niedziela, 10 maja 2015

Wielkie HMMMY...? Czyli wyrastamy z autyzmu czy też stał się naszą normalnością

Mimo zawirowań ostatnich dni wszystko jakoś i tak się kręci i mimo chwilowych upadków podnosimy się wciąż od nowa .Dzięki schorzeniu małżonka poszerzamy mapę pielgrzymek medycznych o nowe szpitale , miasta , przychodnie i czas oczekiwania bo nie ma tak dobrze .Mamy niezła rozpiskę Tata -sierpień kardiolog , lipiec okulista , wrzesień neurolog , listopad hematolog
Janek -alegrolog maj (przypadek jak mniemam) laryngolog w celu usunięcia migdałków -jeszcze szukamy przewidywany czas oczekiwania około 24 miesięcy
Szwagier -kilku doktorów ale pominiemy ich milczeniem gdyż  mógłby chłopina sobie nie życzyć ujawniania więc ograniczę się do liczby -sztuk 5
Ja- sierpień urolog
Ewka-bez potrzeby konsultacji   medycznych , chociaż przez krótki czas rozważałam opcję zataszczenia jej pod pachą do psychiatry , na szczęście dla moich nerwów uspokoiło się morze hormonów i na razie jest w miarę ok .
W tym całym urwaniu głowy najważniejszy jest jednak niezaprzeczalnie Jasio -Stasio .Nie wiem kiedy mój autysta poczuł że mu z autyzmem nie po trasie i pozbywa się go kawał po kawale (ogromne te kawały więc nie ma co się rozdrabniać )Nie mam pojęcia czy to terapia czy ampułki , czy tez odsuniecie na boczny tor .Bo nie mogę być wszędzie bez rezygnacji z cząstki mojego świata .a właściwie z jego centrum . Odnoszę wrażenie ,że odkąd zmuszona sytuacją rozdzieliłam swoją uwagę , przestając się koncentrować wyłącznie na synu z autyzmem osobnik ten wstąpił na nowa ścieżkę rozwoju i chcąc zwrócić na siebie ponownie moje calutkie zainteresowanie postanowił się dla odmiany rozwinąć .Dzisiaj zrobił dwie zaskakujące rzeczy , za drugim razem samodzielnie ułożył nowiuteńkie puzzle , I to są właściwie już dwie nowe rzeczy bo nie wykazywał do tej pory zainteresowania puzzlami a jeszcze mniejsze ich układaniem .Po otwarciu oczu wypatrzył czerwoną taczkę i co może być zaskakującego w nowej taczce zapytacie otóż
-okrzyk radości ha ha (szkoda że nie można oddać wymowy kto zna Jaska wie o jakie ha ha chodzi
-nazwanie prawidłowo przedmiotu (tacka) i koloru(cerona)
-podzielenie się radością z tatą -leci jak szalony i drze się tatooooo tacka
-świadomość skąd zabawka wzięła się w domu -pupić mamusi tacka
No i kiedy on się tego nauczył ? No kiedy ja się pytam bo mi umknęło w tym wszystkim tak ważne wydarzenie .Nie wiem czy jestem zadowolona z tego stanu rzeczy (żart) gdyż skoro to nie autyzm to mam niesamowicie rozpuszczonego smarkacza w domu i nic na usprawiedliwienie .A tak można się było orzeczeniem zasłonić .Odkryłam ,że Jasiek ma bardzo dobra pamięć , pytanie tylko czy nauczy się to wykorzystywać .Sa oczywiście maleńkie minusy np nie powtarza wierszyków i piosenek z przedszkola w domu , pacierz kojarzy mu się ze spaniem (w kościele ksiądz w imię Ojca i Syna a Jasiek na cały głos -Nie ma spacia .A dom z teletubisiami ale nic to ważne ,że mówi , powtarza zapamiętuje .Wczoraj sadził ze mną truskawki i kiedy skończyliśmy złapał za konewki i zadecydował -idziemy po wodę  .No cóż jak mus to mus poszliśmy .Super odnajduje się w towarzystwie innych dzieci , chociaż musimy znaleźć sposób na obronę Jaska przed naruszaniem jego granic .Popchniety traktuje to jako zabawę a nie jak atak którym jest (szczególnie wtedy kiedy stoi na schodkach tyłem do nich a inny osobnik próbuje go popchnąć)Podobny problem mamy z kontaktem bezpośrednim , Jasiek nie radzi sobie z sytuacją kiedy ktoś np złapie go za rękę i ciągnie za sobą .No więc tak to jest u nas ostatnio .Każda wolna chwilę pomaga mamusi ogarnąc posesje , wozi drzewo , układa , wyrywa roślinki , sadzi nowe .Mam nadzieje ,że mi z tej chęci pomocy nie wyrośnie .A na deser ciasto robimy ciasto .I zrobiliśmy zielona babkę cytrynową . Wspominałam już ,że skończyły się czasy kiedy Jasiek był właściwie bezbronny wobec świata zewnętrznego z powodu braku komunikacji .Już nie jest ostatnio koleżanka przycięła mu w przedszkolu paluszki drzwiami i po swojemu mi opowiedział i pokazał że ała , że drzwi , jak Ewka miała go położyć spać i nakrzyczała na niego , rano wstał i powiedział do siostry- nie krzycz na mnie .Kiedy chce gdzieś iść konkretnie nazywa miejsca , Po prostu jest dobrze .A może tak przywykłam do tego naszego autyzmu ,że mi znormalniał


Brak komentarzy: