sobota, 28 marca 2020

Edukacja on line-czyli pozytywny wpływ koronowirusa na edukacje indywidualnego przypadku autysty

W dobie kryzysu, szybko przystosowujemy się do nowych warunków funkcjonowania .Pokój matki zamienia się w salę klasową.Oj przydał się trening budzikowy na co dzień.Teraz nie muszę ganiać za młodym ,żeby siadał do lekcji.Co do samego przebiegu to zasadnym wydaje się zaopatrzenie w podwójną ba poczwórną dawkę uspokajaczy , bo nie czarujmy się odrobienie zadań domowych a uczenie dziecka to zupełnie dwie inne sprawy są.Cóż jest pozytyw a nawet dwa  Pierwszy rozwiałam własne wątpliwości dotyczące edukacji domowej-nie taki diabeł straszny jeszcze tylko wygrana w totka i bez zastanowienia realizuje.Druga brak lęku przed hałasem w szkole. 








A tu kochani taki mały progres edukacyjny .To uczucie kiedy twój autysiak ot tak siada do lekcji i w miarę płynnie czyta, kiedy jeszcze dwa tygodnie wcześniej składał sylaby ,że aż w uszach trzeszczało i samo zgrzytało w zębach .Wierszyka miał się nauczyć no i się nauczył . Nasza kadra pedagogiczna fajnie nam tą naukę zorganizowała.Nawet wideo rewalidację się udało ogarnąć.
Jaśkowi bardzo taka forma edukacji się podoba. Mi nieco mniej ,bo straszna się z niego pijawka-przyssawka robi .Pszszszyyyytul mnie, no mówię ci mamo pszytuuulaj mnie .Wstałaś już ?No to będziemy się przytulać .I ciągle bezustannie za każdym razem jak przechodzi obok musi mnie dotknąć jakby się upewniał ,że jestem prawdziwa. Są też pozytywy, jakoś chętniej się angażuje w pomaganie .Dzisiaj składaliśmy trampolinę .Gimnastykujemy się z rodzicem 1a ze sprężynami , więc mówię do potomka -Podaj mi sprężynki. A ten szkodnik - Po co ja? Przecież tatę masz może ci
pomagać.cwaniaczek.
Placuszki ziemniaczane na obiadek, a to kopytka a to pierożki i w końcu 22.15 ( no co sobota jest) smażone chlebki mu usmaż.Ja chcę do pracyyyyyy .dzieci nie powinny przebywać 24 godziny w domu to jest poważne zagrożenie zdrowia i życia rodzica.Ciekawe czy jest ubezpieczenie od negatywnych skutków macierzyństwa (to taki żart).Wszystko teraz pokazuje mi jak mało ważne jest to za czym człowiek goni tak bezsensownie.Jak nie wiele zostaje po człowieku, kiedy odchodzi i że zostaje w codziennym życiu, w drobnostkach, w wykonanych lub niedokończonych rzeczach.I jak łatwo pogodzić się z taką nieobecnością wspominając nie rzeczy jakie po sobie zostawia a wspomnienia i myśli, miejsca, uśmiechy i głupie żarty .Ten wirus teraz pokazuje jeszcze dobitniej jak nie wiele znaczą pieniądze, gonitwa, wypasiona fura i basen w salonie.A jak bezcenny jest oddech i śmiech dziecka i przespana noc i wiosenne fiołki znikąd na trawniku przed domem.I taki dzień jak dziś bez pospiechu, ze wspólnie spędzonym czasem , ze wspólnie wykonana pracą z całusem na dobranoc.I z tym czytaniem ot tak i z ładnym pisaniem , z tym wszystkim czego miało nie być a jest.To co miało być balastem , utrudnieniem, karą w moim życiu okazało się nowym spojrzeniem na świat.nowym doświadczeniem , nowymi emocjami. Być może wszystko zależy od tego w jaki sposób chcemy widzieć i traktować to co nas w życiu spotyka .Wszystko zaczyna się w naszych myślach więc najlepiej jest po prostu nie myśleć , nie rozbierać na drobne , żyć tu i teraz bo potem będziemy za starzy albo zabraknie nam czasu .Katoliczka ze mnie marna ale staram się ostatnio doceniać każdy kolejny dzień , w którym mogę  patrzeć jak rośnie mój wspaniały syn , podziękować za zdrowie, za słoneczny dzień, za ciszę ,za wyjątkową córkę z sieczką w głowie i sercem na dłoni, z wielkimi planami i rozczarowaniami, za to że nie mieszkam w bloku, że mam wszystko co niezbędne do życia.To jest najbardziej odpowiedni czas żeby dostrzec wielki urok małych rzeczy i posprzątać wszelkie sprawy które zabierają nam radość. Życzę Wam w tym trudnym czasie abyście przetrwali w zdrowiu i cieszyli się każdym codziennym drobiazgiem.

1 komentarz:

Emel pisze...

Jestem pod wrażeniem, jak ładnie Jaś pisze i liczy... 👍