niedziela, 18 października 2015

Przykro mi i ciężko tak jakoś

Oprócz bycia mamą autysty Janka , staram się być również mamą nastolatki .I kiedy wydaje mi się ,że całkiem nieźle mi idzie , pociecha wylewa mi na łeb kubeł lodowatej wody .Staram się , naprawdę się staram , nie jest łatwo być schizofremiczną matką a taką trzeba być jak różnica wieku między potomstwem jest znaczna i jeśli jedno z nich jest obciążone niepełnosprawnością a drugie hoduje w sobie zazdrość i poczucie krzywdy .Rozumiem dojrzewanie , zmiana szkoły , ale do licha jeszcze trochę i zabraknie mi cierpliwości , empatii , zrozumienia , tolerancji i wszelkich innych pozytywnych określeń .Nie przypominam sobie,żebym wychowywała swoje dziecko w kłamstwie , niedotrzymanych obietnicach , w niedotrzymywaniu danego słowa , więc skąd te cechy kurcze pewnie odziedziczyła po jakimś przodku z entego pokolenia .Nic tylko zataszczyć za stodołę sprać na fioletowo i puścić do szkoły jak z powrotem nabierze różowego , zdrowego koloru i rozumu .Tak ja też miałam kiedyś lat piętnaście , tak ciągle słyszałam ,że nic dobrego ze mnie nie wyrośnie , że jak się nie przyłożę do nauki to nawet podpisać się nie będę umiała , że nawet jak mnie ktoś zechce to i tak będzie mnie tłukł trzy razy dziennie bo żaden normalny chłopak mnie nie zechce -no tu się po części sprawdziło bo zanim trafiłam na to moje okrągłe dziś jabłuszko  większość facetów na mojej drodze normalna nie była albo ewidentnie do mnie nie dopasowana lub też ja za bardzo starałam się dopasować do nich .No i się mylili .Jednak człek nie po to zostaje rodzicem aby pozwalać dziecku swemu popełniać podobne błędy .Jednak czasem rodzi się egzemplarz toczka  w toczkę jak pierwowzór i nie ma na niego innego sposobu jak pozwolić mu na własnej skórce odczuć skutki decyzji i działań jakie podejmuje czyli szeroko rozumianych konsekwencji , niekonsekwentnego zachowania .W związku z brakiem skuteczności dotychczasowych metod postanowiłam je zmienić drastycznie nieco i pozornie zgodnie z oczekiwaniami mojej prawie dorosłej nastolatki ale tak to już jest ,że na końcu i tak będzie-Mamo miałaś rację.  Dziecko moje dostało swobodę,dostało brak zainteresowania jje sprawami z mojej strony , dostała wolny wybór i zobaczymy co się z tego urodzi .Albo popłynie albo utonie góra czy dół ?Zobaczymy .Przykro mi ponieważ doszły mnie słuchy ,że źle jej z nami , że dużo wymagamy (do obowiązków szkodnika należy wyrzucić śmieci i się uczyć)że obarczamy ją opieka nad młodszym bratem (od samego początku w żaden sposób nie narzucałam jej żadnego obowiązku siostrzanego mimo obaw m że powinnam , w końcu to moje dziecko a nie jej jak będzie chciała to sie pobawi i w rezultacie przez cztery lata została z ni trzy razy kiedy trzeba było pójść na wywiadówkę i kilka razy zabrała go na plac zabaw na 20 minut z dojściem , oj umęczyła się pewnie okropnie )że więcej czasu poświęcamy Jaskowi ,(według niej autyzm jest jak katar po tygodniu minie sam , nie zadała sobie odrobiny trudu ,żeby zapoznać się z tematem , po co najłatwiej jest oskarżać )Najbardziej jest mi przykro ponieważ jesteśmy dla niej katami , moje dziecko jest bite .(No fakt w całym żywocie faktycznie oberwała ze dwa razy jak przekroczyła wszelkie wyznaczone normy społeczne , bo my jesteśmy tylko ludźmi, i jak sie trzyma byka na postronku i ciągle go drażni to nie trzeba geniusza ,żeby przewidzieć ,że się postronek urwie i byk zaatakuje .I z nerwami podobnie )Chociaż teraz żałuję ,że nie tłukłam jak było małe, teraz miałabym spokojniejsze noce .Ale nic to pobędzie mi przykro i przestanie .Czas i tylko czas .Trochę niedobrze ,że idzie zima, bo w zimę nie ma tyle zajęcia i ciężko będzie jak czasu na rozmyślania będzie pod dostatkiem  .Bo u licha za co ja mam się ścierać , tłumaczyć wiecznie popychać do przodu .Nie chce się uczyć pomimo tego,że jest zdolna to zamiast ciepłej posadki , będzie szorować posadzki , nie chce się myć to ludzie się od niej odsunął , nie chce zachowywać się jak człowiek to będzie żyła jak eremitka .Do licha to ,że jestem matka nie skazuje mnie na wieczne zamartwianie się , na nieprzespane noce , na naprawianie błędów i potknięć .Cóz ja mogę oprócz przekazania tego co wiem , czego się sama musiałam nauczyć i co przetrwać .Eh do dupy to wszystko jest skonstruowane .I jakby się człowiek nie starał to i tak los jakoś inaczej się układa .Nic to czas pokaże jak to wszystko sie ułoży .Wyjścia sa dwa albo w końcu dorośnie albo nie będzie miała kiedy bo ją zwyczajnie uduszę .
A co tam u nas a dziękować łaskawie niedziele spędziliśmy tradycyjnie u cioci Krystynki na strychu grając w wiadrową posikówkę dziś towarzyszyła Jankowi Oliwia , ganiali się , przekładali , kombinowali , rysowali , no konkretnie to Oliwka rysowała a Jasiek komentował ale faktem jest ,że się bawił .Oliwia jest rok starsza od Janka chodzi do zerówki , pięknie składa słowa , bardzo ładnie rysuje , ma mnóstwo energii i pomysłów .I tu przychodzi mi tylko westchnąć , ponieważ widać ile jeszcze drogi przed nami ile pracy ,żeby dorównać rówieśnikom .Pierwszy raz od bardzo dawna poczułam ukłucie żalu ,że Jasiek nie jest właśnie taki .Jednak szybciutko się ogarnęłam , Nie jest le za to jest cieplutki , kochany , pełen werwy , radości no po prostu jest i jest jaki jest nie ma co się rozwodzić nad tym ,że nie jest inny , bo to nic nie zmieni .Fajnie się razem bawili i to jest ważne .To moje inne i to sąsiadów zwyczajne .Wychowa się, geniuszem może nie będzie chociaż alfabet bardzo ładnie śpiewa , jak zwykle filmiku zbraknie ponieważ trwa dłużej iż minutę i nie mogę go tu zamieścić jednak jak się uda wrzucę na fb , gdyż większość z Was tak nas tez odwiedza.A tym czasem czas udac się na wieczorny odpoczynek , zasłonę snu opuścić na szarości dnia i powspominać tylko te dobre chwile bo na resztę szkoda marnować czasu

Brak komentarzy: