niedziela, 8 września 2019

Niewiele do szczęścia 😀


Np . niedzielę z dala od osobników własnego gatunku .Pakuje do bagażnika rower .Zmuszam potomka do przywdziania odzieży wierzchniej i jedziemy sobie .Przewidywalnie oczywiście , w te same miejsca w podobnym czasie .Monotonia stała się moją drugą naturą najwyraźniej .Aby z dala od hałasu .Dziś zaszalałam i zwlokłam się w okolicach 12 w południe .Odespanie to zaiste stan niezbędny dla zachowania równowagi .Rześka i wypoczęta ,oderwawszy syna od elektroniki udałam się w pierwszej kolejności do parku rowerowego .Jednak za dużo  ludzi i wyraźna niechęć do wysiłku fizycznego zainicjowała zmianę miejsca .Tak wylądowaliśmy w Wojszynie .




Cisza, pustka, spokój .Żywej duszy .I to rozumiem jako odpoczynek .Młody wyhasany ,matka zrelaksowana .Kolejny tydzień może nadejść .

Brak komentarzy: