sobota, 31 stycznia 2015

,,Usłyszeć ciszę"

        Przypadek rządzi światem .Dzisiaj szukając czegoś zupełnie innego trafiłam na film ,,Usłyszeć ciszę "Jest w nim odbicie moich własnych lęków , pytań bez odpowiedzi  , radości z nieoczekiwanego oraz nadziei ,że będzie dobrze a  moje podejrzenia to nie wymysł wyobraźni , czy próba przerzucenia odpowiedzialności .To nie fantazja ale fakt oparty na realnych zdarzeniach .Szczepienia =autyzm nie we wszystkich przypadkach ale w stanowczo zbyt wielu .Polecam szczególnie obejrzenie sceny w której Nikolas przestawiany jest na dietę , tak to wygląda w rzeczywistości .Janek szalał nocami , niespokojnie spał do momentu odwyku od dotychczasowej diety .Teraz czasem zdarza mi się ,że młody dorwie się do jakiegoś niedozwolonego produktu typu baton z mlecznym kremem , czekolada, batonik , wafelek .I mamy powrót do galopującego adhd plus niespokojna noc plus podekscytowanie plus niespożyte zapasy energii , brak koncentracji , zniecierpliwienie , ciągła potrzeba ruchu , nie usłuchanie a wszystko to jeden mały czekoladowy batonik .Popłakałam się  , od dawna już nie płakałam na żadnym filmie najbardziej ckliwym ,a ten wycisnął ze mnie łzy , kiedy młody bohater filmu , dotychczas zamknięty w swoim świecie wypowiada mamo i dotyka twarzy kobiety .Jakbym widziała nas kilka miesięcy do tyłu kiedy Janek na mnie nie patrzył , nie zauważał , nie nazywał .Wiedział ,że jestem ale dla niego byłam niewidzialna .A potem powiedział takie właśnie ciche i pierwsze mama potem częściej , wyraźniej aż w końcu powiedział mamusia i tak zostało do dziś .Nie zapomniał inne słowa pojawiały się i znikały mamusia została .Potem pozwolił się dotknąć  , pocałować , umyć , przytulić i w końcu sam dotknął mojej ręki .Nie chce mi się uwierzyć,że to przypadek .Z autyzmu nie wyrasta się jak ze starych spodni .Teraz mkniemy do przodu .Gdyby ktoś mi powiedział pół roku wcześniej ,że  mój syn będzie się ze mną potrafił bawić , mówić , uczyć się , słuchać ,że mnie zobaczy .Nie uwierzyłabym w żadne jego słowo , bo nie było w co wierzyć kiedy rzeczywistość była po prostu przerażająco na nie .Cieszę się każdym dniem , każdym uśmiechem , każdym spojrzeniem , każdym krzywo narysowanym kółkiem , kreską ,  .Mój autystyk przeszedł na kolejny etap .Wczoraj kiedy pojechaliśmy na zajęcia do pani Beatki do Cichych Pracowników Krzyża Jasiek jak zwykle najpierw wbiegł po podjeździe dla wózków , potem pobiegł zobaczyć co u rybek , następnie do windy i przycisk -1  rehabilitacja a prosto z windy biegiem sprawdzić ,czy sala z basenem z kulkami jest otwarta i nic nowego nie zaistniało oprócz tego ,że mój syn mijając w korytarzu pana który kładł płytki sam z siebie głośno i wyraźnie powiedział do niego dzień dobry .A dzisiaj przywitał sąsiada cioci u której byliśmy z wizytka i zrobił to sam bez jakiejkolwiek zachęty z mojej strony .Kolejnym zaskoczeniem było kiedy kończyliśmy zajęcia i wychodziliśmy .Na recepcji siedziała siostra zakonna .Zapytałam się Jaśka -co się mówi ?Oczekiwałam ,że powie swoje niewyraźne  - widzenia a ku mojemu i siostry zaskoczeniu usłyszałyśmy wyraźne- z Bogiem .Nie chcę zapeszać ale jest wręcz za dobrze .Ten przypadkowo znaleziony film pozwolił mi spojrzeć na nasze schorzenie jakoś tak wyraźniej i z większą dawką nadziei .Może jeszcze ktoś znajdzie w nim kawałek swojej historii .

https://www.youtube.com/watch?v=5OY2KnQ5or0

Brak komentarzy: