sobota, 7 marca 2015

dzikie adhd trwa

Od wczoraj zażywamy świeżego powietrza .I ku przerażeniu moim oraz reszty rodziny w Jaśka uderzyła dawka tlenu , która działa jakby się dzieciak opium nawdychał .Szaleje jak nakręcony wszędzie go pełno , wszędzie włazi , najlepsza zabawa jest wrzucanie czego popadnie do wc .Które sam z nieprzymuszonej wili ostatnio coraz częściej odwiedza w celu nasikania do muszli .Coraz częściej tez nie chce nosić pampersia .Ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca . Największa przeszkodą w nauce sikania do klozetu okazały się kostki wc .Po usunięciu tego zbędnego według Jaśka sprzętu dodatkowego , maszeruje częściej i naprawdę się stara chociaż kilka kropel oczywiście zaraz potem sam siebie chwali gromkim -brawo dla Jasia .Dzisiaj miałam w planach dokończyć szycie kostki edukacyjnej jednak piękna pogoda plus telefon alarmowy od szwagierki ,że roślinki trzeba zabrać bo wyrzucą sprawiły ,że moje plany uległy drastycznej zmianie. Szwagier z sąsiadem popędzili po roślinki , bagatela sztuk 4 nieco przerośnięty cis oraz trzy inne choinkopodobne stwory około 1,5 m i tak w jedno popołudnie rośliny mi obrodziły aż miło .Mieliśmy z Jaśkiem zajęcie na całe przedpołudnie .Kopaliśmy dołki, nosiliśmy wodę .Jasiek wystawiał co rusz moją cierpliwość na próbę ognia a to ściągając czapkę  , a to kładąc się na ziemi żeby się wygrzać w promieniach słońca a to dopominając się poszukiwania rowerka (o co to to nie głupich nie ma )w końcu wlazł w świeżo posadzonego cisa .centralnie w środek ledwie go było widać chłopinę i jak katarynka powtarzał- mamooooo co się dzieje ? Czasem mam wrażenie ,że mam w domu żywy dyktafon .Strach cokolwiek przy nim powiedzieć bo istnieją obawy ,że chłopaczyna zacznie to pewnego dnia wykrzykiwać na głos .Tak jak ostatnio zasłyszane u cioci popularne słowo na k kończące się zamaszystym mać .Oj jaka szkoda ,że wszystkiego tak wyraźnie nie powtarza logopeda nie miałaby co z nim robić .Po tej ostatniej chorobie zauważyłam ,że Jasiek stara się zwrócić na siebie moją uwagę patrząc w oczy .Pokazuje paluchem jak nie rozumiem co chce żeby mu ściągnąć daną rzecz . Jednak ignoruje ludzi których nie lubi z jakiegoś powodu , i nie jest to nieśmiałość tylko autentyczna niechęć .Nie pojmuje jak to działa ale on jest jak uczuciowy barometr .Wie kiedy ktoś udaje i ignoruje takie osobniki .Przydatne wielce szkoda że nie wszędzie mogę zabrać Jaska ze sobą może wtedy ominęły by mnie byle jakie znajomości  .Ale cóż jak się nie ma barometru to się ma nauczkę .Ale wracając do tlenu , wprawdzie ma się lepiej i niektóre rzeczy się poprawiły ale skutkiem ubocznym jest niewątpliwie nadpobudliwość ruchowa i to nie byle jaka ale taka na pograniczu ludzkiego i rodzicielskiego pojmowania rzeczy .Od godziny 13 do 19 wszedł na mega maksymalne obroty .Wyobraźcie sobie małe tornado szalejące po waszym domu wciąż i wciąż bez wytchnienia , biegające , wskakujące na plecy , włażące na krzesła , na parapety , i na co się tylko da .Małego skrzata wysokość na oko 1 metr robiącego baran buc tyle że w pośladek lub brzuch i z rozpędu .Osobnika który wspina wam się na ramiona i radośnie waląc was w plecy wrzeszczy bum bam bum bam aby w tej samej chwili radośnie zrobić wam Plaskacza obydwoma łapkami w paszczę z radosnym- mam cię wywrzeszczanym radośnie prosto w nos .Cóż począć taki żywot rodziciela osobnika z autyzmem chociaż niekoniecznie podejrzewam ,że bez tego dodatku byłby równie żywiołowy . .Na szczęście dla równowagi mam w domu dwie ciepłe kluchy więc mam czas odsapnąć jednak czasem mam dość , tak zwyczajnie i po ludzku .Cieszę się postępami jednak marzy mi się weekend w samotności ciszy i z dala od ziemskich spraw .Dobrze ,że mój straszy osobnik w miarę się unormował bo mały autysta plus duża nastolatka równa się bomba z przyspieszonym zapłonem .Ja wiem ,że mamy są niezniszczalne ,nie do zdarcia , zawsze w pogotowiu i zawsze pod ręką ale masakrycznie ciężko jest sprostać takiemu ideałowi jeśli niema się zadatków na bohatera . Za to ma się 20 kg nadwagi spuchnięte stopy , siwe włosy , nie twarzowa fryzurę bo nie ma czasu dla siebie .Ja naprawdę podziwiam kobietki które w tym wszystkim znajdują jeszcze czas dla siebie i swoje potrzeby .Ja nie mam a co najgorsze nie mam chęci żeby się o siebie zatroszczyć .Zresztą nigdy nie miałam takiego zapotrzebowania a teraz straciłam nawet to minimum .Eh aby do wiosny kochani .Niedługo tata chrzestny dowiezie kolejną dawkę magicznego cerebrum .Ciekawa jestem jak młody tym razem zareaguje na specyfik .Cholerka może usłyszę spontaniczne -kocham cię mamusiu i w zestawie dostane uścisk z soczystym całusem .A może nie wydarzy się nic bo limit na cuda już się wyczerpał w naszym przypadku .I kogo ja oszukuje zamiast każdą wolną chwilę spędzać na fb zabrałabym się za siebie to po nadwadze już by dawno ślad nie został a moje chęci do życia by odżyły w stopniu znacznym .Niedługo szpital mam nadzieje ,że wszystko pójdzie gładko i szybko to załatwimy i myk do domu .

Brak komentarzy: