sobota, 6 stycznia 2018

Trochę pod górkę

Nie ma tak żeby cały czas się szło z wiatrem .Więc i u nas przyszedł czas na stop  .Całe to oczekiwanie na komisję ,powrót do pracy , zaburzenie spokojnego i rutynowego żywota powoduje stres .Najwyraźniej nie tylko u mnie .Ostatnio w przedszkolu z młodym jest znacząco utrudniona komunikacja .Nie chce pracować , jest zawieszony , wyciszony i zupełnie niezainteresowany czym kolwiek .W domu nie zauważyłam jakiś drastycznych przestojów , oprócz niechęci do wysiłku fizycznego i opuszczania lokalu .Jako że biednemu zawsze wiatr w oczy a już rozkojarzonemu to podwójnie .To za sok , serek i batonik w miejscowej żabce zapłaciłam 80 zł .Zła jestem sama na siebie , bo poszukując drobnych położyłam banknot barwy niebieskiej na blacie i w zamieszaniu z płaceniem , śledzeniem poczynań młodego zapomniałam o nim , oprócz nas była w sklepie jedna kobieta , po kilku minutach zorientowałam się o swoim błędzie i wróciłam do sklepu , oczywiście ani pani ani kasy nie było .Przypadek ? Jak nie zabrakło jej na chleb dla dzieci to mam nadzieje ,że podwójnie na tej kradzieży straci .Kradzieży , bo stałam za nią i zanim opuściłam sklep nie było opcji ,żeby się nie zorientowała,że to moje . Eh no i nieco mi się wydłuży szykowanie pokoju bo akurat rigipsy w ilości wystarczającej miałam w pon jechać i zakupić .Trudno , jak się nie myśli to nie ma co na uczciwość innych liczyć .Ważne ,że prace budowlane postępują , wprawdzie nie zgodnie z oczekiwaniami a możliwościami ale jednak do przodu i dziura wybita .Janek uczyć się nie chce no to od młodego uczy się zawodu budowlańca .Skąd taka wyrwa przy prostym wycinaniu drzwi ? Znów efekt rozkojarzenia , pół metra robi jednak różnicę 👀.Trzeba było dwa razy zmierzyć .dobrze ,że nie komuś .

Metodą prób i błędów , tudzież wymyślaniem coraz bardziej skomplikowanych metod dostania się na druga stronę i rozebraniu połowy ściany bez efektu polazłam na druga stronę i wydłubałam dziurę na wylot .
 Tak o to trzy cegły dalej wyłonił się otwór pod przyszłą wnękę .Brawo my
 Na dzień drugi po umocowaniu i zabetonowaniu szyny , oklejeniu wszystkiego wkoło folią i zadawszy bratu pytanie czemu jeszcze dziury w ścianie nie ma , po kilku godzinach pukania , stukania , łomotania jest i ono wejście do narnii
 Oczywiście cały bałagan do posprzątania został mi w udziale .Po sprawiedliwości , ale mój mały pomocnik dzielnie mi pomagał i poszło raz dwa
W ten oto sposób Jan rozgościł się w swoim zielonym pokoju i oznajmił ,że tu ogląda a w innym leży .Ewka na swój troszkę dłużej poczeka , dzięki roztargnieniu matki ale co się odwlecze nie uciecze . Mam nadzieję ,że zdążę z tą amatorską budowlanką zanim wrócę do pracy .Do oprawienia dziury miał przyjść spec , ale już się wykręca więc nie ma zmiłuj trzeba się zabrać za zdobywanie nowych doświadczeń , zakładam że tydzień i wydatna pomoc młodszego brata wystarczy aby wszystko zakończyć w przyszłym tygodniu . Jak się nie ma co się lubi to się uczy .Oby do komisji , oby do komisji .Te kilka lat z autyzmem nie rozwaliło mi tak systemu nerwowego jak te dwa tygodnie niepewności i zawieszenia . Jeszcze tylko tydzień , regres młodego i totalny rozgardiasz w domu bo mi się na skołatane nerwy zachciało dom powiększać .Eh przetrwamy i to .W międzyczasie uzupełniamy podręcznik i zaczynamy pracować schematycznie Siadamy do stołu , w tym czasie Jan przypomina sobie o siku, pić , jeść a nawet ,że na spacer trzeba wyjść , czy tez nagła potrzeba posiedzenia z ojcem rodzonym , którego ignorował przez cały dzionek .Po kilkunastu minutach , złażenia, chodzenia i wkurzania matki , w pobliże wędruje laczek basenowy .Po zostawieniu obuwia terapeutycznego w zasięgu wzroku szkodnika , następuje zmiana nastawienia i młody łapie za ołówek i lecimy z górki .Za jednorazowym podejściem robimy dwie trzy strony , w zależności od nastawienia młodego a jak ma dobry humorek to lecimy do oporu .Pisanie idzie nam coraz lepiej , ale to akurat kwestia wprawy , gorzej z czytaniem i wykonywaniem poleceń .Przeliteruje co prawda słowa które zna ale odnoszę wrażenie ,że nauczył się ich po prostu na pamięć .Wracam więc na początek i staram się wbić mu do głowy na sylabach np łączymy do , de , di i utknęliśmy na razie nie może załapać że jak powie szybko d e to mu wyjdzie sylaba .Ale pracujemy nad tym wytrwale .W międzyczasie zamierzam wprowadzić opcję słuchowisk puszczanych podczas zabawy ,żeby chłopina zapoznała się z klasykami bajek . Osobiście bardzo lubię czytać ale niekoniecznie na głos .Na szczęście nie ma potrzeby poświęceń , bo ktoś bajki ponagrywał .Mam nadzieję że po przeskoczeniu sylab , znów popędzimy do przodu . A jeszcze coroczny cyrk z lekarzami , zamykaniem szpitali .Mac mam termin na badanie na początek lutego w poznaniu i znów jedna wielka niewiadoma bo kto wie jak będzie i czy znów termin nie odwlecze się o kolejne kilka miesięcy .Zamiast blokowania szpitali normalnym ludziom powinni odmówić leczenia rządzących , zaraz by się rozwiązania znalazły , jakby jeden z drugim ministrowie poleczyli się w placówce jak szary Kowalski to by się rozwiązania znalazły .8600 brutto dla początkującego lekarza zaraz po studiach niezłe żądanie , gdzieś tam pewnie w tych walkach jesteśmy i my pacjenci ale jakoś nie wiem gdzie , bo na polu medycznym jest coraz gorzej .Eh .Oby się w końcu wszyscy nachapali do woli i dali żyć tym dzięki którym mają rację bytu czyli właśnie tym Kowalskim , Iksińskim i innym .Czas na edukację idę oderwać młodego od gry i zabieramy się do przekomarzań .Mam nadzieję ,że w końcu znów wszystko wróci na właściwe tory .

2 komentarze:

Mama Asa pisze...

Jesteś niezwykła !!!! Pokój cudny!

szarutkie kolorki pisze...

Dziękuję ;)