sobota, 6 marca 2021

Dzieje się?

 Zaprawdę powiadam Wam, rdzewieje. Dobrze bardziej obrazowo - kruszeje niczym długo dojrzewająca, wędzona szynka. Teoretycznie piątek miał upłynąć mi na słodkim nic nie robieniu z uwzględnieniem przedziału czasowego 9- 11.30. Kiedy to potomek mój osobisty przebywa w placówce edukacyjnej w potocznym rozumieniu- szkole podstawowej, cóż za błędny tok rozumowania. Szczególnie w konfrontacji z przeznaczeniem. Wiąże się owo przeznaczenie niewątpliwie z faktem ,że od 15 stycznia sporo się wydarzyło, zapoczątkowałam tryb urzędniczy kilku spraw naiwnie sądząc, że w ciągu miesiąca maksymalnie je zakończę. Nie ma tak dobrze. Pomarzyć dobra rzecz. 

Po dość długim okresie oczekiwania  z dniem 01.02.br  decyzją MOPS stałam się oficjalnie opiekunem ON z zawrotną kwotą 620 zł miesięcznie, mam nadzieje że netto. Po ponownym złożeniu wniosku( z poprzednim się nie udało zabrakło czasu) o zasiłek rodzinny otrzymałam decyzję odmownie- przyznającą rodzinne. Tłustym drukiem - odmawiam przyznania w pkt.1. Nieco niżej już nie wytłuszczonym przyznaje...test kardiologiczny normalnie. Do trzech razy sztuka się sprawdziło. Kolejna rzecz jako że jestem ON nie mogę być jednocześnie zarejestrowana jako bezrobotna a już na pewno nie z prawem do zasiłku. Naturalną koleją rzeczy pobiegałam się wyrejestrować. W styczniu złożyłam wniosek do Mops o pomoc w formie zasiłku celowego specjalnego- na który się nie zakwalifikowaliśmy, został zamieniony na zasiłek na zakup żywności - bo kryterium jest wyższe. Jednak i tu się nie łapiemy bo 36 zł tenże zawyżony próg dochodowy przekraczamy jako rodzina trzyosobowa z końcem lutego urząd zaproponował zasiłek celowy specjalny na  zakup opału. Na decyzję nadal czekam. Trzeba mieć nerwy ze stali ,żeby przebrnąć przez urzędnicze absurdy. Znowu nikt tak na górze nie przewidział takiego przypadku jak nasz. Tak mi mać przykro.

U Janka sporo nowych rzeczy. Po pierwsze pyskuje- sama sobie zrób, nie będę tego robił, jestem znudzony, czemu jak, znowu ja? Po drugie szantażem i podstępem zmuszany jest do spożywania innych rzeczy niż parówki, makaron i gniecione ziemniaki. W środy jemy wszyscy to co trafi na stół bez szemrania, w nagrodę porcja chipsów. nawet ciasteczko się trafi. Za nami zupa szczawiowa, zupa jarzynowa, kotlet w panierce z kurczaka, barszcz czerwony. W szkole sobie radzi całkiem całkiem, rozrzut ocen od 1 do 6. a co jak szaleć to szaleć. Zamartwiałam się jak zapamięta tabliczkę mnożenia a okazało się ,że w tym zakresie nie ma najmniejszych problemów, wręcz śpiewająco. Za to dodawanie i odejmowanie w zakresie 100 kuleje. Ale trenujemy zawzięcie. Gramatyka się zaczęła. Dzięki za wynalazek zwany Internetem, wygrzebałam z czeluści sieci stronę z pomocami dydaktycznymi dla nauczycieli a na niej gry, testy, zgadywanki o czym? O częściach mowy rzecz jasna i oczywista. Efekt 5- ze sprawdziany bez wysiłku z mojej strony i zjedzonych nerwów przy przekazywaniu potomkowi niezbędnych informacji, zasad i takich tam. Po prostu doceniam rozwój cywilizacyjny, szczególnie ,że prac domowych coraz więcej. Komunikacyjnie również jest zauważalny postęp, dogadujemy się bez problemów, a młody bez skrępowania oznajmia swoje potrzeby i  pragnienia. Wróciliśmy w sumie do punktu funkcjonowania z czasów urlopu wychowawczego z drobnymi modyfikacjami. No i teraz muszę podzielić uwagę pomiędzy dwóch podopiecznych. Ogólnie nie jest źle zważywszy na okoliczności. Przynajmniej dopóki działa nauczanie stacjonarne. Dzięki wsparciu szkoły Janka ze strony Dyrekcji i pani Kierownik świetlicy nie muszę się martwić poszukiwaniem opieki tudzież targaniem go ze sobą w ten jakże niesprzyjający czas po placówkach medycznych. Odpukać ,że zdrowy bo nieco mi skóra cierpnie na myśl co by się mogło wydarzyć w sytuacji awaryjnej. Jakikolwiek wybór byłby złym wyborem bo mniejsze zło w naszym przypadku nie istnieje.

Semestr III edukacji wyższej i dążenia do  zdobycia dyplomu uczelnianego zakończyłam ze średnią uwaga uwaga- 4.9. Jestem z siebie dumna. Męczyła mnie nieco kwestia płynności finansowej i opłaty za czesne, jednak najwyraźniej moim przeznaczeniem jest owe studia ukończyć. Ze względu na dosyć skomplikowaną sytuację zdrowotną w domu odpada praca dorobkowa, muszę więc dla odmiany wykorzystać szare komórki. Zanim jednak opracowałam plan działania, dostałam od chrzestnego taty mojego osobistego syna oraz jego małżonki prezent- możliwość opłacenia całego semestru. Jak? A no tak, że otrzymałam połowę przyczepy kempingowej 😀 i kupiec się znalazł. Całość czeka na sfinalizowanie. Po prostu uff. 390 co miesiąc kiedy do 620 skurczył ci się wpływ oznacza ogromne uff. Po prostu głupi ma szczęście i już. Postanowiłam też wypróbować swoich umiejętności w żebraniu- czyli o zwróceniu się o wsparcie w opłaceniu czesnego do fundacji i stowarzyszeń działających na terenie naszego kraju. Wysłałam kilkadziesiąt wiadomości. Odpowiedziało 7 fundacji z tego 6 odmownie. Za to fundacja PZU poprosiła o przesłanie dokumentacji  uwierzytelniających sytuację i przyjęła mój wniosek do rozpatrzenia, składam tez wniosek o stypendium do Prezydenta Miasta w zeszły semestrze zabrakło mi dwóch punktów, może teraz się uda oraz na uczelnię o stypendium socjalne. I wierzę ,że uda mi się naskrobać pozostałe do końca studiowania na poziomie licencjatu 5 tysięcy. Ach ten mój niepodważalny optymizm. 

Dziecko moje większe pracuje ciężko na moje 500+, 😊 a miałaby za sobą połowę studiów. Co zrobię nic nie zrobię nie można na siłę wciskać komuś wyższego wykształcenia i łatwiejszej pracy. Nie każdy jest stworzony do pracy za biurkiem. Ważne ,żeby w życiu robić to co się lubi nieważne ,że w nienormowanym systemie pracy, że w weekendy, że do późna w nocy. Liczy się satysfakcja i spełnienie. Wpadną czasem z kotem na obiad, posiedzieć i do domu. Takie bycie rodzicem to ja rozumiem. Naprawdę nie bójcie się samodzielnych wyborów waszych pociech, może nie są zgodne z tymi których wy byście dokonali ale oni sobie świetnie poradzą. Odnajdą się, zasmakują dorosłości czemu u licha mają mieć lepiej niż wy?

Na koniec efekty ostatnich spotkań z aparatem czyli Janek w obiektywie i moja stopa jako niezbity dowód ,że czasem bywam aktywna fizycznie bez powodu ot tak dla zabawy.







Brak komentarzy: