niedziela, 9 sierpnia 2015

wspinacz furtkowy

Ze względu na szybkość z jaką Jan zademonstrował swoje niebywałe umiejętności wspinaczkowe oraz trwającym jeszcze u mnie szokiem pourazowym  nie dysponuje materiałem filmowym dokumentującym to niesamowite wydarzenie .Ze względu na panujące upały oraz skłonność młodego do wycieczek sąsiedzkich nasza forteca otoczona jest ze wszystkich stron furkami , zamkami , skoblami   a wszystko teoretycznie poza zasięgiem rąk z metra ciętego .No cóż mylić się jest rzeczą ludzką a zakładać ,że jak osobnik ma 98 cm a haczyk 1,2 to nie otworzy jest czysta utopią .I tak mija nam leniwe niedzielne popołudnie w oczekiwaniu na tabuny gości z których jak zwykle nie dotarł nikt mimo składanych ogniście deklaracji przybycia(nauczona że i tak na obietnicach się kończy nie szykowałam nic i słusznie )ja zalegam na moim nowym świeżutko poskręcanym łożu (w poprzek można i wzdłuż też i na skos uwielbiam je ono tu jest i czeka na mnie ło ooo oooo łoje je je )młody biega luzem trasa dom podwórko , podwórko dom i domaga się ode mnie wysiłku fizycznego -chodź mamo .Otworzyć ci ?taaak .Na chwilkę przysiada żeby sprawdzić czy mu broń Boże bajki nie przełączyłam (oglądać nie musi ale grac jak najbardziej )tradycyjnie kupa przy kurczakach sąsiadów .Potem wygłupy , słodkie leniuchowanie i znów wygłupy i tak w kółeczko .No i w końcu pociekł zarazek na dwór natarczywie domagając się otworzenia furtki na pustynie ogrodu .bezskutecznie ponieważ a) było za gorąco , b)nadal było za gorąco c)nie było komu mnie podnieść z pozycji leżącej .Ale słyszę małżonek zwleka swe ciało aby zadośćuczynić żądaniom syna  .I słyszę wykrzyczane szeptem -chodź szybko .No to się zwlókłszy dotarłam do okna moim oczom ukazał się mój własny syn wpinający się ze zręcznością małpki na furtkę , następnie efektownie zawisł na wysokości zasuwki , calutki skoncentrowany z koniuszkiem języka i wolną rączką sprawnie utworzył zameczek i jazda na furtce . zszedł na dół obejrzał się do tyłu z tym swoim uśmieszkiem w stylu to nie ja samo się zrobiło i dla odmiany zawołał Tato chodź (założył ,że skoro wczoraj grali w piłkę to dziś też się tak stanie )No i trzeba wymyślić inny sposób ograniczenia mu swobody  .Dla naszego wspólnego bezpieczeństwa .Ma pecha ten mój szkrab  , gdyby nie fakt ,że nie lubię się chlapać w basenie mógłby się moczyć ile dusza wlezie (żeby uzyskać informacje ,że osoba niepełnosprawna z opiekunem ma bezpłatny wstęp na basen musiałam poczytać Endorfinkowego bloga znaczy że nie w sensie musiałam poczytać bloga jako takiego gdyż zaliczam sama siebie do stałych czytelników , tylko z bloga a nie np z biuletynu głogowskich niepełnosprawnych .Pleśnieje w tym domu dziczeje do głębi )I te moje kompleksy no jakoś za nic nie mogę się przełamać do założenia stroju no taka mam fobię i już bo te co mi się podobają wybitnie nie pasują a te które pasują wybitnie są w stylu uwolnić orkę 8 a w ubraniu nie pozwalają pływać .Młoda jak to młoda , szkoda szkoda szkoda ,że taka głupiutka bo młoda i jeszcze  rośnie .Jutro zaczynamy wycieczkowy tydzień .Do Nowej Soli jadę w ilości sztuk jeden i moim ulubionym szerszeniem (propozycję pojechania ,,tym drugim "wyśmiałam wystarczy że w środę spędzę cały dzień za kółkiem )W środę Łódz sztuk 3 -bo musi czyli kierowca plus potomek i pacjent oraz 1 sztuka bo nie ma wyboru Ewa oraz 1 sztuka mój brat bo został ładniusio poproszony .Tak więc żeby podróż się opłaciła wszystkie miejsca zajęte .Przeżywam wewnętrznie te wszystkie wyjazdy za miasto , planuje , szykuje , myślę i nic z tego bo schemat jest identyczny za każdym razem i tak się muszę zgubić minimum jeden raz .No taka tradycja wyjazdowa .zastanawiam się jak dam radę tyle godzin za kółkiem rano to pewnie Jasiek będzie spał w foteliku ale po południu o to już inna bajka .Na szczęście pojazd nr 2 jest wyposażony w sprawną klimatyzację .
No i w końcu powinnam się zabrać za wypełnienie złożonych obietnic .Wszystko ma skompletowane , pomysł mam teraz tylko czekam na odrobinkę chłodu i fazę twórczą Nie wymieniam już wy wiecie komu co obiecałam .I z tego powodu nie mogę robić takich rzeczy zawodowo z moim tempem nie zarobiłabym na światło .
Znowu przerobiłam się na blondynkę , za dużo siwego ,żeby na ciemno farbować i już mam adoratora a co pod 70 tkę w biedronce zapoznany przt stoisku z serkami .
-O to pani wnusio taki fajny , babcia tez niczego sobie -i błysk akrylem w uzębieniu
-Fajny tylko nie wnusio a synuś -rzekłam z uśmiechem
-Wszystko przez te białe włosy , przepraszam nie chciałem urazić -no było widać że mu przykro jest bardzo  a zupełnie niepotrzebnie , gdyż skoro wpadła mu w oko taka sztuka jak ja no to nie jest jeszcze tak tragicznie w końcu ile babć może liczyć na podryw w popularnym dyskoncie spożywczym.
Na zakończenie akcent humorystycznie -tragicznie -z nutka makabry .Leże sobie ,mąż udał się do pracy więc młody myk na duży tv .I zapanowała taka błoga cisza .I nagle słyszę leci pędzikiem i drze się wwniebogłosy .-Mamo!Mamusiu!  Psiasiam Mamuniu .Poderwałam się aż mi coś strzyknęło w boku i człapie zobaczyć za co on tak zamaszyście przeprasza  .I widzę jak smaruje z sypialni na szeroko rozstawionych nogach z wielgachna kupą w majtach (plus jest taki ,że tym razem pozostała w majtkach )i z lekka nutką skruchy wydukał psiam mamo , kupę zrobiłeś,  majtach kupa i poczłapał do łazienki pod prysznic .cóż widać jeszcze długa droga przed nami ale za to jak pięknie zaczyna budować zdania

Brak komentarzy: