poniedziałek, 28 lipca 2014

Przeprosiny , wycieczka i rękodzieło

            Dziś moja pociecha numer jeden wykrzesała z siebie przeprosiny w stylu który mnie mocno zaskoczył .Pozytywnie oczywiście .Po ostatniej scysji na temat tego co powinna nastolatka a czego nie .Atmosfera nieco się zagęściła a mój poziom tolerancji znacznie się obniżył.Więc moje dziecko stwierdziło ,że jest jej przykro bo wie ,że źle zrobiła i nie liczyła się z moimi uczuciami i dalej w tym górnolotnym tonie  do tego oczyska pełne łez .No i jak tu nie wybaczyć gadzinie .No i popędziła do szkoły .Małżonek mój przyszedł z pracy i opowiedział mi jak sobie z córcia porozmawiali wczoraj od serca .No i jakoś tak znajomo mi ta gadka zabrzmiała.Mój robaczek malutki powtórzył mi po prostu co od taty usłyszał.Ech losie a już miałam nadzieje ,że coś jej w końcu w tym pustym łebku zaświta  ale nic to i na to przyjdzie czas .
            Młody dziś spędził kolejny wspaniały dzień .Oczywiście nie obyło się bez płaczu ale na ogół było super .Coraz lepiej kontaktuje, zaczyna wykonywać polecenia , komunikuje się w sposób zrozumiały i konkretnie pokazuje o co mu chodzi , bez jęczenia ,zaczyna pokazywać paluszkiem , naśladować dźwięki .Ma nadzieje ,że im dalej tym będzie lepiej .Jak sobie oglądam filmiki nakręcone w zeszłym roku  z nie dowierzaniem porównuje postęp jaki się dokonał .To niesamowite .Po rozpoczęciu terapii   w lutym .Młody idzie jak burza .Po raz kolejny przekonałam się ,że instynkt to coś czemu warto ufać .
              Męża pozostawiam w spokoju .Chłopina nie życzyłby sobie być bohaterem mojej pisaniny a ja obiecałam sobie że będę pisać o małżonku tylko miłe rzeczy więc rzadko będzie tu gościł .Wredna jestem ale to cala ja.
Dziś znów byliśmy u cioci Anetki tym razem udało nam się wypić kawę , oplotkować kogo się dało jak komuś się nie czkało przepraszamy  , czasu nam zabrakło .Następnym razem .Ciocia zrobiła pyszne spaghetti ,wydobyła ciasto , czekoladę i moja dietę szlag trafił po raz kolejny .Mam naprawdę silną wolę robi ze mną co chce .Mimo licznych wpadek i tak schudłam 3 kg w tym miesiącu .
zrobiłam dziś łabędzia
trójkąciki składałam jak młody był na zajęciach .Ten egzemplarz powędruje do mojej szwagierki K .A co mi tam zrobię sobie nowy .Na razie zbieram kartki , nowych szkoda .Jakby ktoś miał na zbyciu kolorowe kartki mogą być jednostronnie zadrukowane to ja z przyjemnością przygarnę .No i na tyle dziś .Zmykam do spania .Prysznic , kanapka i lulu .Za jakiś czas znów tu zajrzę .a tym czasem padam z nóg


Brak komentarzy: