poniedziałek, 6 kwietnia 2015

niechętnie

Nie chceniem wypełniony czas
Od niechcenia jakby skończony
Co robić kiedy  każdą część wypełnia nie chcenie ?
Z niechęcią otwieram oczy
Z niechęcią podnoszę z poduszki głowę
Z niechęcią znoszę pełne życia stworzenie
Z niechęcią otwieram oczy i żyję
Wbrew niechęci do wszystkiego
Do wszystkich jestem
Każdego dnia inaczej mi się nie chce
Każdego dnia niechętnie wstaje
Ciągle mając nadzieję na cud

Coraz częściej mam dni kiedy nic nie ma sensu i wszystko co robię nie ma celu .Pozbawione jest logiki i życia .A przecież niby wszystko pozornie jest ok .Jasiek robi postępy, Ewka dojrzewa w spokoju , nie kłócimy się z mężem Jakoś tak cicho się zrobiło w naszym życiu i spokojnie .Samo się prosi żeby nic się nie chciało , bo co można robić jak wszystko jest takie mdłe i pookładane Dobrze ,że ten mój smyk  jest ciągle nieprzewidywalny bo zwyczajnie z tego marazmu nie mogłabym się wyrwać do emerytury .Dzisiaj np zafundował mi pobudkę o 5 ,15 rano .Jako ,że odcinam pępowinę i wyemigrowałam z posłaniem do innego pokoju wypracowujemy nowy system przywoływania matki .Polega to na tym ,że w okolicach 4 rano zmarznięte , rozkopane pisklę piszczy zamiast się przykryć i spać jak człowiek dalej .Ale od czego jest matka .zwlekam więc swoje rozespane ciało i drepczę przykryć pociechę moją .Zwykle po tej czynności młody zasypia dalej a ja wracam pod moja wystudzona kołderkę i szczękam zębami , bo grzejniki przykręcone żeby lepiej się spało młodzieży .Jednak w dniu dzisiejszym mała zaraza postanowił ,że najwyraźniej się wyspał i postanowił zaprezentować wszystkim swoje nowe umiejętności lingwistyczne wydzierając sie na cały głos -Wstajemy Obudź się mamusiu .Do tego dodajemy szczypanie , szarpanie za nos, skakanie po biednej matce i niespożytą radość .I oczywiście radochę taty -Ty słyszałaś jak wyraźnie mówi?Klękajcie narody trudno by mi było nie słyszeć skoro wydziera mi sie wprost do ucha .Jednakowoż wolałabym jakąś bardziej ludzka porę na podziwianie rozwoju mowy mojego małego adhd .Pół dnia wczoraj biegał po  domu i wyśpiewywał piosenkę z teletubisiów -zamęczając nas pokazywaniem -głowa, ramiona kolana, palce , oczy , uszy, usta , nos .I tak calutkie popołudnie .Nie no oczywiście cieszy mnie ,że się chłopina rozwija ,że śpiewa ,że naśladuje , że chce się podzielić zdobyta wiedzą .Ale jak jeszcze raz usłyszę ta piosenkę to go uduszę .Wpływ teletubisiów na rozwój mojego autysty jest niezaprzeczalny chociaż uciążliwy dla mojego systemu nerwowego .Na dodatek ta zimowa aura za oknem .Nic dziwnego że ogarnia mnie niechęć do wszystkiego skoro siedzę plackiem w domu .No ile można ile się pytam można .siedzieć w domu i oglądać teletubisie ..Dobrze ,że jutro młody idzie do przedszkola , bo  po prostu marzę o dniu w ciszy i spokoju .Ha ha wspominam sobie jak to było kiedy Jasiek po raz pierwszy miał zostać sam na zajęciach a ja siedziałam jak na szpilkach pod drzwiami przeżywając moje chwilki samotności a teraz nie mogę się doczekać , żeby zaznać kilku godzin ciszy i samotności .Jasiek nie jest skomplikowany ani nie wymaga jakiś wielkich poświeceń z mojej strony ale ta jego żywotność mnie wykańcza .Jestem zmęczona od samego patrzenia na niego .Nic to może to tylko końcówka depresji zimowej tylko cholerka jak ma minąć skoro zima nie dość że się nie zaczęła to jeszcze nie chce się zdecydować czy jednak będzie czy nie .Nie chce mi się .Najzwyczajniej w świecie nic mi sie nie chce .Czy ktoś mógłby mi dać kopa ?Za spokojnie jest adrenalina mi wystygła .

Brak komentarzy: