poniedziałek, 13 listopada 2017

Słowotok

U autysty z mówieniem bywa różnie albo jest albo nie ma , albo blade i niewyraźne, agramatyczne lub naszpikowane echolaliami .Mamy nieco pod górę z tą komunikacją fakt , jednak mamy też więcej narzędzi do komunikowania niewerbalnego .Używamy pecs , mówików, gadaczków , języka migowego . Posługujemy się językiem prostym , bez metafor , przenośni i koloryzowania .Uczymy się używać określeń dosłownych , bez ukrytych znaczeń. Dlaczego ? Ponieważ nasz odbiorca to co mu przekazujemy traktuje bardzo serio i bardzo dosłownie .Kiedy nas ktoś poprosi -Wstaw wodę na herbatę .Oczywiste jest ,że stawiamy czajnik na gaz i gotujemy wodę .Autysta weźmie czajnik , torebkę z herbatą i postawi go na tejże torebce .Echolalie osobiście jestem zafascynowana tym zjawiskiem .Jasiek wykorzystuje w codziennym funkcjonowaniu mnóstwo zwrotów i zachowań podpatrzonych wokół . Jest jak gąbeczka , niby nie słucha, nie uczestniczy , nie jest zainteresowany a potem wyskakuje jak filip z konopii np jak dziś .Wróciliśmy od lekarza (zdrowy kaszel jest ale to osobny temat) , zabieram się za rozbijanie schabowych .Czynność ta jest dość głośna ale dotychczas nie budziła reakcji u młodocianego .A dziś - mamo przestań, nie wolno tak hałasować . Po chwili przylatuje -mamo mówiłam ci , przestań , przeszkadzasz innym ludziom 😁.Nosz nauczyciel się znalazł . W poczekalni u pani dr przeglądamy książeczkę o żabie . Napotykamy obrazek na którym duża żaba m grozi palcem małej żabie .
--Janek co robi ta żaba ?
-Jest zła, jak ty .
-Jak ja ?
-Złości się i krzyczy
No i masz babo placek a wydawało mi się ,że jestem oazą spokoju , nie w ocza syna
Pokręciliśmy się i czas na kąpiel .Od kilku lat w rytuale towarzyszy nam Jeżyk Cyprian na wielkim wyścigu ślimaków , codziennie , każdego wieczora rozlega się głeboki , usypiający głos lektora .Nadszedł dzień kiedy Jan sam postanowił opowiedzieć sobie bajkę .
-Dawno temu był sobie mały chłopiec , miał na imię Jaś .Jaś był smutny , bo zgubiła się mama . Szukałem jej wszędzie (udaje płacz) o nie to jakiś duuuuch . Przyszedł tato ...I tak wartko rozwija akcję, zmienia wątki, łączy teraźniejszość, przeszłość i fikcję , buzia mu się nie zamyka .Z rozrzewieniem wspominam dzień , kiedy moim jedynym marzeniem było usłyszeć cokolwiek z ust mojego syna , teraz czasami mam niesamowitą ochotę szkodnika zakneblować .Wtedy jednak uciekałyby mi takie perełki
-Jesteś wredny -starsza siostra do Janka
-No, mama mi pozwoliła 😂😂😂😂😂.
Nie sposób zapamiętać wszystko to co w ciągu dnia wywołuje w naszym domu kaskady śmiechu , ale perełek takich jak te w tym

Brak komentarzy: