sobota, 2 marca 2024

Wsiąść do pociągu ...

... może raczej do Seata, na podróżowanie pociągami zdecydowanie mnie nie stać. Zdecydowanie nie cierpię też panoszącego się chamstwa, wulgaryzmu i obojętności. Testujemy krótkoterminowe i niskobudżetowe wypady co oznacza: poza sezonem, autem, na chińskich zupkach i za darmo gdzie się da. Noclegi trafiają się różne ale za 50 zł cudów wymagać nie mogę - cena proporcjonalna do jakości nie ma pomiłuj. Ot aby głowę przytulić, przespać noc i wyruszyć i najważniejsze aby do łazienki nie gonić na drugi koniec budynku. 

Poniosło nas do Bydgoszczy, po co? Rzecz jasna pojeździć komunikacją miejską w te i we w tę i nazad i z powrotem. Zatem wyszperałam nocleg po taniości zatankowaliśmy rumaka i obudziwszy rano szkodnika oznajmiłam, że mkniemy na Bydgoszcz. Ciekawe miasto, po lesie człowiek połazi, po galeriach, po rynku i komunikacją pojeździ za free. Respektują darmowe przejazdy dla nastolatka z orzeczeniem i opiekuna( niestety nie wszędzie tak możemy) Maja tu również coś takiego jak kartę turysty. Płaci się za ulgowa 49 zł za normalną 79 i wiele miejsc otwiera drzwi, muzea, wystawy, zniżki do kawiarni itp. Siódme pod względem wielkości miasto w Polsce a tak naprawdę wszystkie linie prowadzą na rynek. Nasyceni powróciliśmy...






po to aby za dni parę ...spakować ponownie manatki i pojechać do Łodzi, raz bo maja duży wybór środków komunikacji, dwa bo Jan wyraził zainteresowanie zobaczenia figurki ulubionego literackiego bohatera- Plastusia. Mam nasrane w głowie ;) prawie 500 km żeby figurkę zobaczyć. Ale co w tym życiu jest w końcu ważne, właśnie taki pełen szczęścia wyraz twarzy
     
nie wszystkie odnaleźliśmy, został : wróbelek ćwirek i zaczarowany ołówek (który otoczyli wysokim budowlanym parkanem niestety. Ale mamy cel życiowy wrócić do Łodzi ;) 

 

 

 

 

Podobnie jak w Bydgoszczy i tu można zanurzyć się w chaosie cywilizacji i ponaturzyć. Na pierwszy rzut oka ośrodek zrobił na mnie ponure wrażenie. Typowy relikt PRL- i to taki głęboki z czasów jak wódka była na kartki. W pokoju mnóstwo niedociągnięć z których najistotniejszy był brak gorącej wody i ciśnienie wody, które przyprawiało o palpitację. Strach pomyśleć co się dzieje w pełni sezonu. Zamiast ogrzewania farelka która stała się przyczyną rozważań nad wyborem większego dobra: ciepło czy cisza? Internet dramat, na sieciowy niemal zerowy zasięg. A człowiek chciałby trochę jednak popracować, bo kto na paliwo da na te ekscesy dzikie. Aczkolwiek pod koniec pobytu odkryłam hasło do Wi-Fi i jest ok, można jedną czynność na raz wykonać. Po zadomowieniu okazało się, że tu też jest wszędzie blisko, spacer lasem albo brzegiem jeziora, autobus albo kolej podmiejska do wyboru aby w ciągu 27 minut dotrzeć do centrum. Wiele ciekawych i fascynujących miejsc. Mnie fascynowały obrzeża i zniszczone przejścia starych kamienic. Ale Łódź chciałam zobaczyć od czasu zapoznania się z lektura Lalki- i oto stało się jestem w sercu przemysłu tkalniczego i włókienniczego. Ale na stałe nie byłoby to miejsce dla mnie, za dużo wszystkiego, za szybko. Weekend jest w sam raz. 
 A wszystko zaczęło się od Świnoujścia- bo może nad morze ;)

  


i tak oto w krótkim czasie zwiedziliśmy to i owo. Tu i tam. I planujemy więcej ;). Egzaminy zdało dziecko śpiewająco i w sumie od 29 lutego ma wakacje, ale nie spoczywamy na laurach. Autyzm ma to do siebie, ze wymaga ciągłości. Nie ma tak lekko, że nauczy się zda i pół roku spokój, teraz na spokojnie powtarzamy cały materiał, żeby w następnej klasie nie potknąć się o podstawy. rozważam zmianę placówki edukacyjnej również na system edukacji domowej ale w spokojniejszym klimacie i przy piętnastoletnim doświadczeniu i to jest pierwszy plus, drugi to finanse. Niestety w obecnej szkole zbliża się nieuchronnie opcja obowiązkowego czesnego i to w niemałej kwocie a dla naszych finansów bezpłatność edukacji ma znaczenie. 
Komisja coraz bliżej: zaświadczeń i dokumentów coraz mniej, w sumie to jedyny medyczny to zaświadczenie od psychiatry, że nadal zauważ on u młodego cechy autystyczne po kore jedziemy 19 marca składamy i czekamy. Niestety szkoła do dziś nie przysłała podbitej opinii więc w piątunio i Poznań przed nami. Studia z terapii pedagogicznej jednak na coś się przydały, mogę sama  wystawić opinię na potrzeby komisji do spraw niepełnosprawności. Ale i tak pieczątki muszą być ze szkoły. ale tego nie ogarnęli niestety. Dokument przesłali ale wersji elektronicznej nie można otworzyć a papierowa nie dotarła. Na emalie nie reagują zupełnie. Szkoda, było tu młodemu dobrze widać, nie wykorzenili systemu do końca z własnych struktur. Więc znów czeka nas zmiana oby na lepsze.
Dziś młody zaskoczył mnie niemożliwie, nie z tego nie z owego oświadczył, że jak ja umrę to on też będzie musiał bo kto się nim zaopiekuje? I najgorsze w tym jest to, że w sumie ma rację. Gdyby zabrakło mnie, cały jego świat by się ot tak zakończył. zatem miejmy nadzieję, że zabawię na tym świecie jeszcze te kilkanaście lat aż się chłopak usamodzielni w wystarczającym stopniu.
Czas na sen, jutro wracamy do domu. 

























Brak komentarzy: