środa, 21 marca 2018

Życie toczy sie dalej

                  Powrót do pracy to nie tylko poukładanie od nowa planu dnia , to również wykorzystanie maksymalnie ,wolnego dnia w tygodniu .Więc dziś  maraton .Rano do placówki z której nas wyrzucono  po opinię do poradni pedagogiczno -psychologicznej o wystawieniu takowej poinformowano mnie telefonicznie .Aczkolwiek i tak ,,Wyspa Skarbów" nam wystawi ocenę gotowości szkolnej i na tej podstawie dopiero podejmę decyzję czy odroczyć Janka jeszcze przez rok czy jednak do szkoły bo nadal mam wątpliwości .Ale mam jeszcze czas na podjęcie decyzji  w opinii nic odkrywczego ani nowego masło maślane .Kolejny etap -jabłka .Został skreślony z listy bo na szczęście sobie doczytałam ,że powiat dziś zostanie obdarowany .No i mać dobrze , makaron mi się kończy .Kolejny etap  do pani Dorotki popracować nad logopedią , po czym PFRON złożyć wniosek na drabinkę , nazad do Cichych na integrację sensoryczną bo nam pani doktor wypisała w trybie przyspieszonym a od kwietnia , będzie miał w ramach przedszkola .Nie ma tego złego .Martwiłam się o terapię a teraz muszę się zastanowić z czego zrezygnować  , bo będzie za dużo 😁zajęć  .Ale skoro jabłka mi z harmonogramu odpadły , w okienku upchnęłam szwagierkę .Rodzina czyta , więc nie będę operować kwotami jakie padły ale w tym przypadku określenie ,,biedna emerytka '', nie ma racji bytu .Starych drzew się nie przesadza i nie da sie zmienić przyzwyczajeń z czasów kiedy święta były okazją do obżarstwa bo w roku nic nie było .Eh i w domu mam taki okaz . haha to pewnie u nich rodzinne .Równowaga musi być .Ja bym zaserwowała  ciacho , barszcz  jajka i sałatkę .A małżón ubiłby prosiaka , upiekł , nawędził mięcha i dwa dni później wywalił bo ileż można jeść .Każdemu według potrzeb , mi było by szkoda wydać na dwa dni kasę na którą muszę cały miesiąc zasuwać  wszak i po świętach żyć trzeba , ale im jestem starsza tym bardziej wyłazi moje sknerstwo więc rozumiecie .Ale zostawmy ile i na co kto w naszym klanie wydaje , bo u mnie w portfelu nikt nie siedzi (na szczęście bo by wyszło ,że tam Sahara finansowa parzy w oczy )
Ważniejsze sprawy mam ostatnio na głowie  Podczas tego przymusowego urlopu wyszło ze najważniejszym etapem terapii młodego jest właśnie sensoryka Po dwóch tygodniach nasiliły się stereotypowe machania łapkami , podskoki , powrócił problem z myciem włosów , szyi i buzi i znów łapka w gaciach a już było tak dobrze .Żeby osiągnąć efekty terapeutyczne potrzeba lat za to żeby je zniszczyć wystarczyły dwa tygodnie .Ciekawe jak ze snem , bo mnie by wyrzuty sumienia zagryzły .Jak można codziennie wstać , pracować , prowadzić dom , patrzeć na własne dziecko z myślą ,że tylu innym wyrządziło się krzywdę .Jak można ze spokojem patrzeć innym ludziom w oczy i dalej reklamować miejsce w którym żadne dziecko nie ma gwarancji bezpieczeństwa, rozwoju i szacunku  , bo kto zapewni ,że sytuacja się nie powtórzy ? Nie ma gwarancji I tu jest sedno .Każdy ma swój rozum i sumienie i swoje dziecko .
Kolejny etap pani Dorotka , tyle lat chodzimy i chociaż początki nie były łatwe , bo zaczęła z nim prace na etapie zupełnego braku kontaktu werbalnego i niewerbalnego , gdzie wrzeszczał , wył , uciekał , powolutku znalazła do dziecka drogę ,zna go wie jak z nim pracować i jak się zachowuje . Taśma , piwnica , krzyki nie były stosowane jako metoda terapeutyczna , Hm widać nie wszyscy stosują te same standardy wychowawcze .Nie piszę że i moje dziecko się załapało na specyficzne uciszanie , bo jeszcze mnie nikt o tym nie poinformował ale nie wykluczam takiej ewentualności stąd ta sarkastyczna uwaga .Po nauce czytania , bo teraz nad tym pracuje młody , Pani Justyna zabrała Janka na ćwiczenia .Osz ile radości sprawiło mu ugniatanie , skakanie, jeżdżenie na desce i nastąpił moment wyciszenia , zwolnienia .Po prostu tego mu brakowało .Do czasu rozpoczęcia edukacji jeszcze jedne zajęcia SI przed nami a potem będą na miejscu .Jest plus nie będę potrzebowała wolnego w środy , oj może jaki weekend wpadnie wolny od pracy ;) Ładnie to siostra Małgorzata ujęła ,,.Kiedy Bóg zamyka jedne drzwi huk otwiera kilka innych "Ważne ,żeby iść dalej .A dalej to poczta .W końcu wysłałam odwołanie do Sądu Pracy w Legnicy .Dobrze ,że niedaleko .I wniosek do KGHM o zakup drabinki dal młodego .Ta nasza sala domowa w sam czas powstaje , jakby z góry została zaplanowana .A jeszcze PCPR po trasie ale dziś pocałowałam klamkę a kolejny wolny dzień za tydzień .Może zdążę w tym miesiącu złożyć papierzyska .
Stres ponoć odchudza .Nie mnie .Ze zgrozą odkryłam  ,ze nie wlazła mi zadnia część w portki sporych gabarytów , nic to trzeba plandekę od Stara skombinować .
Teraz jeszcze problem do rozwiązania z dojazdami do nowego przedszkola  , Wszak to drugi koniec miasta autobus jeździ tylko rano i po południu a i to spory kawał trzeba podejść , Jeszcze do pracy dotrzeć .Cudnie ale coś za coś . Odebrać tez szkodnika trzeba maks 15,45 no i ciekawe jak ja to ogarnę .No i dotarłam w końcu do domu .Pełna dniówka . 8-15 i umęczona po pachy bardziej niż po wariactwach w pracy .Nic to żyjemy dalej .Niesmak zostanie na długo , ale wszystko dobrze się kończy i mam nadzieję ,że więcej los mi ani nikomu takiego figla nie spłata

Brak komentarzy: