niedziela, 13 marca 2016

Rozwojowy bunt

Najwyraźniej czas Jaśkowego buntu był kolejnym skokiem rozwojowym .Po fali nie chce mi się , nie lubię , nie będę , nie pójdę i innych połączeń nie z innymi wyrazami nadszedł czas na zaskakiwanie mamy .Może być tak ,że bunt był wyrazem niezadowolenia bo mama zajęta była wszystkim tylko nie Jasiem i on to wszystko umiał tylko ja byłam tak zabiegana ,że nie zauważyłam .Weekendowe perełki Ewa zabrała Jaskowi zabawkę reakcja młodego -Oddawaj to ! Wstał rano i dawaj zapamiętale walczyć o telefon w końcu stanął i zakomunikował -mój telefon ,daj mi będę oglądać .Do matki rodzonej .Ale cóż i na dobre wychowanie przyjdzie czas.Brat mój zakupił mi wczoraj colę .Jasiek oczywiście zaraz ten fakt wywęszył , poczekał aż naleję sobie do kubka , stanął i się wgapia .Oczywiście udaję ,że bladego pojęcia nie mam o co szkodnikowi chodzi .W końcu nie wytrzymał i woła -połykaj mamo .Mało się przez szkodnika nie udusiłam ze śmiechu .W nocy po raz pierwszy wstał i pomaszerował do łazienki na siku , oczywiście nie bez komplikacji .Najpierw wszedł w ścianę , poprawił w drugą ,zaplątał się w pierzynkę i obił o kabinę ale dał radę .Dzisiaj na śniadanie zażyczył sobie rybkę cały dzień biegał w piżamie , bo nie będzie się ubierał i już .Poszaleliśmy nieco ale kondycja mi siada albo pogoda do kitu , bo jakby mi ktoś prąd wyłączył nie dożycia byłam.Jasiek mimo niewątpliwie rozsadzającej go energii zdobył się jednak na chwilkę poświęcenia i po raz kolejny mnie zaskoczył .Na chwilkę zniknął , po czym pojawił się z książeczką w dłoni , usiadł sobie wsparł się na moim boku i zakomunikował -Jasiek przewraca kartki .I tak siedzi przewraca i komentuje po swojemu .Coś mnie naszło i pytam co jest na obrazku ,co robi dziewczynka ,gdzie jest itd a ten jakby nigdy nic innego nie robił odpowiada .Ej to ten sam smyk co w zeszłym tygodniu? Czy mi kto dziecko podmienił .Moje to aby na pewno .Jeśli myślicie ,że to  koniec zaskakiwania matki to jesteście w błędzie gdyż , po leżakowaniu syn mój zażyczył sobie -pisać .I tak za pomocą tablicy ścieralnej trenowaliśmy chwyt długopisowy .Szybciutko załapał o co chodzi i z  zapałem pisaliśmy cyferki .Ja siedziałam na krześle za Jankiem i trzymałam koniec rysika a on ściskał resztę w garści i pisał 1 0 najfajniejsze 8 i ani patrzeć godzina zleciała .Przy okazji odkryłam, że jeśli Jaśka coś zainteresuje i sprawi mu radochę jest w stanie skupić na tym dłużej swoją uwagę .Finisz jest taki ,że gdybym stawała z nim na komisję w zeszłym tygodniu to grupę dostałby do szesnastki a gdyby w tym nie dostałby wcale .Od piątku coś szkodnika rozbierało , ale po zaaplikowaniu szamańskich , znachorskich i ludowych metod z pogranicza magii odpukać rozeszło się po kościach  .Niechby się jeszcze ta zawierucha z porządkowaniem posesji zakończyła , bo osiwieję do cna .Bajzel jakich mało .Ale obiecałam sobie ,że od teraz znów będę bardziej mamą niż pracownikiem gospodarczym .Ha ha kogo ja oszukuje .

Brak komentarzy: