środa, 15 września 2021

Odczuwam brak czasu

    Na wszystko ostatnio czasu mi brakuje. Kumulacja mać tylko nie taka jak potrzeba. Po zakończeniu leczenia onkologicznego zakończyło się jeżdżenie na chemię co tydzień. Płukanie portu tez na miejscu fantastyczna pani Gosia- pielęgniarka z hospicjum domowego- pilnuje drożności i upuszczania wody z brzuszyska również. Wizyty we Wrocławiu po leki z programu lekowego też raz na trzy miesiące a nie co miesiąc tylko nieco dłużej bo od badania do wizyty mamy dwie godziny czekania. Nie chcę zapeszać ale najwyraźniej problem neurochirurgiczny przechodzi w fazę zakończonego sukcesem leczenia jutro czeka nas co prawda wycieczka do Polanicy ale mam nadzieję, że po raz ostatni w roli pacjenta tamtejszej placówki medycznej. Dostajemy tyle ile możemy unieść. Czy aby na pewno? Mam wrażenie ,że ostatnio coraz cięższy ten bagaż i wcale go nie ubywa. Eh po prostu trzeba się dostosować. Co poza stabilnym stanem zdrowia małżonka? 

- Jasiek uczęszcza do klasy 3 sp 8 ;) utrzymując tytuł mistrza tabliczki mnożenia. Tradycyjnie na  pierwsze zebranie nie dotarłam  w tym roku z powodu wirusówki u młodego. Wraz z nauką stacjonarną rozpoczął się bowiem sezon na : on/ona ma alergię, zawsze tak rano kaszle, byłam u lekarza to nic takiego itp. no i efekt w postaci zarażenia się owymi nieszkodliwymi alergiami i kaszelkami lata po domu -w maseczce, ja też żeby tego naszego najstarszego pacjenta nie zarazić. Mać była jasna. Rozumiem, że praca, radość z możliwości oderwania się od potomstwa, ale jak na 13 dzieci 6 ma kuźwa kaszelek to idź, że na pogłębioną diagnozę tej, "alergii" chronicznej a nie tniesz pawiana. 

-W tym roku Jan pójdzie do I Komunii , znaczy w przyszłym w maju. Miał iść do Cichych, ewentualnie do Klemensa w rezultacie pójdzie do miejscowego kościoła. Po przemyśleniu logistyki i rozmowie z proboszczem doszłam do wniosku, że po ki ciul wlec się przez całe miasto jak mam pod nosem, Godzina mszy a 3 na dotarcie do kościoła - bez sensu. Nie wiem jeszcze jak pogodzę zjazdy i uczestnictwo we mszach ale coś wykombinuje. To tylko godzina ;) I kolejny argument za- do kościoła blisko, wyskoczę i powrócę na zajęcia, nikt nie zauważy. Imprezka będzie w domu, kawa ciasto i wąskie grono gości. 

- Ewka ma nową prace, studia zaczyna, normalnie się mi dziecko rozwija. Radzio maturę zdał ;) będą z niego ludzie. No prawie bo z winogronami dla mnie nie dotarł skubaniutki, zeżarli pewnie cały worek sami.

- U mnie intensywnie, szczególnie fizycznie. Dach na garażu rozpadł się w ... zdu. Miałam tylko deski zdjąć i wymienić plus nową papę położyć ale jak zwykle nie wyszło. Od desek się zaczeło a skończyło na wypożyczeniu flexa i wycięciu nowego otworu pod nowy garaz dla pojazdu osobowego marki seat. I tak drobna naprawa zmieniła się w dość pokaźny remont. Demolka poszła mi dość sprawnie nie powiem. Dwa tygodnie ciężkiej fizycznej pracy. Problem wylazł przy znalezieniu speca od murowania. No pozapadali się jak kamień w wodę. Jeden miał przyjść, nie dotarł. Drugi był, w sobotę miał być - zaginął w akcji. Kuźwa jakby mieli w ramach wolontariatu robić nie wiadomo co. Dla fachmana tak naprawdę max 4 godziny pracy. Wkurz mnie zabrał i miałam sama się za murowanie złapać ale dziś jakimś cudem mistrz się odnalazł i przybył na oględziny i czekam na listę materiałów i wycenę. Do trzech razy sztuka i naprawdę długo, żadnego remontu -dobra przynajmniej do wiosny. Część pracy wykonał przebywający na urlopie w kraju wujek Dariusz przy pomocy cioci Bożenki.1000 km jazdy, masa własnych spraw i jeszcze czas dla mnie wygospodarowali, znaczy dla mojej szalonej budowli. Dziękuję to zbyt mało ;) 

- nowe łoże na pilocika nadciąga, jutro mają nadać przesyłkę. Dzięki uprzejmości PFRON koszt po naszej stronie to całe 60 zł, oczywiście koszt materaca i przesyłki musimy pokryć sami, ale to i tak połowa pieniędzy, a z tymi różnie bywa bo inflacja leci, ceny rosną, chleb drożeje i ironicznie zacytuje to wszystko wina PIS. a i grupa niepełnosprawności na stałe przyznana przynajmniej z jednym nie trzeba co rok udowadniać, że choruje. Ciekawa jestem tego nowego nabytku i mam obawy czy Jan nie poczuje silnej więzi z owym łóżkiem rehabilitacyjnym, pilot mógłby tego nie wytrzymać. 

I tak się oto toczy nasza codzienność. Czas na spacer, na wyjście na basen , na zakupy, na lekcje, na ćwiczenie pisania, na dopilnowanie żeby szkodnik obowiązki swoje wykonywał sumiennie, żeby czytał chociaż po dwa zdania ale codziennie, żeby pomagał matce w pracach koło i w domu, na wizyty u lekarzy, na częste posiłki, na demolkę budowli, na pozyskanie desek z palet, na posegregowanie owych desek i ich impregnację, na uprzątniecie terenu , na wykonanie zadaszenia przed deszczami i jeszcze na przygotowanie się do obrony i na kompleksową naprawę uzębienia - musi się znaleźć. 

Właśnie jeszcze i dentysta w tle. Po ostatnim remoncie , którego efekty były bardzo krótkotrwałe i dość kosztowne  po raz kolejny uzębienie idzie do remontu. Ile mnie to będzie kosztowało nie napiszę bo by mi zabrakło miejsca na wyliczanie z czego musiałam zrezygnować dla pięknego uśmiechu. I dbanie dbaniem ale po ostatnie wizycie są tak spiłowane ,że na miękkiej bułce pękają. Masakra. Ja tak się lubię śmiać a tu co drugi wystąp. Eh na razie naskrobałam na jedną szczękę. Dolną zrobię chwilowo( znaczy na najbliższą dekadę na NFZ) ale górne niestety nie da rady. Na casting wymiany uzębienia się niestety nie załapałam, jeden dzień spóźnienia. Eh biednemu zawsze wiatr w oczy. W sumie auto już nie będzie aż tak potrzebne, jak sprzedam to na szczenkę wystarczy. Nie nie zakładam żadnych zrzutek-oni ponad 7% od zebranych kwot sobie zabierają na cele statutowe. Na mnie i moich brakach nie będą się dorabiać o nie. Eh żeby tak dobę dało się rozciągnąć. Jutro wyjazd kontrolny - kilka godzin za kierownicą i bezsenna noc jak zwykle stres nie daje zasnąć a tabletki nie wezmę bo za kółkiem zasnę na żywca i zamiast do Polanicy do św Piotra nas wszystkich zawiozę. Tfu oby nie. 

I tak to się kręci. Skutkiem ubocznym ostatniego miesiąca jest spadek wagi z 89, 90 na 83.05 ot tak bez zbytnich starań, woda plus wysiłek fizyczny po kilka godzin dziennie plus upał przez który zupełnie nie chce się jeść. 


Brak komentarzy: