sobota, 24 maja 2014

Niezły dzień mimo wszystko




     Najlepiej mi w wygodnym dresie , porozciąganym i koniecznie szarym  W za dużych podkoszulkach  i butach z płaską podeszwą .W niemodnych okularach w czerwonej oprawce  i z kurzem za paznokciami też .Włosy związane w kucyk wygodnie  i szybko  .Pal licho modę i skubanie brwi czy innych okolic  .Najlepiej mi po prostu być sobą i robić co lubię
   Dzisiejszy dzień był nie najgorszy  .Młody wstał o brzasku-czytaj tuż po 6 rano, pohasał , zjedliśmy śniadanko i pojechaliśmy na zajęcia .Dziś prawie rodzinnie czyli Mama, Tata i Jaś .Wydra Ewka została sam na sam z komputerem , który odzyskała na sobotę .No więc kiedy dotarliśmy na zajęcia młody dał się odciągnąć od mojej nogawki i poszedł .A my z małżonkiem udaliśmy się na zakupy do pobliskiego Lidla gdzie nabyliśmy w promocji komplet ubrań dla Jaśka i schłodzoną tuszkę królika dla pozostałych .Królik jutro zagości jako danie główne a co jak szaleć to szaleć .Leży właśnie w lodówce obłożony plasterkami cytryny i kruszeje .Mniam ,mam nadzieje ,że wyjdzie gdyż jutro gość w dom na obiadku .Na wypadek wszelki przygotowałam sobie również filecik gdyby jednak danie główne nieco się nie sprawdziło .No bo króliki są takie nieprzewidywalne .
    W południe młody postanowił zademonstrować swoje zmęczenie i zapadł w trzygodzinna drzemkę ,w sam czas bo mnie dziś na gotowanie wzięło i tu gołąbki , tu kotlety , tu pulpety .W między czasie maszynę rozłożyłam bo poczułam nieodpartą chęć stworzenia młodocianemu kostki edukacyjnej .(Chęć pojawiła się po obejrzeniu cen)No to zaoszczędziłam 340 zł gdyż jedna kostka kosztowałaby 160 zł a druga resztę .Chyba kogoś pogięło i to zdrowo żeby wymyślić taką cenę za parę kawałków materiału z dodatkami .Więc się zawzięłam i zrobiłam sama a co w końcu nie święci garnki lepią .Wyszło całkiem nieźle się muszę pochwalić ale i tak efekt mojej pracy wylądował na szafie , gdyż młody nie jest zainteresowany zapinaniem zamków nap i guzików .No trudno się mówi .Kostka nie zając a na szafie jeszcze mam mnóstwo miejsca .
Dziś spotkało mnie coś wyjątkowego mój rodzony syn głośno , wyraźnie  zawołał dziś MAMA i nie tak bez sensu ładu i składu tylko w konkretnym celu ,cobym go wyjęła z kąpieli wieczornej. Nie da się opisać jak się czuje rodzić kiedy czeka miesiącami na to jedno  słowo  .Wersja starsza też była dziś wyjątkowo grzeczna i nie latała jak ze sraczką  z wszechobecnym nudzę się .
Na zakończenie perełka fragment rozmowy z córką
-Co mamusia mówiła ?
-Mówiłam do siebie .Chciałam pogadać z kimś inteligentnym
-No to ja się wyłączam .
Pozostawiam bez komentarza  .





Brak komentarzy: