poniedziałek, 12 stycznia 2015

Organ nieużywany zanika

Znowu czekam -niecierpliwie , niespokojnie
Czas płynie za wolno
Cisza dzwoni mi w uszach
Tyle jest jeszcze do zrobienia
A ta wymuszona bezczynność woła -STÓJ!
Wiem i tak zdążę
Mimo to poganiam w myślach czas
No dalej!
Dalej! Ile można czekać?
A czas i tak trwa tyle ile musi
Pospieszny rzut oka na wskazówki
Upłynęła minuta
Od napisania pierwszego słowa
Czekam niespokojnie poganiając czas .

             Im dłużej siedzę na tzw. wychowawczym tym bardziej jestem skłonna zabrać się za naukowe uzasadnienie ,że organ nieużywany zanika .Kurczę sądziłam ,że to kolejne głupawe powiedzonko bez pokrycia ale coś w tym jest .Jako ,że ostatnio nie myślę codziennie tylko skokami .Czyli od jednej diagnozy do drugiej .Albo od jednego wydarzenia do drugiego . Z moim umysłem źle się dzieje .Gubię dni , zdarzenia , ludzi .Mam nadzieję ,że to zanik szarych komórek od nieużywania a nie początki Alzhaimera .Nie pamiętam gdzie kładę kluczyki od auta , albo tak jak dziś idę na zajęcia które będą  za tydzień , To już przegięcie .Dzień to się w ogóle mało fajnie zaczął ponieważ po mega weekendzie noworocznym dziś pierwszy dzień musiałam wstać o 6 rano (to nic że codziennie tak wstaje różnica polega na tym że teraz muszę a wiadomo jak człowiek musi to nie ma ochoty i już )Potem akcja śniadanie nastolatki i głupawa dyskusja mamo ale to jest śniadanie a w tej bluzce jest mi gorąco (no poczuła zew wiosny styczeń i pępek na wierzchu ubije normalnie któregoś dnia ubije i już  chyba ,że wcześniej zakończy etap dojrzewania )Potem Jasiek się wynurzył niepoprzytulany bo zawsze jak wstał to całusek buziaczek moja mamusia i po pół godzince wolniutko na śniadanko a tu znów kierat .No ale tatko ponosił na łapkach i jakoś przeszliśmy poranek w tym również ubieranie z którym ostatnio tak nie za bardzo . Dobrze ,że zimy nie ma bo młody ma zapotrzebowanie na noszenie w kółko kaloszy .Podobnie jak na traktor tom odcinek nowa piłka .Dziś go nie zdążyłam nagrać ale na pewno to uczynię .Mój syn dziś nucił piosenkę z bajki .Ha można? można bo czemu by nie .
Więc jak już się zebraliśmy to załadowaliśmy się rodzinnie do opla corsy rocznik 1998 chyba i równie rodzinnie pojechaliśmy odwieźć najpierw nastoletnią  zakałę rodu .Potem podrzuciliśmy Jaska do pracy .Kurczę niefajnie było , bo dziś poszedł z płaczem .Ale nie z takim przeraźliwym tylko takim typowo ,, odczepiam się od maminej kiecki " Ale to żałosne mamusiu to mi tak dnia za dobrze nie nastroiło .Plusem jest to ,że mimo łez i tak się przez mikrofon zapowiedział .No ale potem to już z górki .Prosto z przedszkola popędziłam do Starostwa po legitymację osoby niepełnosprawnej dla Janka oczywiście .Na co mu to ? Już mówię .Legitymacja ta zastępuje płachtę orzeczenia format a 4 i mieści się w portfelu . Uprawnia do ulg i zniżek .Np. darmowego transportu na rehabilitację i z powrotem , na zniżki w pkp i pks , na bezpłatny basen , i takie tam różności .Dla mnie jako opiekuna też .Jako że adrenalinę mi ta bekasa podniosła sprawę załatwiłam błyskawicznie i w ciągu 45 minut dotarłam z powrotem do domu .tu zabrałam się od razu za zalaminowanie naszego kartonika zniżek  , bo cóż było ważniejszego .Jak już się uporałam to przypomniało mi się ,że przed wyjściem wstawiłam pranie .Więc wyciągnęłam powiesiłam i wstawiłam drugie .Masakra z czterech osób tyle prania trzeba by im poszyć jakieś fartuszki .Ogarniak w domu .Miło było przez kilka godzin popatrzeć na dom  z wystawy jak mawia moja pociecha numer 1 .(Do czasu kiedy mąż nie wziął się za robienie śniadania i ład prysł dobra rada gratis moje panny .Uważnie przyjrzyjcie się czy wasz kandydat po sobie sprząta jeśli tego nie robi nie łudźcie się już nie będzie robił )w  między czasie skoczyłam do piwnicy po kiszoną na kapuśniak . zgrałam kilka filmów ,posiedziałam i czas lecieć po pociechę numer 2 .W przedszkolu nowa pani .Ja jak zwykle nie grzeszę etykieta i się nie przedstawiłam więc nawet nie wiem jak ma na imię .Jak jutro odprowadzi Jaśka to postaram się poprawić .Pani Angelika robiła dziś śledztwo , kto umieścił pochwalny wpis na info .Z przykrością musze powiedzieć to nie ja .Ja to raczej trąbie na lewo i prawo jak fajnie jest w naszym przedszkolu .Ale pomysł przedni , trzeba by rozreklamować .Hm tylko po co ? duża reklama + dużo dzieci = mało czasu dla konkretnych osobników .Oj przemyślę to jeszcze .Nauczona doświadczeniem zapakowałam do torebki 4 podwójne kanapki dla Jaska ( z przekonaniem ,że mamy dziś zajęcia z WWR o 15 )wzięłam wózek i fru. Powitał mnie wybitnie zadowolony z życia choć nieco miałam wrażenie obrażony .Szybko się ubrał i do drzwi .Nadal ma ciche dni z Panią Angeliką o noszenie kapci (oj nie lubi nie lubi ale jak mus to mus  ja tez wszystkiego nie lubię a robię)No ale bez protestów wsiadł do wózka , dostał w garść lizaka , pozwolił się zasłonić folią przeciwdeszczową i  ruszyliśmy za most .W planach miałam jazdę komunikacją miejską ale postanowiłam wykorzystać dobry humor syna i go nieco przewietrzyć .I tak w ciągu 45 minut dotarliśmy na drugi koniec miasta .I nawet zostało trochę czasu na zabawę w basenie z kulkami .Oj ile radości .Jakby na oczy nigdy nie widział .Po prawie miesięcznej nieobecności zapamiętał , które przyciski w windzie się wciska , że jak się jedzie do góry to zero , że rzeka to woda , że rybki w akwarium robią goni goni goni , że pani Kasia to ciocia sam dziś przemianował .Mówię do niego chodź idziemy się teraz pobawić do pani Kasi a ten- cioci chodź .Rodzinę sobie powiększa .Pani Dorotka powiedziała mi dziś mnóstwo komplementów , czym wprawiła mnie w niewątpliwe samozadowolenie tudzież lekko skrępowała ,bo ja to nie nauczona jestem jak mnie kto chwali i zamiast dziękuję , reaguję no nie ja nie to mi tak samo wyszło . No ale co zrobić trening  z poczucia wartości by się kłaniał jakbym miała na niego czas .Ale nie mam więc pal licho miło było i już nie ma co rozwlekać .Potem w trybie prawie natychmiastowym biegiem na kolejne zajęcia na druga stronę mostu .Wpadam zziajana , rozbieram Jaśka w międzyczasie pogawędka z panią dyrektor i maszerujemy na górę ,żeby usłyszeć a wy macie dziś zajęcia ?No więc ,że mamy , klap na krzesło i uruchamiam ten mój dziurawy mózg .Po kilku minutach wyszło mi że zajęcia mamy tyle ,że za tydzień .W środę mamy i w poniedziałek ha ha ha .Nic to ubraliśmy się równie szybko , i popędziliśmy na autobus KM czym sprawiłam dziecku niesamowita frajdę .Po drodze na przystanek opędzlował kanapki .No i dojechaliśmy sobie do domu .A tu kolejna niespodzianka -zapomnianka worek z kurami do oskubania .Mamuńciu złota .Są czynności których nie znoszę pasjami .Należy do nich skalpowanie drobiu .No ale nie wyrzucę 6 kur tylko dlatego ,że nie lubię .Wrzątek rękawiczki ostry nóż i jedziemy po dwóch godzinach zwierzątka oskalpowane i oprawione .Rosołki na 12 tygodni z głowy .i z kieszeni zważywszy że denatki otrzymaliśmy za tzw darmola od szwagierki a nie na 16 bo dwa dostałam oskubane .Byle do wiosny i byle szuflada była pusta w zamrażalniku .Jasiek popędził na bajkę , zarzucił zupkę poprawił kilkoma kanapkami i ciastkiem popił herbatką i śpi jak suseł .A ja zamiast pójść w jego ślady siedzę na Internecie mając nadzieję ,że zdążę się wyspać .Nadzieja umiera ostatnia .Ten nowy rok jakoś mi tak szybko umyka .Hm może powinnam zwolnić .Teraz mam w głowie przygotowania na Wrocław w  marcu .Może dlatego nie mogę się na niczym skupić .Fajną rzecz znalazłam na intrenecie bo gdzież by indziej  , w którymś z miast rodzice dzieci z autyzmem zaopatrzyli się w niebieskie plakietki z napisem mam autyzm .Dzięki nim chcieli uniknąć głupawych tekstów np. w sklepach czy na placach zabaw .Rozważam opcję wykonania czegoś takiego dla Janka i swojego sumienia .http://gazetaolsztynska.pl/117878,Mam-autyzm-dlatego-krzycze.html#axzz3OeXuoBsV

.Do usłyszenia niebawem .Mam nadzieję a tymczasem zmykam bo się strasznie późno zrobiło


Brak komentarzy: