wtorek, 14 lipca 2020

Pod górkę

Niby wszystko jest ok.Spokój, cisza, leniwie płynące dni.Jednak jakoś tak nie do końca,bo co bym nie zaplanowała wszystko wychodzi na opak.Im więcej kartek z kalendarza tym większy dyskomfort macierzyństwa.Teraz jeszcze w dobie pandemii, która dla mnie oznacza jednie problem z opieką nad młodym(co znacznie utrudnia żywot niestety) to już w ogóle jakiś cross połączony ze street workout. Teoretycznie 9 cio latek może zostać sam w domu na chwilę, wyskoczyć do sklepu po bułki, znam takie co i gaz umie odpalić i zupę przygrzać. Teoretycznie normalniejemy z dnia na dzień a w praktyce nie mam planu jak dalej organizować tą samodzielność młodego.Zamknąć drzwi i wyjść i niech się dzieje wola Boża?Stopniowo zmuszać do wyjścia po zakupy? Jak się pozbyć tego uczucia niepokoju,że zdarzy się katastrofa jak tylko zostanie sam.
Przykro mi jest bo ostatnio moje dziecko użyło zdania- Ja nie mam prawa do życia, nie jestem tacy jak inni.Cholera niech weźmie tych bezmózgowców od których to usłyszał.I jak teraz wytłumaczyć dziecku, że to ludzie wokół mają niewąski problem ze sobą?Morwa mać.Niby się uodporniłam ale taki bezsensowny atak nie wiadomo skąd napawa mnie obrzydzeniem i lękiem.Co następnym razem?Co będzie kiedy mnie zabraknie.Jak go na takie dziadostwo uodpornić?Kolejny powód do bezsenności.
Plusy pandemii brak kolejek do lekarzy. Jutro laryngolog no i  ciągnąć go muszę ze sobą. Rodzic 1a też ma cały dzień po lekarzach, sam nie zostanie i możliwości się zakończyły. Trudno i to przebrniemy. Dobrze przynajmniej ,że nie do ginekologa.Na asystenta rodziny ani opiekę wytchnieniową się nie kwalifikujemy, bo za zdrowe.Zaczynam się zamieniać w starą , gruba zgorzkniała , jędzę. Zdarza mi się krzyknąć na potomka, wpaść w gniew bez sensu.Zdarza mi się co raz częściej nic nie chcieć, nic nie robić, o niczym morwa mać nie myśleć.Najlepszą porą dnia jest czas , kiedy młody śpi. Dźwięk ciszy w domu jest oszałamiający.Zamknięte drzwi miedzy pokojami chociaż na chwilkę dają wrażenie prywatności.A mówili małe dzieci mały kłopot.
Starsze moje rwie się do samodzielności za nich obydwoje, własnie się dziś pierścionkiem pochwaliła, a wszyscy wiem jak jest na fb ogłoszone to sprawa na poważnie.Lubię tego mojego kandydata na zięcia ale po co to się tak spieszyć, pomału jak kocha to poczeka.Zresztą jak znam moje osobiste dziecko to nie miał chłopak najmniejszych szans na obronę.Biedaczek.Szalejcie kochani a nie pchajcie się w pieluchy to taka dobra rada na start.A jak już się wyszalejecie to żyjcie tak żebyście nie żałowali ,że coś was ominęło.
Kurczaczki kiedyś to ten mój obniżony nastrój pojawiał się na deszczowe jesienne dni a teraz trwa i trwa.Do tego zatoki, ból pleców,grubnięcie bez powodu.Zaczynam się czuć jak wrak człowieka, jakby mój mózg się poddał i w szybkim tempie zestarzał.Przydała by się grupa wsparcia dla matekktóremająwszystkiegoserdeczniedosyć niekoniecznie dzieci niepełnosprawnych, mniemam, iż te od neuro typowych też by takiej potrzebowały, miejsca gdzie mogą głośno powiedzieć mam dość bycia matką na 300%, potrzebuję wypić piwo, pograć w kręgle, posiedzieć w parku, poczytać , poszydełkować, wyjechać na jeden chociażby dzień bez telefonu, tymczasem kciuki w górę i dalej jesteśmy dzielne, waleczne, niezniszczalne i na pełnych obrotach.Niech ten sezon na czarnowidztwo już się zakończy.Mam nadzieję ,że od września ten cyrk z zamkniętym szkołami się zakończy bo inaczej Lubiążu witaj. Jeszcze sanatorium trzeba by młodemu zorganizować na drogi oddechowe i zawsze to jakiś odpoczynek od tego miasta.Co prawda kilka tysięcy za pobyt opiekuna trzeba będzie zorganizować ale to i tak lepiej niż 6 tysięcy za dwa tygodnie turnusu rehabilitacyjnego.Trochę mi lepiej na duszy jak tak literka po literce przerzucam myśli. Oczywiście nie wszystkie a te uzewnętrznione poddaje cenzurze.Jednym zdaniem - Jest do bani. Jestem zmęczona, zniechęcona i mam wrażenie,że wszystko jest bez sensu a najlepszym miejscem jest kanapa i tona chrupek kukurydzianych(zamiast lodów).Tymczasem w ramach zmiany klimatu i uwolnienia twarzy z ucisku maseczki, zdielałam przecier szczawiowy
Tak to zielone to szczaw jest- gimby nie znajo
 Szczawiowy pomocnik jest też- Czemu tu siedzisz?Pomogłem ci możemy już jechać.Mogę pograć w stickmany? No przestań już tak siedzić. Ale jak już siadłam to nie ma zmiłuj do ostatniego liścia.Dobrze,że linowy ma niedaleko to chociaż na chwilkę zajęcie miał i te wielgachne opony w trawie tez nieco ubarwiły czas oczekiwania aż matka swe szanowne cielsko szarpnie do góry.Przezabawny widok dla postronnego widza.Orka na suchym lądzie 4.Nie ma co się obrażać, już właziłam w 44 rozmiar i znów ta wstrętna kaloria mi ubrania pozwężała.

 Na a ze szczawiku- przecier szczawiowy. Niestety nie dane mi było cieszyć się aromatem , gdyż aczkolwiek nie czuję ostatnio zapachów.

No i tym zielonym akcentem zakończe dziś moje wypociny pseudoliterackie, A nie jeszcze miałam dodać nowe hobby Jaśka.Szukanie klatek schodowych. Dziś 6-6a. Jak to wygląda?Normalnie ubieramy się i hasłem przewodnim powtarzanym milion i osiem razy na minute jest - szukamy dziś numeru ... , Prowadź synu mówię. I tak Wojska Polskiego, Kościuszki, Połaniecka, Obrońców Pokoju, Sportowa, Budowlanych, Chopina,Merkurego i kilka pomniejszych.Wyszli my  z domu o 10:50 powróci lim o 14 prawie 00.
W sumie to poszliśmy po moje wyniki z prześwietlenia zatok i trochę nam zeszło.Jaki cudem mam nadwagę naprawdę nie rozumiem.Ale wujaszek Dariusz Jaśkowi rowerek stacjonarny przytaszczył, na czym i ja skorzystam. Mistrzostwo świata, człowiek siedzi , pedałuje i gapi się w tv, chociaż raz produktywnie.Rowerów ci u nas stajnia zacna.Dobrze ten mój syn ma . ciocia Bożenka zaopatrzyła gadzinę w wygodne obuwie letnie. Jak znalazł na długieeee chodzenie.

Uczę szkodnika ostatnio obsługiwać word. Pisze skubaniutki dwoma palcami, ledwo mu idzie, płacz na rzęsach wisi.Umęczył.a,że sobota była akurat to może na tablecie pograć. Co ja widzę? Dość sprawnie wpisuje za pomocą kciuków imiona ludzikom w grze. O ty sobie pomyślałam w ząbek czesany cwaniaczku.Zaprawdę nauka czegoś co sprawia frajdę ma sens.Nie sprawdzam pisowni, jakby coś proszę zlekceważyć nieścisłości z tym związane 



2 komentarze:

Emel pisze...

Przytulam 😊 wczoraj miałamwszystkiegodosyć, a dziś już troszkę lepiej - czego i Tobie szczerze życzę.
Ps.
Nie podpowiem konkretnie jak( może Rodzice jako szpiedzy z Krainy Deszczowców), ale pozwalaj na samodzielność. Ja tego nie zrobiłam w porę i teraz żałuję ( i nadrabiam).

szarutkie kolorki pisze...

Każdy przytulas na wagę złota😀 Dobrze że chociaż tu część żali mogę wylać.