Słowa z moich
książek
Słowa płynął
,wstęgą tęczową
Strugą szeroką ,
wodą wezbraną
Strumieniem szumią
spokojnym
Zefirem ciepłym i
burzą majową .
Słowa tulą ,
matczynymi ramionami
Słowa pieszczą
pierwszą miłością
Niepowtarzalną ,
jedyną, niezapomnianą
Kochaniem ogromnym
zapadają w serce .
Słowa bolą , nie
moim nieszczęściem
Wzruszeniem
wyciskają łzy z oczu
Wybaczenia szukają
, zrozumienia , kochania
Lawiną uczuć
porywają za sobą .
Słowa malują ,
kolorami wypełniają mi świat
Barwnymi rozbłyskami
wypełniają szarość dni
Na sztalugach
wyobraźni , kreślą szkice fantazji
Obraz mam świata
bez granic .
Słowa zamknięte na
białych stronicach
W twardej tekturze
okładki: nieśmiałe , zwyczajne
Magiczne ,
czarodziejskie , złośliwe ,smutne, dowcipne
Słowa z moich
książek , mój cały świat
Niestety czasem muszę wrócić do rzeczywistości .A szkoda .W czwartek wybraliśmy się z zapowiedzianą wizytą do przychodni stomatologicznej .Pobudka nieco wcześniej niż zwykle , ponieważ pociąg mieliśmy o 6:19 .Podróż minęła szybko i bez większych niespodzianek .Jasiek był wyjątkowo spokojny i zadowolony .Po dotarciu na miejsce jak zwykle zamieszanie .Byłam przekonana ,że dojedziemy na miejsce tramwajem nr 17 ale ku mojemu zdziwieniu takowy nie figurował na przystanku z którego jechaliśmy ostatnio .Więc truchtem z buta .Po przemknięciu obok trzech przystanków w końcu znaleźliśmy taki na którym 17 powinna się zatrzymywać .No ale nie ma tak dobrze .Zanim podjechał zdążyliśmy dojść do następnego przystanku .Tak mniej więcej w połowie drogi .No ale w końcu się udało .Wdrapałam się do wagonu , Ewa poszła kupić bilet i zonk automat biletowy jest a nie można wrzucić drobnych . Pytam jak to się obsługuje a miła pani ,że to tylko na kartę a bilety to w automatach na przystanku .No to szybciutko opuściliśmy pojazd ,żeby nie narażać kontrolera na pisanie w tych warunkach .Na szczęście było już niedaleko .Oczywiście i tak się spóźniłam nieco ale pani anestezjolog też więc spokojnie wszystko się wyrównało . Jasiek poczuł głód , bo od wczoraj nic nie jadł a człowiek jak głodny to zły .Tym razem obyło się bez szarpaniny , wrzasków i wyrywania wenflonu .Maseczka i śpimy. Reszta po zaśnięciu Zabieg trwał ponad godzinę .Wynik wyleczone i naprawione trzy sztuki , usunięte dwie . Wynik końcowy uratowane co się dało .Reszta odrośnie .Pan doktor na mnie nakrzyczał , jakby to moja wina była ,że młodemu się szkliwo nie wykształciło .Po krótkiej wymianie zdań dowiedziałam się ,że jestem wyrodną matką , że pan doktor ma dziecko które nauczyło się chodzić jak miało 3 lata .Nie zrozumiałam przesłania .Bo jak się mają zęby Jaśka do chodzenia .No nie pojmuje i już .Najwyraźniej trafiłam na zły dzień doktorka , gdyż usłyszałam zaskakująca radę ,że najlepszym sposobem na przełamanie dziecka jest tresowanie jak psa .No tu przeholował chłopina ale zanim otworzyłam gębę sam zauważył i przeprosił .No i na tym się skończyła pogawędka .Mam to gdzieś najważniejsze ,że zęby zakończone . Teraz jeszcze zaopatrzę Jaśka w elektryczną szczoteczkę do zębów i mam nadzieje ,że nieprędko znów skorzystamy z usług poradni stomatologicznej .Po narkozie wybudzał się prawie 1,5 godziny ale też jakoś tak łaskawiej .Wtulił się przytulił i jakoś przetrwaliśmy .Jak już doszedł do siebie ruszyliśmy w dalsza trasę po pieczątkę na zaświadczeniu .Mieliśmy w planie testowanie nowej trasy ale Ewa mi zgłodniała więc wróciliśmy stara trasą do ,,chińczyka " na makaron .Po ocenie sytuacji i obejrzeniu otoczenia udaliśmy się w prawo przez park .I tym razem się nie zgubiliśmy o dziwo dość szybko doszliśmy na miejsce . Miałam wątpliwą przyjemność skorzystania z wc w przychodni na Podwalu .Masakra i pomsta boża .Szczegóły pomijam ale nie polecam .Później udałam się do rejestracji i proszę grzecznie o pieczątkę a kobiecina woła ode mnie opłatę za wydanie zaświadczenia .Grzecznie jej wytłumaczyłam ,że nie zamierzam żadnej opłaty uiszczać i pieczątkę proszę .Na co ta dalej swoje .Więc grzecznie poprosiłam o artykuł na podstawie którego mam zapłacić i wystawienie faktury .Pani zaniemówiła z oburzenia ale ani artykułu ani faktury nie potrafiła wystawić bo oni takiego dokumentu w systemie nie mają .No cóż sory taki mamy kraj .Oczywiście wyszłam z darmową pieczątką .Co za ludzie. Po załatwieniu wszelkich formalności udaliśmy się wolnym krokiem ku Dworcowi Głównemu PKP , bo Świebodzki jakiś geniusz zamknął .Jasiek zaskakująco dobrze wszystko znosił , biedaczyna .Najbardziej podobał mu się hałas , mi nie szczególnie po 4 godzinach miałam dość serdecznie Wrocławia .W końcu dotarliśmy na dworzec i okazało się ,że zdążymy na wcześniejszy pociąg .No i dobrze .Ale w między czasie zgłodniałam więc udaliśmy się jeszcze na poszukiwanie bułek i parówek i znaleźliśmy tuż przy dworcu nasz ulubiony dyskont spożywczy na literkę B .Zaopatrzeni w artykuły spożywcze ruszyliśmy na peron .Jako ,że było po 14 tej ludzi masa.Pierwsze 30 minut spędziliśmy na korytarzu ale jakoś nam to tak nieszczególnie przeszkadzało .Potem zrobiło się zdecydowanie luźniej i siedząc na zadkach jechaliśmy sobie dalej .Jasiek zasnął , Ewka też a ja oczywiście nie , bo po co ?Oczy na zapałki bo zamiast pójść spać jak człowiek nie mogłam zasnąć i zaliczyłam drzemkę trzygodzinną .No ale cóż jak mus to mus .Ważne ,że za bilety zapłaciliśmy mniej , bo tym razem zaopatrzyłam się w zaświadczenie od doktora i załapaliśmy się na zniżkę w wysokości 78 % .Tak to ja mogę jeździć .Następna wycieczka w grudniu .Tym razem poradnia zaburzeń metabolicznych czyli -badań i diagnoz cd .Kolejna w styczniu u dentysty ale tym razem pacjentem będzie mamusia .Fajnie będzie .Tym razem jedzie z nami tatko .No i jakoś poszło .W domu mały remoncik. Ewcia dostanie w końcu nowy pokój , słoneczny i duży .Trzeba ją jakoś pozytywnie naładować.Dziura w ścianie wybita , futryna osadzona , drzwi zakupione , jeszcze tylko ścianka , malowanie , i koniec .No to na razie tyle .
Jurto kolejny pracowity dzień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz