sobota, 16 czerwca 2018

Zaduma

Znienacka wpada
Niby oczekiwana a niedowierzaniem przyjeta
W ciszę poranka wdziera się wołaniem telefonu
Wiesz , choć udajesz ,że nie
Przyszła i jest
Obecność ktora zapiera dech
Nie ma nic , w darze przynosi łzy
Stroi w samotność, w cierpienie
Odtwarza dawno minione dni
Przyszła i kpi
Mało romantyczna i niezbyt czarujaca
Obdziera z barw rzeczywistość .
Chciałabym , zeby zamkneła wszystkie pootwierane drzwi
I poszła
Ona trwa usadowiona w zakamarkach mysli
W biciu zegara , w trzasku drzwi, w skrzypieniu podlogi
Im bardziej w noc tym ona bardziej jest
Niewidoczna a czuje niemal namacalnie że jest
Pokaze mi , że nie umiem do końca być nieczuła
Wyciśnie ostatnie łzy
I pójdzie z nim
Niczym stary druch
Ona i on
Płomieni strzeli stos
I ruszy czas i znowu gna
I w miejscu po nim
Nieoczekiwana pustka .

Śmierć  otwiera  serce na myśli i uczucia , ktorych w sobie nie podejrzewamy . Nic nie jest w stanie przygotować nas na ten moment , nie ma słów, uczuć , określeń .Po prostu nic nie ma . Wydaje ci się że nienawidzisz , że nie jesteś zdolny do wybaczania i do przeprosin .Że umiesz zachować ten caly dotychczasowy chłód . Nie ma tak łatwo.Śmierć tak lekko wyciąga na wierzch resztki twojego człowieczeństwa, twoje niespełnione pragnienia , niepowiedziane emocje , niewylany żal . I nie zostawia nic .Dziś zmarł mój tato , po krótkim pobycie w szpitalu .Był nie najlepszym ojcem ale świetnym kumplem . Tyle rzeczy chciałam mu jeszcze wywrzeszczeć .Ale patrzac na te ostatnie dni cieszę się ,że nie zdążyłam .

Brak komentarzy: