czwartek, 24 listopada 2016

I pyk

Pryska -jak zwykle kiedy nie mogę się nadziwić ilości cudów i innych zjawisk niewytłumaczalnych w żaden sensowny sposób .Banka mydlana pęka i wraca szara rzeczywistość jakby komuś przeszkadzało ,że jest dobrze , wyśmienicie wręcz , jakby ten ktoś był mocno niezadowolony ,że się tym dobrem chwalę na lewo i prawo i pyk wbija igłę w ten mój balonik szczęścia i nie ma nic , nie ma .Od poniedziałku młode moje przechodzi samo siebie , pomarańczowy kolor zagościł na tablicy z którą Jasiek radzi sobie po swojemu ,czyli np pluje , przemieszcza kropki , odrywa czerwone i pomarańczowe .Nie słucha poleceń , nie uczestniczy w zajęciach .Chyba ,że jak w przypadku robienia kanapek sam się wepchnął z tym swoim chudym zadkiem  między dziećmi  i zorganizował sobie miejsce pracy .Jednakże nie wiązało się to z nagłą potrzebą pracy w grupie a z faktem ,że był głodny , bo ostatnio cały czas by jadł najlepiej chleb z ketchupem .W domu jedzenie stoi porozstawiane na talerzykach , spodkach i miseczkach i on sobie tak lata , rozrabia i podjada a w przedszkolu nie da rady .
Rozrabia niedobrze ,że rozrabia ponieważ znów wracamy do punktu w którym pojawiają się zachowania agresywne .Działa to tak przynajmniej w domu .Chce się bawić z Ewą ona nie chce a więc pojawia się złość bo młody nie rozumie co to znaczy ,że ona nie chce .Co to jest nie chcę? .Ona mu tłumaczy a ten dalej swoje w końcu zabiera się za popychanie , gryzienie , klepanie w dupkę ,żeby tylko sprowokować reakcję .Gadamy i co z tego ,że gadamy  tej naszej pierworodnej ,żeby zmieniła metodę .Jak do słupa a słup jak dupa  .Tak sobie dziś Jaś uderzył Amelkę -Amelka płakał .Słucham tego mojego syna , słucham i gadam do obrzydzenia za to ze stoickim spokojem .Całe popołudnie i wieczór .i mam zamiar do znudzenia powtarzać .
-Bardzo brzydko się zachowałeś
-To Tobiasz nie Jasiu
-Uderzyłeś Amelkę i płakała przez ciebie , bardzo nieładnie
-Wyrzuciłem Amelkę do kosza .Tobiasza wyrzuca z przedszkola a Amelka idzie do szpitala , ma chore gardło .Tobiasz ma pomarańczową kropkę .A Jasiu jest Tobiaszem .
Ostatnie zdanie jest kluczowe .Jaś utożsamia się  z innym chłopcem i stawia go sobie na wzór .O ile w poprzedniej grupie był to Kuba tak teraz na celowniku jest piątka  Tobiasz , Tymek , Hubercik , Mikołaj i Kuba   plus Jaś .Eh i znów się zacznie wałkowanie , tłumaczenie , gadanie .A było już dobrze .Odczepił się od Michalinki to zabrał się za Amelkę .Ciekawi mnie dlaczego ją uderzył , bo co by o tym moim szkodniku nie mówić nie należy do dzieci które stosują przemoc bo mogą , bo lubią , bo sprawia to im frajdę .Nie takie zachowanie pojawia się wtedy kiedy inna osoba naruszy jego osobiste granice np chce się nachalnie przytulać  albo gada głupoty sądząc ,że Jasiek nie rozumie co się do niego mówi co niestety jest błędnym założeniem, ponieważ ma on problem z wyartykułowaniem swoich potrzeb a nie z rozumieniem  .
Cóż na razie będziemy klepać do znudzenia ,że nie można bić innych dzieci ,że można inaczej wyładować złość , że jak czegoś nie lubi to powinien powiedzieć np ,że przytulaj mnie , dziś nie lubię.Eh kawał drogi przed nami .Nadal i bez konca ale jak nie my to kto u licha .Samo się nie zrobi .Podusiaki nabierają kształtów dzięki pracowicie łuskanym styropianowym kuleczkom .Jaśkowi będę musiała zrobić ze dwa bo te ida w dobre ręce właściwie poszły zanim przyszły do naszego domu .Nic to może przed wyjazdem zdążę .Został jeszcze tydzień do wyjazdu .W związku z powyższym gromadzenie funduszy pomału czas wygasić , zresztą ile można ciułać, basta .Jutro ruszam jeszcze w trzy magiczne miejsca .Jedno dostarczy finanse poprzez pośrednika ale ważne ,że dostarczy bo dzwonek ostatni .Nie lubię tak załatwiać spraw  na ostatnią chwilę.Jednak czasem trzeba .Mam nadzieję ,ze czas głupawki i buntu minie raz dwa o do cna osiwieję

Brak komentarzy: