sobota, 27 lutego 2016

Kiedy zapada cisza.

Ostatnio najfajniejszą porą dnia stała się właśnie ta -kiedy zapada cisza .Kiedy wszyscy idą spać, gasnął światła , czas biegnie jakby wolniej ,leniwiej , tak niespiesznie .Siedzę sobie w moim czerwonym fotelu , muzyczka mi gra , sycę oczy widokiem uporządkowanej kuchni (chociaż z nutką niechęci podsycaną świadomością ,że jutro zapanuje w niej totalny chaos jak to zwykle w niedziele bywa .)dobrze tak po prostu usiąść na zadku i oddać się słodkiemu nic nie robieniu .W związku z dodatkową fuchą ostatnio jakaś zmęczona bywam (co bardzo dobrze mi robi , ponieważ nie mam siły na drobne kłótnie ,utarczki i bzdety.)Wszędzie z jęzorem na brodzie i to jest właśnie stan dla mnie idealny .Jasiek lata samopas, uczepiony do mnie jak rzep .Mamo ,mamuuusiu , mamuniu , pomożesz mi,z mamą pojeździć , mamo idziemy po sznurek ?(sznurek przywiązuje do bagażnika  rowerka i robimy rundkę przez połowę miasta , takie nowe hobby .Rano do pracy , mama na 6 godzin na fuchę , na turnus trzeba nazbierać , potem po młodego , kurs autobusem , do domu po rowerek i trasa gdzieś tam już wspominana .Reszta domu zaciska zęby i jakoś znosi ten stan rzeczy .Czasem nawet zmobilizuje się i upichcę jaką zupę , ale na ogół jedzą to co sobie upolują .Pomijając oczywiście syna , który nadal trwa w ziemniaczanym amoku .chociaż rozszerza spożywane produkty , o paróweczki (berlinki muszą być )babeczkę (czekoladowa mufinka z tesco )paluszki , wafle ryżowe z dynią i algami , dżem (od cioci Lucynki , wyjadany przez młodego podstępnie łyżką jak tylko na chwilę zostaną sam na sam ze słoikiem ,I tylko słychać .O mniam mniam pychotka .I gapi się na mnie umorusany od ucha do ucha i z tym szczerbatym uśmiechem informuje -pyszny dżemik .No i jak się na gościa gniewać ?No się nie da .Jako ,że oprócz bycia mamą Janka jestem też rodzicem pociechy w wieku głupkowatym zapisałam się na 10 tygodniowy kurs dla rodziców czyli tzw ,,Szkoły dla rodziców"może mi tam podpowiedzą jak dotrzeć do tego zbuntowanego anioła .A jak nie to przynajmniej raz w tygodniu przez 3 godziny posiedzę z ludźmi , bo dziczeje .Od tej monotonii , kieratu codzienności .Eh co zrobić taki żywot .
Na razie odpukać jest dobrze , mam wrażenie ,że aż za .Za spokojnie , za cicho , za łatwo .Po domu lata za mną szkodnik , bezustannie wyznając mi miłość w różnych słowach .I tak kocham cie i rzut okiem .Kocham i łapkami za szyje . Kocham mamę to na dobranoc kiedy po imię ojcia i sina przytula się i oczekuje na porcję bajek z jeżykiem Cypriankiem , których autorem jest pan Grzegorz Wolański .bajki są dostępne w wersji mp3 ,pon Paweł który użycza głos , jest czarodziejem .Jasiek uwielbia ten głos , zasypia błyskawicznie i bez marudzenia .Dobrze ,że ten internet ktoś wymyślił ,bo mi osobiście normalnie nie chce się czytać na głos , po całym dniu na nogach marzę tylko ,żeby przytulić głowę do poduszki , czoło do mniejszego czoła  i wsłuchana w cichutkie pochrapywanie zasypiam nie wiem kiedy .I znów prawie północ .Czas na sen . Tak mi jakoś cicho , spokojnie , normalnie .Jak długo będzie mi dane cieszyć się ciszą nie wie nikt .
W przedszkolu mamy nowego pana psychologa , Jaś zapałał niesamowitą sympatią do nowego nauczyciela  chętnie idzie na zajęcia i nawet jak rano próbuje odgrywać swój mały cyrk z -nie chcesz do przedszkola , chcesz zostać na dworze to rzucam hasło -to nie idziesz się bawić z panem psychologiem ? I już banan na buzi i mknie .Podobnie reaguje na panią Anetkę .Nowym bzikiem przedszkolnym jest zakładanie kapci a raczej utrudnianie tej czynności matce .Nieźle się przy tym bawi szkodnik , ostatnio z braku innej możliwo- ści , gdyż został dokładnie zablokowany polizał mnie bezczelnie w ucho .I od tego dnia uczynił z oblizywania mamy sport narodowy .A ile ma przy tym zabawy .Oj mam się z tym Alcybiadesem .W domu też nie chcesz , nie lubisz , nie będę się ubierać , nie jesteś głodny , nie , nie , nie .Nie chcesz do domu , Nie idziesz do domu , zostaniesz na dworze .Mamoooooooooo .Więc jak tu nie cieszyć się chwilą kiedy zapada cisza .

Brak komentarzy: