poniedziałek, 19 października 2015

Czar czterech kółek czyli rolnik szuka koleżanki


Jeździć można na wiele sposobów , ku mojemu zaskoczeniu można na rowerku i to dość szybko , można na hulajnodze , na traktorku , samochodzikiem na aku (foto gdzieś tam jest nie ma co dublować) ,na motorku biegowym można tez , można ,szerszeniem,, ale Janku nie lubisz opelkiem, nie chcesz serseniem .No jak nie lubi to nie ma co , jednak od czasu do czasu musi .Duzim samochodem taty też można a najbardziej można autobusiem i siedząc na przystanku wypatrywać czy nadjeżdża .(dojazd autobusem zajmuje nam jakieś 40 minut może nawet trochę więcej , z kapcia 10 minut powolnego spaceru )Z przystanku do przedszkola całą drogę jedno zdanie -Potem pojedziemy daleko .Prawda ?.Pojedziemy potem autobusiem .W dalszym ciągu kombinuje jak się wykręcić od obowiązku uczęszczania do placówki wychowaczo-rozwojowej zwanej dalej przedszkolem .Ale z mniejsza niż dotychczas energią .Przyczaił się .Znów będzie miał okazję pozalegać w domu gdyż wraz ze zmianą pogody na nieco cieplejsza znów kaszle więc za dzień może dwa choróbsko o sobie dać zna tra la la la la .Osłuchowo czysty gardło czyste , nos nie zatkany a kaszel sobie jest suchy i nieprzyjemny wielce dla uszu moich (Kurcze jak sobie tak czasem przebiegnę oczami tą moja pisaninę to sie zastanawiam jakim cudem zdałam pisemną  maturę na 98 %,egzaminator miał chyba pomroczność )Ale wracając do tematu Jak już Jasiek opanował sztukę jeżdżenia na wszelkich posiadanych sprzętach w tym ku mojemu nieokreślonemu uczuciu -ciesze się bo się nauczył i jeździ a myślałam,że nie osiągniemy takiego poziomu ,strach bo nie mogę za szkrabem nadążyć (moja recepta na odchudzanie -często chore dziecko , rower , biegi i brak czasu na dojście do lodówki )

 Dlatego też uwielbiam pojazdy takie jak ten podarowany nam przez Pana Grzegorza z rodzinką
Ma jedną wielką zaletę-pedały którymi trzeba się napracować .Zwróćcie uwagę na nonszalancka pozę młodego  .Jedna ręka na kierownicy , druga zaczątek zimnego łokcia , znudzenie na twarzy mówiące -Ja nie pojadę , ja ?Najlepszy komentarz związany ze zdjęciem -He he he rolnik szuka koleżanki to tatuś rzekł.
W dniu dzisiejszym spotkała mnie bardzo przygnębiająca rzecz .Normalnie nie mogę się pozbierać .Cios był dotkliwy , i uderzył mnie głęboko w istotę mojego jestestwa .Zawsze mi się wydawało
,że śpiewam całkiem ładnie A dziś taka przykrość . Śpiewam sobie a właściwie zaczynam śpiewać znany przebój ,,Kolorowe kredki "chcąc zmobilizować Janka do podjęcia ze mną trudu muzykowania a ten mały antychrysty .-Czemu śpiewasz mamusi , nie śpiewa mamusi , nie lubi Przytulić do taty .Nie lubisz śpiewa .Oh ugodził mnie w samo serce (.Kurcze może jak był malutki to się nie darł  wniebogłosy bo go coś bolało tylko dlatego ,żebym mu na dobranoc nie śpiewała)Cóz mi pozostało zwiesić w smutku głowę i zamilknąć  .ciężki mój los , biada mi biada .Ale mi się dzieci trafiło jedno się garnie do dorosłości a drugie wali prawdę prosto z mostu nie bacząc na moje skołatane ego .sic !
Rozpoczynam sezon polowania na uchwycenie jak Jasiek wyśpiewuje alfabet , a co umie co ma nie umieć .Gdzieś tam po drodze umiał liczyć do 10 ale mu się znudziło i nie liczy , Teraz śpiewa cały alfabet i muszę to upolować żeby nie było ,że mam omamy albo sobie wmawiam .Wprawdzie mam nausznych świadków tych wyczynów ale sami wiedzie pamięć ludzka jest zawodna licza się tylko taśmy prawdy .Dzis pani Kasia (wychowawczyni Jasia )opowiedziała mi jak Jasio reaguje na liczenie do 3 (też stosuje ta metodę znacie to pewnie .np Ewa liczę do trzech 1,2 i na ogół trzy nie trzeba było używać )Więc pani Kasia chcąc przykuć uwagę dzieci liczy jeden , dwa a Janek trzy .Cóż ciekawa kto go tego nauczył.Zakotwiczył sobie w główce od samego rana ,że pani mu  w rączkę robiła kuj kuj i biegał rano i dmuchał sobie na rączkę i sam się żałował i po południu też .Biada mi jak trzeba będzie w połowie listopada czynność powtórzyć -ktoś chętny udać się z nami do laboratorium .?Gwarantujemy wrażenia lepsze niż na diabelskim młynie i absolutnie za zero złotych bez gwiazdek i ukrytych kosztów .Fajne będzie to ,że nie będzie już tych spojrzeń między pigułkami w stylu -Ty patrz dzieciak jakiś inny jest .Bo już posiadają wiedzę na czym ta nasza inność polega .Dorośli , medycznie wykształceni niby a w praktyce cienizna .No i jak tu leczyć ,diagnozować ,badać kiedy taki człowiek spotyka kontakt z niekompetencja autystyczną .Czy oni w tej służbie zdrowia nie nadążają za nowinkami .Autyzm w tym sezonie jest szalenie modny  na topie .Wręcz zaleca się posiadanie minimum jednego osobnika  w rodzinie .Jeśli mamy pecha i po szczepieniach ,czy uwarunkowaniach genetycznych nie trafiło na naszego potomka lub potomkinię , możemy zdiagnozować osobniki dorosłe ha bo może w  rodzinie ktoś miał tylko nie wiedział ,że ma i dalej ma tylko dziwny jakiś jest po prostu , bo zawsze taki był i już .I wszyscy w rodzinie wiedzą i nikogo to nie obchodzi bo do pracy chodzi , sam je ,i umie wykonać większość prac samodzielnie .A wszystko to w pakiecie za jedyne 1300 zł plus koszty dojazdu , , i takie tam inne dziwne dodatki .Po pozytywnym zdiagnozowaniu otrzymujemy szeroki pakiet ofert mających wyciągnąć zdiagnozowanego osobnika na powierzchnie lub tez wydobycie go zza muru którym się otoczył .Pomysłów jest mnóstwo , Zadziwia mnie ,że przy takim zasobie terapii i możliwości się jego pozbycia jest on w ogóle zaliczany do stanów nieuleczalnych .zadziwia mnie również koszt jaki trzeba ponieść aby z tych dobrodziejstw skorzystać .Turnus hiperbaryczny np .koszt 40 godzin to 6 tysięcy złotych ,Nigdzie jeszcze nie spotkałam się naocznie z efektami tej terapii chociaż w internecie zdjęcia są ,i pochwały i cuda .Tylko ja bym chciała np , zobaczyć dziecko które znam przed i po .No ale tak dobrze nie ma .mogłabym na Jasku przetestować tylko hm bagatelka zera mi się gdzieś zapodziały .Powie ktoś ,żem zazdrosna b mnie nie stać .Fakt nie zaprzeczam bo skoro to takie cudowne i pomaga to bym miała marzenie ,żeby zapłacić np z zasiłku rehabilitacyjnego abo żeby wprowadzić ta metodę do dostępnej ogólnie terapii w ramach składek które nie chętnie i od przymusem oddawałam do skarbu państwa .Oj wiem mogę w końcu sprzedać dom,samochód , kredyt wziąć .Mogłabym pytanie tylko czy miałoby to sens .Miałoby gdyby ktoś dał mi gwarancje ,gdyby stał się cud i mój syn kiedy mnie już zabraknie umiał samodzielnie żyć , komunikować się , troszczyć o swoje bezpieczeństwo , założyć rodzinę .Oj al się rozmarzyłam .Poniosło mnie na melanżu jak nic Prrrrr Baśka ....Taak to wszystko przez zazdrość ,że innych stać a mnie nie .Inna perełka program soon rice , z kilku artykułów dość niejasnych zresztą i pełnych reklamowego szumu nie wynika na czym polega cud tej techniki za to pokazuje ,,wyleczone" przypadki .Szkolenie oczywiście odpłatne , można sobie do Warszawy dojechać taniej. Albo opcja full z dostawa prelegenta do domu .Szkolenie , potem bagatela szukasz sobie 40 wolontariuszy o różnych uzdolnieniach , stwarzasz dziecku osobny dostosowany , bezpieczny pokój i do dzieła .Równie sceptycznie podeszłam do tematu .Szczególnie po usłyszeniu ceny za wykład na temat metody .Jednak  z tego bełkotu którym okraszony jest każdy niemal tekst o tym sposobie , wydłubałam sobie zdanie rodzica który opowiadał ,że na jakiś czas wszedł do świata syna , siadła z nim na podłodze , i był lustrzanym  odbiciem , dzięki temu po około roku czasu zyskał zainteresowanie syna .Cóż tonący brzytwy sie chwyta . Pokoju młodemu co prawda nie wybudowałam ani nie zaczęłam poszukiwać chętnych do zajęć jednak podkusiłam ,się o naśladowanie. I muszę Wam powiedzieć ,że działa .Czasem bywa śmiesznie , głośno i mocno stresująco dla otoczenia ale działa .Kiedy np chce,żeby Janek popatrzył mi  w oczy i posłuchał a on wcale takiego zamiaru nie ma i np zaczyna krzyczeć ja zaczynam robić to samo co on .W rezultacie wybija się z rytmu , zaczyna popatrywać , potem zaczyna się chichotać a na koniec się przytula , daje mi całusa i obdarza łaskawie spojrzeniem .Najlepsze jednak i przynoszące efekty terapie to codzienna praca z młodym pań terapeutek , nauczycieli , rodziców i dzieci , znajomych .Kontakt z ludźmi i  ich pozytywne nastawienie niż jakieś cuda na kiju .I w ten sposób znalazłam kolejny rodzaj jazdy , jazda po terapiach .Czyli właściwie było na temat , bo dziś miało być wszak o motoryzacji i formach jazdy .I było .

Brak komentarzy: