czwartek, 1 stycznia 2015

I koniec starego roku za nami

Nic już  nie chcę. Nie pragnę niczego...
Zawisam bezwładnie w pętli otchłani czasu...
Oddycham starając się nie poruszyć gwałtownym tchnieniem  kruchych wspomnień
Delikatnie migocą na bladych niteczkach przeszłości
Wyblakły nieco ,wystygły...
Zamykam oczy nasłuchuje echa dawnych dni i one coraz ciszej brzmią
Wyrwane z otchłani zapomnienia
Słowa jakoś inaczej zrozumiane!pieką niepewnością niezrozumienia
To nie tak przecież było
Nie tak!!!!!!
Żałośnie jakoś brzmi ta wewnętrzną skarga
Moje słowa w mojej duszy sieja ziarenka zwątpienia

Cóż podsumować trzeba by było ten świeżo zakończony rok.Ale cóż ja bym jeszcze mogła dodać do tego co ostatnio sobie napisałam ano coś by się znalazło .Jednak przytłoczył mnie ten spodziewany aczkolwiek za szybki stanowczo koniec roku .W pogoni za sposobami ,,naprawienia Jaśka'' nie znalazłam czasu dla siebie a to nie wyszło mi na dobre .Chociaż nie wyszło na dobre , bo gdybym miała więcej czasu z całą pewnością w tej chwili pisałabym bloga pt ,,Jak żyć po rozwodzie " Albo ,, Jak sobie radzić z krnąbrną nastolatką "albo też znudzona monotonią życia codziennie robiłabym te same nudne i powtarzalne czynności .Praca , obiad, kolacja, wieczór z książką i od nowa to samo każdego kolejnego dnia .Umarłabym w fotelu z książką .A tak nie ma czasu na powtarzalność .No i bardzo dobrze im mniej czasu , tym mniej czasu na myślenie .No i chciałam nie chciałam musiałam podsumować na plus pomimo i tych przykrych incydentów , które się wydarzyły .Na szczęście było ich niewiele .Święta minęły w tym roku było inaczej , przygotowania bez nerwów , bez wydzierania się na wszystkich , bez pośpiechu .A to dlatego ,że tym razem miałam dodatkową parę rąk .Moje nieszczęście niedorosłe bardzo mi pomogło więc tym razem i ja mogłam cieszyć się świątecznym nastrojem . I radocha młodego z prezentu i wyśpiewywana na cały głos -ałłła na ości i te wszystkie drobne drobiazgi składające się na wszystko .Ksiądz po kolędzie już był a więc i to za nami .W tym roku nie spytał czemu nie widzi mnie w kościele i dobrze , bo bym języka za zębami nie utrzymała .No ale nie zapytał i dobrze .Mąż ten sam , z tymi samymi zaletami i wadami może tylko oglądany z innej perspektywy .Kurcze 16 lat z jednym facetem .Moja mama się przewraca w grobie .Zawsze mi powtarzała ,że zarosnę brudem , umrę z głodu a jak znajdę faceta który mnie zechce to mnie będzie trzy razy dziennie tłukł .Na szczęście nic z tego się nie spełniło.(Chociaż dziś mąż wskazał mi wymownym gestem pajęczynę na żyrandolu w łazience .Na co ja ze spokojem -gdzie pająki są tam szczęśliwy dom   .Chyba nie chcesz wymieść z domu szczęścia ?Więc nie pozostało mu nic innego tylko się uśmiechnął i sobie poszedł )Jak mi się będzie chciało i nie zapomnę to się rozprawie z ta siatką szpiegowską teraz nie jestem w morderczym nastroju .Wydłubałam z czeluści komody wszelkiej maści dyplomy Ewki i umieściłam je na ścianie w je pokoju .Tak dla przypomnienia ,że blondynka tez może .
szkoda że ostatnio ich nie przybywa .Ale ciągle mam nadzieję ,że doczekam niezłego obrodzenia .Nadzieja umiera ostatnia było nie było .

 ,,Uroczyście przysięgam ,że knuję coś niedobrego'" cytat z Harego Potera , który wyjątkowo pasuje do tej zadziornej minki i wampirzego uśmieszku .Na szczęście niedługo odrosną świeże kiełki .
Więc ruszamy w nowy czas , z nowa nadzieją i marzeniami .I oby tylko ten który się rozpoczął nie był gorszy od poprzedniego 

Brak komentarzy: