu ,w tle rozbrzmiewały kolędy a uśmiechnięci domownicy ochoczo pomagali w przygotowaniach .Pięknie przystrojona choinka mrugała wesoło lampkami , w piekarniku pyszniły się pierniczki a wszędzie panował ład i harmonia .Taaaaa a w tej bajce były smoki ?Nie wiem jak u Was ale u mnie taka wizja świąt nie ma szans na zaistnienie .Ostatnie dni przed świętami to jakiś hardcor .Dziecko mi dziś w panikę wpadło na widok gołej choinki .Zakupy na kartce a w lodówce światło .Dom wygląda jakby tajfun przeleciał .No Mery Chrystmas 😁.Taszczę dziś choinkę do domu w stojak i jutro będę stroić . Jasiek usiadł na krześle gapi się i ni z gruszki , ni z pietruszki
-Martwię się o święta , nie ma bombki i gwiazdy i lampek .😁 No i co ? Jak to ogarnąć , pudło z bombkami na strychu a po nocy wszak niezbyt komfortowo wdrapywać się w piekielne ciemności aby synusia uspokoić . No i muszę jutro na niego poczekać , no po prostu jestem tym faktem zachwycona po koniuszki uszu .Żeby za różowo nie było , przypomniałam sobie dziś rano o Jankowym stroju na jasełka .Lepiej późno jak wcale .Tragedii by nie było gdyby nie to, żem się czymś struła i całe przedpołudnie spędziłam na śpiąco .I tak na wariackich papierach po młodego , runda autobusowa i do maszyny .Oto efekt prowizorki




miny młodego mówią same za siebie 😀.Oczywiście na jasełkach nie będę mogła się pokazać bo czmychnie .No i co ze szkodnikiem zrobić .Wieczorem dostał chłopak słowotoku,buzia mu się nie zamykała .Na szczęście padł i śpi .A ja udam się w jego ślady bo jutro rozpoczynam cyrk przedświąteczny, muszę nabrać sił 

Brak komentarzy: