wtorek, 18 listopada 2014

Lepimy pierogi

Czekam na nic , na wszystko , na nikogo
Szukam nie wiadomo czego
Gonię nie wiadomo za czym
Zabiegam o nieistotne drobiazgi
Gubię po drodze sens czegokolwiek
Jestem
Szukam
Błądzę
Po co?
I tak na mecie tego wyścigu
Wszystko stanie się nieważne .

         Słota za oknem wpędza mnie w depresję jesienną .Jak miło ,że ktoś wymyślił tak sympatyczną definicję .Bez niej byłabym po prostu wredną, przemęczoną , wypompowaną ,złośliwą zmorą a tak mam depresję i już .Fajnie jest mieć wytłumaczenie .Jaśka też  dopadła ta jesienna szarówka .Oj dał mi dziś do wiwatu .Wprawdzie od 13 ale do 19 była z nim jazda .ADHD powróciło ze zdwojoną siłą  .Zadziwiające są te jego pokłady energii tym bardziej ,że o jedzeniu to sobie mogę pomarzyć.Na śniadanie chleb w jajku z ketchupem , na obiad zupa w przedszkolu , i chlebek , chlebek , chlebek do wieczora .Na widok ziemniaków zamyka pyszczek i nie ma mowy .Jak ma bardzo dobry dzień to łaskawie zechce spróbować koniuszkiem języka .Namiętnie za to wcina odsmażane pierogi .Co za egzemplarz .Ale i tak przykro mi jak widzę ta moją chudzinkę  ,przydałoby mu się nieco tłuszczyku a skoro zajada się pierogami to chciał nie chciał zakasała matka rękawy i do dzieła.Moja ,,nędza"oczywiście cały czas mi pomaga w tworzeniu , Najfajniejszą zabawą jest  robienie paluchem dziur w gotowych pierogach .Mimo wszystko udaje mi się w końcu skleić co nieco

        Córcia moja osobista została  laureatką szkolnego konkursu poetyckiego .Rozdanie nagród koniec listopada . Dziś przywlokła zadania z matematyki na konkurs .Szalona ta moja córka . Wyobrażacie sobie  ,ona się mnie pyta jak  mnożyć  mierzoną .No litości .Na szczęście ktoś wynalazł internet i szybciutko uzupełniłam braki w edukacji ale i tak guzik z tego rozumiem ale co się powymądrzałam to moje .Jeden konkurs jutro , drugi w grudniu .Ktoś powiedział Ewci ,że aby dostać się do technikum nie wystarczy końcowe świadectwo (i chwała temu komuś nie znam ale lubię )ja nie przekazałam tej informacji wychodząc z założenia ,że to jest oczywista oczywistość ).Na razie zapał do nauki wrócił , ciekawe na jak długo .Druga rzeczą jaką mnie zaskoczyła było wyrażenie przez mą pociechę chęci zostania wolontariuszką .Na wakacje pomyślimy.Bo jakoś teraz nie widzę kiedy miałaby się udzielać społecznie  .No ale tak czy siak ruszyła z ocenami w górę .Tak wiem oceny to nie wszystko (w takim razie spróbujcie dostać się do dobrej szkoły z kiepskimi ocenami )
           Jasiek , jak to Jasiek .Nędza postrzelona , sowizdrzał .Zaczyna składać wyrazy .I tak mamy :
- mam cię , boj się , Ewa daj loda , kupić lizaczka(to zamiast dzień dobry mamusiu ) daj to , do sklepu .Niewyraźnie ale ja rozumiem  i inni też .Zwariował do reszty komisja lekarska się zbliża a jemu się na skok rozwojowy zebrało . Muszę poszukać jakiś warsztatów dla rodziców , bo nie mam pojęcia w co się z tym moim synciem  bawić .Znowu z drugiej strony to on nie jest  w tej kwestii wymagający aktualnie na tapecie mamy wirowanie w kółko .Zmiana polega na tym ,że trzeba się kręcić razem z nim  .Ewentualnie fikołki .Ale to jak tata nie patrzy , bo chłopina jakiś nerwowy się staje jak się wygłupiamy
      Dzisiaj poruszył mnie temat rodziców opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi Jak to jest ze statusem takiego rodzica .Czy rodzic na świadczeniu pielęgnacyjnym (jak ma szczęście je otrzymać)pracuje czy nie .Jak dla mnie jak najbardziej .Bo niech ktoś mi pokaże inny zawód który wymaga 24 godzin obecności , gdzie nie masz urlopu , dnia wolnego ani prawa do chorobowego .Gdzie musisz nauczyć się rehabilitacji , opieki , pielęgnacji.Gdzie musisz mieć czas, energie i stalowe nerwy ,żeby przebrnąć przez urzędniczą machinę i załatwić dziecku sprzęt, leki , rehabilitację  .I nikt nie przyjdzie cię zmienić o 14 tej .Zastanawia mnie również bezmyślność nie których osobników mojego gatunku .Niejednokrotnie również mnie spotkało zderzyć się ze zdaniem
-Tobie to dobrze możesz sobie siedzieć w domu .Jak ja ci zazdroszczę .Ale ty masz fajnie cały dzień z dzieckiem .Jakim trzeba być egzemplarzem bez wyobraźni ,żeby powiedzieć takie zdania matce opiekującej się niepełnosprawnym dzieckiem to tylko diabli wiedzą .Bez bicia przyznam się ,że dopóki mnie to nie dotknęło również zaliczałam się do tej grupy osób z płytką wyobraźnią .No ale mam jak mam i zyskałam nowe spojrzenie a moja wyobraźnia głębie .Więc jak mi ktoś mówi jak mam fajnie to się tylko pytam czy chce się zamienić na tydzień .Ale jakoś nie chcą .Nigdy nie byłam przesadnie towarzyska ale teraz jakoś odpycha mnie od ,,normalnych "ludzi .Świat niepełnosprawnych dzieci jest trudniejszy , bardziej bolesny ,ale za to o wiele bardziej szczery i pełen pozytywnych uczuć .Te nasze dzieciaki nie maja szacunku dla granic .Przytulają się , dotykają , wymagają zainteresowania , zajęcia się nimi a wszystko to za nikły cień uśmiechu .Jednak bez żalu zamieniam stan obecny na poprzedni .Ostatnio to nawet przyszło mi do głowy ,że Jasiek to taka moja trafiona w totka szóstka . Z nim po prostu nie sposób się nudzić , smucić , nie ma dwóch takich samych dni , chociaż towarzyszy im monotonia, rutyna .Codziennie zaskakuje mnie czymś nowym .Tym cudowniejszym ,że nieoczekiwanym .Pewnie ,że są dni kiedy mam serdecznie i po ludzku dość .Kiedy w domu bałagan , oceny w szkole kiepskie , mąż ma zły humor  , kot sąsiada nasikał mi na wycieraczkę i kiedy zarywam nockę chociaż wiem ,że to odpokutuje .Ale jakoś się ogarniam i biorę ten mój krzyż .Ha nawet sobie przypomniałam jak się w piecu rozpala a co(mus był szwagier na wczasach , mąż w pracy  w dupcie zimno a gazowe drogie )No to sru , fru i dałam radę .Człowiek jak musi to potrafi .Fryzjera muszę odwiedzić .Postanowiłam znów zapuścić włosy , co mnie podkusiło ,żeby się opitolić na krótko to ja nie wiem .Ale cóż przez zimę podrosną .No i wyczerpałam temat .Koniec tej przerwy .Czas udać się na odpoczynek .Wczoraj mi się fantastycznie zasnęło .Pojechaliśmy z moim osobistym bratem do jednej z mych szwagierek w celu skopania ogródka i to było to czego mi było potrzeba , ciężka fizyczna harówka (nieważne ,że przez godzinę liczy się efekt końcowy ) padłam jak pies Pluto i nie miałam najmniejszych kłopotów ze snem  .Dziś  zamiast iść spać pisze sobie .
        Wisienka na torcie , Dodatkowy pokój dla Ewci prawie skończony .Fachowiec zakasował 200 zł , robota wymaga jeszcze kilku poprawek i dogładzeń .Między innymi postawienia nowej ścianki działowej (ta jest za licha ) , przeniesieniu kuchni a co za tym idzie przerobienie znów instalacji wodnej , elektrycznej oraz gazowej , Ponowne otworzenie drzwi wejściowych z drugiej strony domu i reszta to taka kosmetyka .Czasem żałuje ,że nie mieszkamy w bloku albo ,że mój mąż nie zbiera znaczków ale cóż jak się nie ma co sie lubi to się mieszka na placu budowy

Brak komentarzy: