niedziela, 3 czerwca 2018

Głupia matka

I nie tylko głupia , roszczeniowa, fantastka , mitomanka , kurcze jak się nazywa osoba , która wyolbrzymia wszystko ? Nie ważne ,ważne że wiadomo o co chodzi , problematyczna .Matka dziecka  z niby autyzmem.Bo u nas to tak na zasadzie samo przyszło samo pójdzie .Przynajmniej według szanownej biegłej lekarz psychiatrii .
 Zbliżają się wakacje , czas kiedy w rodzinach bez schorzeń i niedoskonałości wszyscy cieszą się na słodkie leniuchowanie  , odpoczynek , wypadówki na grill , kąpiele w jeziorkach , morzach i wędrówki po górach .wszystko to w otoczce zabawy i ładowania baterii.Wizja dzieci umorusanych i prze szczęśliwych  .I ta wyczekiwana przez rodziców okoliczność spakowania potomkowi walizki i wysłanie na obóz, kolonie a nawet do rodziny na wieś .Dwa tygodnie zupełnej laby , wolność absolutna, cisza, ład i zero obowiązków .Gdy nie ma w domu dzieci ...Oj pamiętam były takie czasy były .Tymczasem powróćmy na ziemię .Tegoroczne wakacje .I tu bańka mydlana własnie pęka z hukiem .Co prawda pani dr stwierdziła ,że posiadany przeze mnie egzemplarz  deficyty posiada , ale bez przesady , nie potrzebuje więcej uwagi niż zdrowy rówieśnik w analogicznym wieku .No to znaczy ni mniej ni więcej ,że wystarczy poszperać w internecie i posłać młodego na kolonie .Da radę .Wszak ma możliwości jak zdrowe dziecko .No to szperam , poszukuje .Czas odciąć pępowinę i rozpocząć proces usamodzielniania potomka .No i tu mamy pierwszy drobny zgrzyt . Teoretycznie jest zdrowy , normalny i moje ulubione określenie neurotypowy .Ale ma tez głupią matkę , która widzi i wie i ma możliwość konfrontacji swojego atypowego z neurotypowym porównać i różnice są kolosalne .Aczkolwiek łapie za telefon i dzwonię
-Dzień dobry .Moje nazwisko ...Chciałabym uzyskać informację o koloniach dla siedmiolatków
-Dzień dobry .Miło mi nasza oferta przedstawia się następująco (i tu słyszymy szereg atrakcji )
-Proszę mi powiedzieć , bo syn jest wysoko funkcjonującym autystą ...
-Niestety nie mamy miejsc , nie mamy kadry , oj to nie raczej na turnus rehabilitacyjny , my przyjmujemy tylko zdrowe dzieci itp itd .
Czyli kolonie odpadają .Cóż zawsze mogę zapomnieć powiedzieć ,że dziecko ma coś takiego jak autyzm i beztrosko wpakować go w pociąg i niech sobie radzą z tym dziwnym dzieckiem .Należy tylko pamiętać aby nie wracać zbyt szybko ,bo kolejnego dnia mamy zagwarantowany telefon z ośrodka ,że dziecko trzeba odebrać .Pani dr raczy pani rozesłać w kraj informację ,że autyzm nie jest schorzeniem i każdy głupi sobie poradzi z opieką  ?Może cykl szkoleń dla organizatorów i sama pani zaprezentuje ? Nawał pracy ? Tak tak rozumiem .K...a wielka szkoda .
Dobra turnus rehabilitacyjny  - taki dla trochę zdrowych i trochę nie .Popatrzmy .Oj nie ma turnusów bez opiekuna .Oj trwają tydzień i cały czas spędzasz z dzieckiem 24 na dobę.Największe oj .ceny od 5000 tysięcy za tydzień ale w tym 35 godzin terapii i rehabilitacji .Przecież ja po całym roku różnego rodzaju zajęć, terapii i metod leczenia marzę o kumulacji  .Ta wizja w związku z powyższym również odpada .W wakacje to ja bym chciała tak mi się marzy , tak sobie układam w głowie .Czysty wypoczynek , abstrakcyjne leniuchowanie , późny sen i późne poranki , spacerek wieczorem , cisza , spokój -matka fantastka
Złaź na ziemię kobieto .No chyba ,ze wrzucę młodego w okno życia .Tam tak od razu nie zabierają a mi się marzy tylko 7 dni odpoczynku przez duże 0.Będzie grzeczny i jest taki ładny , list zostawię i wrócę jak odsapnę .Przecież to tylko na tydzień .Ale ,że jak to jestem nienormalna, jak że nie etyczne , co ze mnie za matka , dziecko to nie rzecz żeby sobie do przechowalni oddać .Ja pier...e czemu nikt jeszcze nie wymyślił hoteli dla dzieci ,żeby rodzic mógł w spokoju odetchnąć .Psie hotele, kocie hotele , mać hotele dla chomików a dla dzieci ? No i właśnie wpadłam na pomysła jak otworzyć intratny biznes .Hotel dla pociech .Oferujemy maks 7 dni pobytu , pełne wyżywienie , nieograniczony dostęp do tv i internetu .Ty odpoczywasz , dziecko też .Przyjmujemy głównie dzieci z autyzmem ,zapewniamy przytulne , miękkie jednoosobowe pokoiki , u nas twoje dziecko będzie bezpieczne .Kiedyś to się nazywało izolatka  w szpitalu psychiatrycznym I jak nie odsapnę to sama się załapie na taki super pobyt .Tak pewnie mój autysta , to taki podrabiany .Bo mówi , bo sam je , bo umie się ubrać .Tylko durna ja wyolbrzymiam , koloryzuje .Wciskam dziecku jakiś deficyt .Puknij się babo w ten pusty łeb i ciesz się macierzyństwem.Jakoś nie potrafię .To znaczy ciesze się macierzyństwem ale nie potrafię przyswoić wiedzy ,że mam zdrowe dziecko .Tym bardziej ,że mam już jeden zdrowy egzemplarz i ten drugi za nic nie pasuje do wzorca , nawet przy założeniu ,że mogą występować różnice osobnicze 
Tak więc z szerokiego wachlarza możliwości , ostało się nic .Kolonie nie , obóz nie , hotel -przechowalnia nie .Może wyjazd indywidualny ?
Porównajmy Pobyt w domu : Pobudka , śniadanie , kontynuacja zadań terapeutycznych , spacer , obiad ,tablet , ćwiczenia ,plac zabaw , tablet , kolacja , tv 
Pobyt na wczasach : Pobudka , śniadanie , terapia , spacer obiad, tablet ,ćwiczenia , plac zabaw , tablet , kolacja , ty .
No ok ale w domu nie masz plaży .No i dobrze , bo bym dostała zawału każdego dnia latając za młodym i pilnując ,żeby nie sprawdził czy woda jest ciepła , alby czy z pomostu można dotknąć rybki .
Tak więc niby zdrowe dziecko , z niby wypoczętym rodzicem na niby wakacjach .
Zostańmy więc w mieście.Wszak pełno tu miejsc dla dzieci .
Plac zabaw - pełen gwaru, hałasu , przekleństw , chamstwa ,kpiących spojrzeń i debilnych uwag w stylu - ale to mu minie , no ale jak przecież on jest taki ładny   .i moje ulubione -Iciek chodź tu nie baw się z nim bo się zarazisz .Do zestawu mamy również ciągłe przemieszczanie się w bezpośrednim pobliżu posiadanego osobnika , w celu dopilnowania ,żeby nie wlazł tam gdzie nie powinien , np na dach domku od zjeżdżalni , żeby nie utknął na zjeżdżalni blokując innym dzieciom możliwość zabawy , bo ma ochotę najbliższe 40 minut posiedzieć na kawałku ciepłej blachy .Dopilnować ,żeby nie wlazł na bocianie gniazdo .Nie żeby nie potrafił , umie .Tylko zejść jeszcze się nie nauczył a jak nie lubisz wspinaczek to prościej jest zareagować zanim wlezie jak potem się wdrapywać po szkodnika .
Basen -woda, ludzie , hałas .Powtórka  placu tyle ,że nisko  mokro .Ok jak lubisz wodę i biegi przełajowe to wypoczynek idealny .Wystarczy tylko nie wyłazić z wody i pierdylion razy zjechać ze zjeżdżalni tudzież dopilnować ,żeby pociecha nie wlazła w głęboką część basenu , bo lubi a nie umie pływać .Pociecha również ma zwyczaj wyrażania emocji poprzez entuzjastyczne krzyki , podskoki, bieganie oraz machanie rękoma .No niby wszystkie dzieci zachowują się hałaśliwie , ale nie wszystkie pokazuje się palcami .No i nie wolno zapomnieć o włączeniu trybu najwyższej uwagi .Pani obok opalona na skawreczkę czyta.Rozumiecie to leży w miejscu i czyta  Ta chwila zadumania owocuje galopem do ratownika , bo pociecha własnie jest w połowie masztu , bo kolor chorągiewki był fajny .Basen miejski wykreślamy
Jezioro -powtórka z basenu.Wersja dla osób uwielbiających mocne wrażenia   .Woda , przestrzeń , śmiech , lody , muzyka .W czym problem? Znowu się czepiam i szukam wad .To nic ,że woda na drugiej stronie pomostu jest fajniejsza , wpadnie to może się od razu nauczy pływać .Nie wolno włazić za białe boje ? A niby dlaczego nie tam jest fajniej .Boje się , mamo tu jest głęboko .A co to jest głęboko .Opił się wody .Pewnie drug raz nie pójdzie .Jasne .Boże znowu .Wyłaź stamtąd .W przeciągu kilkunastu sekund zapomniał ,że było nie fajnie i lezie znów , bo lubi czerwony kolor a nie biały .Oczywiście jest opcja ,że łazisz  z pociechą niczym cień .Cóż ja nie przepadam za wielogodzinnym namaczaniem .
-Ale że jak to nie da się mu wytłumaczyć ,ze ma się bawić koło ciebie ,
-ale jak to nie rozumie,
-Wpierd..l i zaraz by pojął ..
-Widzisz ta babę lata za tym małym jak po..bana .i chichot
-No patrz bezstresowo chowany bachor , ja bym mu pokazał/ła 
Mogę być gruba i brzydka ale słuch mam dobry .Tak więc biorąc pod uwagę wszystkie czynniki .Wykluczamy również pobyt nad jeziorem .
O morzu , czy górach nie ma sensu pisać .Schemat ten sam .
Tak więc zostajemy w domu .Byłoby w miarę fajnie gdyby np , była opcja wykorzystania urlopu w czasie kiedy młody jest w przedszkolu Taki tydzień na pół luziku .Rano młodego do pracy , powrót i odespanie , oj jak pięknie mi się w duszy zrobiło .Po południu , zamiast obiadu lody i frytki .i tak siedem dni pod rząd .Nie ma tak dobrze .Urlop jest ale na czas kiedy i panie przedszkolanki ładują akumulatory .Przedszkolanka też człowiek , no kto by pomyślał . A teraz plus posiadania osobnika z wpisem autyzm .Przedszkole jest zamknięte tylko przez dwa tygodnie wakacji .i to jest w tych wakacjach najfajniejsze .
Tak więc zostajemy na miejscu .Kupujemy nowy akumulator i przestajemy się czarować ze możemy żyć jak tysiące rodzin w kraju .Nie da się .Mimo wszystko i tak próbujemy  oszukać system .
Plac zabaw - idziemy w tygodniu lub w godzinach porannych .
Basen -kryty i po wcześniejszym info kiedy jest najmniej ludzi .
Sala zabaw - w tygodniu najlepiej w poniedziałki trzy godziny przed zamknięciem , bo tyle jestem w stanie wysiedzieć bez sensu w jednym miejscu
Jezioro -wcześnie rano lub późnym popołudniem .mało ludzi , mało bodźców i pozamykane budki z lodami
Spacer - odludne tereny nad Odrą .Młody może sobie wtedy jęczeć , skakać , piszczeć , biegać ile dusza wlezie .Co najwyżej zwierzaki wystraszy
No i jeszcze linowy , na którym mogę już w spokoju usiąść , bo młody biega po jednej przeszkodzie i nie muszę się martwić ,że spadnie bo blisko ziemi ma , ani nigdzie nie pójdzie bo tu mu najfajniej na mostku .Ostatnio to nawet przeszliśmy samych siebie .Pozwoliłam sobie na szaleństwo w najczystszej formie .Młody biegał po mostku a ja oddaliłam się na jakieś nawet chyba 700 metrów  i zbierałam sobie dziko rosnący szczaw .Moja smycz zyskała nowy wymiar .Młody co prawda przylatywał co chwilkę ,żeby się upewnić ,ze nie polezę dalej w szkodę .Ale wracał do zabawy .Głupia matka , no głupia i trudno innej nie ma .A pani dr gratulujemy wyobraźni i wiedzy , tudzież życzymy aby wyszła z gabinetu i zanim uzdrowi kolejne dziecko niech spędzi jeden , jedyny dzień wakacji jak my i wtedy powie z czystym sumienie.Autyzm to nie problem , niczym się nie różnicie od rodzin ze zdrowymi dziećmi .Największe szaleństwo na jakie się w  tym roku decydujemy to weekend w Licheniu .Małymi kroczkami do przodu .Aczkolwiek nie mam złudzeń ,że jakiekolwiek wakacje spędzimy osobno .A jak sobie pomyślę , wybiegając w przyszłość ,że kolejne wakacje to będzie pełne dwa miesiące ja i on .No to klękajcie narody .Nie ma zmiłuj Lubiąż zagwarantowany.


Brak komentarzy: