środa, 15 sierpnia 2018

500+ dla pracujących

Stanowczo za dużo czasu spędzam na internecie .Żeby jeszcze jakoś produktywnie ale nie .Po odpaleniu sprzętu automatycznie uruchamia mi się popularny serwis społecznościowy . Siedzę i sobie czytam , podglądam innych ludzi , obserwuję .Początkowa fascynacja ustąpiła miejsca chłodnej ocenie .Czytam sobie i zastanawiam się jacy my jako ludzie jesteśmy naprawdę ? Tacy jacy jesteśmy w pracy , na ulicy , w domu .Czy ci internetowi - wyzwoleni ,cool , idealni, fit ,wege , empatyczni .W natłoku informacji jakie w dzisiejszych czasach są ogólnodostępne można zabłądzić . Można też wyłuskać perełki , które wcześniej były dostępne dla wybranej kasty np lekarzy czy prawników i pozwalały im żyć z niewiedzy innych ludzi .
Brzydcy jesteśmy na tym internecie w tych swoich idealnych domach , z idealna opalenizna z idealnych wakacji z idealnymi pociechami uśmiechającymi się z idealnych wystylizowanych profesjonalnych zdjęć .Dlaczego brzydcy ? Ponieważ w różnych sytuacjach , często zaaranżowanych dla wzbudzenia emocji w komentarzach wylewamy całe wiadra jadu , zapiekłego żalu , zawiści , gniewu .Mnie też się jeszcze zdarza wywnętrzyć emocjonalnie szczególnie jak jakiś temacik mnie tak od środka dopadnie , dotknie do żywego .Aczkolwiek ostatnio staram się nie klikać opcji wyślij .Napiszę kom i kasuję .Dotarło do mnie ,że w necie nie istnieje coś takiego jak dyskusja , podobnie jak w rzeczywistym życiu .różnica na wywalaniu z siebie brudów za pomocą klawiatury polega na tym ,że w każdej chwili możemy przeciwnika wyłączyć i już  .
Ostatni i powracający temat który mnie osobiście śmieszy to 500 + dla pracujących .Hasło wzniosłe , pełne ideałów i do bani .Czemu do bani ? Sytuację gdzie chętnych do pracy było więcej niż miejsc już przerabiałam , sytuację gdzie z MOPS dostawało się bony za 2,5 dziennie na żywność bo było krucho też , pracę po godzinach daleko od domu też .Nie było w tym nic wzniosłego , pięknego .To była męczarnia a nie godne życie pracującej młodej matki .I nikomu takiego sposobu funkcjonowania nie życzę nawet za milion plus .Ale ktoś wrzucił , ktoś udostępnił i ktoś pcha to dalej .Bezmyślnie , bez zastanowienia , egoistycznie .Mamy teraz sezon na praca szuka człowieka .Kto chce znajdzie kilkanaście miejsc .Żeby nie pracować naprawdę trzeba nie chcieć .
Dla pracujących ok i co dalej ? Ojciec do pracy , matka do pracy dzieciaki przed tv, smartfon , tablet i kasa żeby zagłuszyć nieobecność , kebab , pizza żeby zrekompensować brak czasu na domowy posiłek , życie obok w biegu pomiędzy zmianami .Serio za 500 ? Nie ma propozycji przekształcenia tego bardzo potrzebnego dodatku w inną formę np niematerialną a rzeczową .Tak żeby dzieci mogły z tego optymalnie korzystać .Dla mnie byłaby idealna opcja gdyby :
-zniesiono kryterium dochodowe -pracując tracę przywilej dodatku na dziecko tudzież rodzinnego też czyli za to że pracuję jestem piętnowana
-zapewniono bezpłatny dostęp do kultury i sztuki poprzez darmowe wejścia do kina , teatru , muzeum , na wystawy i imprezy kulturalne
-zapewniono bezpłatny wypoczynek dla dzieci w formie wyjazdu na kolonie , obozy , wyjazdy rodzinne
-zapewniono w każdej szkole dobrze wyposażony gabinet stomatologiczny , całodzienne zatrudnienie pielęgniarki szkolnej 
-zapewniono bezpłatną upiekę medyczną i dostęp do lekarzy , nikomu nie trzeba tłumaczyć jak to dziś wygląda
-zapewniono bezpłatne żłobki , przedszkola i szkoły ,bo teraz na bezpłatną edukację trzeba wydać zadziwiająco dużo kasy .Chociaż ja się zastanawiam ile jeszcze to szaleństwo potrwa .Bo podręczniki darmowe , kredki , pisaki , i te inne duperele , których i tak się potem nie używa a są po to aby się notorycznie gubić nie sa takie drogie .Najdroższe są dodatki , dres z bohaterami z kreskówek za dwie stówy , bo inne dzieci będą się śmiały , buty na wf za 300 , i tysiąc innych rzeczy na pokaz. Zamiast nauczyć dziecko szacunku do siebie i pewności uczymy je od małego zasady .Zastaw się a pokaż się kredyt na wyprawkę do pierwszej klasy ? Serio ? To nie system jest tu do bani .Moim zdaniem .
-zapewniono w rodzinach patologicznych szeroko rozumianą pomoc a nie rzucanie zasiłku .Dzieci w takich rodzinach nie rodzą się złe , leniwe i uzależnione .One dostają wzór , którego się trzymają bo nie znają innego .A żeby się wyrwać z takiego błędnego koła potrzeba dużo samozaparcia, żelaznej kontroli i stalowych nerwów  , potem jest łatwiej .Ale ktoś to musi pokazać .Świetlice środowiskowe owszem ale co po 15 ? Asystent kończy pracę , kończy się  kontrola i ten młody człowiek zostaje zostawiony samopas w samym centrum środowiska , które go nienawidzi , bo chce żyć inaczej .Zamiast ryby dajcie im wędkę .Jak on ma żyć kiedy jego dzień przypomina chorobę dwubiegunową ? 500 tego nie załatwi , bo tyle nie starczy mu czy jej ,żeby się wynieść i samodzielnie żyć
-zapewniono wystarczającą ilość mieszkań komunalnych , no chyba ,że zaczniemy zarabiać tyle że bez problemu kupimy sobie własne , bez stresu ,że nie styknie na ratę , albo że któreś z małżonków nie pójdzie w dal zostawiając nas z przychówkiem , kredytem i codziennością , bo nie da rady .
Dużą grupę stanowią w tej zasiłkowej kolejce rodzice dzieci niepełnosprawnych .Tych mniej i bardziej , Tacy którzy nie mają wyboru i muszą zamknąć się w domu chociaż chcieliby pracować choćby na część etatu ?Co z nimi ?Mają iść do pracy i zostawić dziecko w domu modląc się ,żeby dożyło do powrotu ? Zabrać je ze sobą ? Oddać do placówki ? Tylko jakiej ? Zatrudnić opiekunkę ? Hm możliwości mocno okrojone  ale ma iść do pracy bo 500 dla pracujących .
System nie jest idealny fakt i należałoby go zaktualizować i jak już zapewnić go wszystkim dzieciom .Na ten czas jest potrzebny .Nie czarujmy się jednak ,że jest dany na zawsze .Niż demograficzny się wyrówna i dodatek zlikwidują .Albo opcja polityczna się zmieni i tez po dodatku .
Zamiast takich gratisów zasiłkowych .przydałoby się zapewnienie pracującym warunków w których praca nie byłaby przykrą koniecznością , karą i poświęceniem . Wynagrodzenia ,które wystarczyłoby na funkcjonowanie , na życie i na może małe szaleństwa .Nikt nie mówi ,że mamy żyć od razu jak w Dubaju .Tak mi się marzy ,że w dzień wypłaty patrzę na wyciąg bankowy i ze spokojem stwierdzam ok Starczy mi spokojni. O premia fajnie pojedziemy z dzieciakami na weekend w góry . A nie patrzę teraz i po całym miesiącu zapieprzania zastanawiam się czy po opłaceniu rachunków , starczy mi na winogron w Biedronce .
Gdybym była młodsza do klepałabym sobie jeszcze dwójkę dzieci .Kasa co miesiąc taka sama jak z pracy , emerytura taka sama jak po zakończeniu pracy .I mnóstwo czasu , na paznokcie ,na fitness, na wypadzik za miasto .Bo przecież dziecko co miesiąc nie je za 500 a rzeczy też co miesiąc się nie kupuje .Więc da się ogarnąć kieszonkowe dla matki za poświęcenie  kariery zawodowej .Idealnie by było jeszcze jakby rodzeństwo było rok po roku i jednej płci to by na ubraniach się dało jeszcze kilka groszy wyszarpać .Dobra dość tych sarkastycznych uwag .Albo nie poużywam sobie jeszcze a co mi tam .Są matki idealne , mądre , przewidujące , zapobiegliwe , świetnie zorganizowane , urodzone planistki , przy tym idealne żony , przyjaciółki i boginie seksu . Są na internecie .Te które ja znam  w realu są zabiegane , zmęczone, wiecznie zatroskane , pełne wątpliwości , goniące resztkami po całym dniu pracy na kolejny etat w domu .Matki polki , z rękami do kolan i jęzorem na brodzie .I większość ma głęboko gdzieś pińcet , chciałyby mieć czas dla siebie , dla rodziny i godne warunki pracy a nie jakieś żałosne namiastki stwarzane na potrzebę chwili .Może kiedyś .W innej rzeczywistości .Tymczasem z perspektywy matki =beneficjentki programu 500+ Bierzcie jak dają i żyjcie ja lubicie , Chcesz siedzieć w domu to siedź .Chcesz pracować -pracuj .Lubisz raz na tydzień dostać od męża w ryj , bo jak nie bije to nie kocha - twój wybór .Lubisz smród papierosów z pełnych popielniczek i rozlanej wódki na stole to tak żyj .Lubisz pracować i brać pińcet bierz .Jedyne czego nie rób nie mów innym ,że to co dla ciebie jest dobre , będzie tez dobre dla nich .Na tym świecie liczy się tu i teraz .Nic  z tego co mamy nie zabierzemy ze sobą .Ułatwiamy sobie życie , bo nikt nie chce żyć byle jak ale to wszystko nic nie będzie warte.Dla dzieci .Jasne a dzieci dorastają i odchodzą .Sprzedają dom w który ładowaliśmy mnóstwo czasu i kasy , bo za duży , bo na wsi , bo za mały , bo mieszkanie chcą .A większość z nas rodziców ląduje albo w domu starców albo w pustym mieszkaniu .Warto?  

Brak komentarzy: