czwartek, 14 kwietnia 2016

Hej! To ja autyzm ciągle tu jestem

Po burzliwym okresie niechcenia mi się a właściwie niechcenia jemu się .Nastąpił czas wzmożonego rozwoju poznawczo -wykończającego rodzica czyli mnie .Wszędzie go pełno , energii za trzy Janki a nie za jeden.nowe hobby szkodnika -bieganie .No niby nic przecież cały czas biega   ,tyle że tym razem przeniósł się na bieżnię koło przedszkola .Jeśli pogoda dopisuje (jak nie dopisuje to tez ale na ogół udaje mi się go odwieść od dzikiego pomysłu jakim jest maraton w deszczu )udajemy się bezpośrednio po odpracowaniu roboczogodzin na w/w narzędzie tortur .Rozgrzeweczka -cztery pełne okrążenia Jasiek w pełnym biegu matka kłusem , biegiem , marszem .Czyli dostosowuję się do alcybiadesa .Kiedy młody się nieco zmęczy kolejne okrążenia czyli 5 6 i 7 wykonujemy z licznymi przystankami .Na ogół staram się zabrać ze sobą spacerówkę .ponieważ po tych wyczynach sportowych jakoś nie uśmiecha mi się taszczenie Jana na plecach .W kwestii wyprawiania się porannego do przedszkola nastąpił w końcu (odpukać w niemalowane .)zwrot na tak .Oczywiście nie obywa się bez marudzenia ale nie ciem szkola , nie idę zastąpiło chce spać, chcę kołderkę .Nie idziesz , mama idzie do kuchni .Więc jest ok , bo jakoś tak człowiekowi inaczej jak szkodnik znów bryka uśmiechnięty mam nadzieje ,że zmiana ta utrzyma tendencje wzrostowe .staram się rozwijać w młodym zamiłowanie do pisania , na razie z bardziej niż mizernym skutkiem i to nie Janek daje tu plamę ale niestety ja , brak mi cierpliwości i systematyczności a bez tego ani rusz Marzy mi się ,że po prostu któregoś dnia usiądziemy sobie przy stole i Jasiek sobie zacznie po prostu pisać i już .No ale na marzeniach się kończy .W rezultacie jak jest ciepło pozostała część dnia spędzamy na placu zabaw , boisku albo na spacerze tudzież w autobusie jednak nie tak często jak dawniej (fis autobusowy stracił siłę .Nawet szafki trzaskają mniej mimo nie zawiązanych sznurówek  .I znów po serii sympatycznego pozoru zmierzania ku normalności .Jan postanowił wtorkowe popołudnie spędzić na przypominaniu matce ,że orzeczenia nie dostał po znajomości .O żesz masakra normalnie masakra .Nie wyobrażam sobie nawet co by się ze mną działo , gdyby zachowywał się w taki sposób nieprzerwanie a od czasu do czasu byłby pogodny i uśmiechnięty .Jazda na maksa , gryzienie , kopanie , krzyk , trzaskanie drzwiami .i na koniec wycie .Nie jakieś tam liche łezki tylko szloch rozdzierający i tragiczny .Masakra .rzeknę raz jeszcze .W akcie desperacji porzuciłam wszelkie czynności wykonywane dotychczas , przyodziałam gada w buty , kurtkę oraz hulajnogę i zabrałam nasze szanowne cztery litery na boisko .Pomogło ale co się nadenerwowałam to moje .Z jednej strony to się nawet ciesze ,że miewa takie dni bo naprawdę bym zapomniała ,że mamy przypisaną jednostkę chorobową .Pracowity tydzień .Oprócz codziennych spraw , kilka innych związanych z wyekspediowaniem małżonka do sanatorium (tak jedzie na 21 dni począwszy od najbliższej soboty po 17 latach pierwszy samopojedynczy wyjazd małżonka dobrze nam zrobi pobycie ze sobą nieco na odległość .Może dostrzeżemy coś ważnego co nam w codziennej obecności umyka . Ciesze się z tego wyjazdu , bo miło będzie przypomnieć sobie jak to jest tęsknic za mężem zamiast wkurzać się na jego ciągłą obecność w pobliżu a i małżonek mój  od nas odsapnie i spróbuje jak to jest kiedy nie mam nas na wyciągnięcie dłoni .)Zobaczymy ciekawa jestem jak Jas zareaguje na brak taty w domu .Podczas pobytu rodzica w szpitalu przez tydzień nie wykazał braków ilościowych .Nie ma to nie ma i już .A tu zobaczymy .Wczorajszy dzień był typowo 13 tego .Lataliśmy jacyś tacy namionowani iskry w powietrzu fruwały ,że ho ho .Najpierw odbyliśmy wycieczkę do Legnicy aby zakupić kanały odwodnieni owe w okazyjnej cenie , rzeczywistość w minimalnym stopniu nie pokryła się z fotka w gazetce ,mój brak ostrożności jest alarmujący za długo jestem na urlopie skoro dałam się złapać na promocję gazetkową, Z nosami na kwintę wróciliśmy do domu , następnie pojechaliśmy do naszego dr . po pieczątkę pod kwestionariuszem na zajęcia hipoterapii dla Janka a następnie na momencik do innego popularnego marketu budowlanego .Wsiadam do auta i uderza mnie zapach benzyny .Matko jedyna znowu ? Akcja wężyki paliwowe bis .Dojechaliśmy do domu i akt bezradności , pojutrze wyjazd auto niesprawne i co teraz ?A żeby urozmaicić środowy poranek małżonek mój ulegając niezdrowemu pośpiechowi za pomocą drzwi próbował przestawić narożnik domu .Nie udało się drzwi przegrały .Wynik dwa zero dla ściany czyli dwoje drzwi od strony pasażera do wymiany ale z tym nie ma się co spieszyć bo przecież ja tez muszę się nauczyć manewrować w ramach nowo wytyczonej posesji , która w nie długim czasie ma zostać otoczona szarym kamiennym murem więc nie ma co wymieniać .Się kupi położy i jak już się ogarnę z zakrętami to dopiero się założy .No i koniec dnia przyszedł szybko .A dziś w końcu do roboty.Pada -nic to niech tam sobie popada jak musi .Naprawdę ja mam chyba za dużo męskiego pierwiastka , bo po trzech dniach siedzenia w domu mało mnie nie trafił nagły i jasny sami wiecie co .Eh fajny byłby ze mnie chłop .Ktoś to kiepsko tam na górze rozegrał .Córka moja od kilku dni zachowuje się podejrzanie przymilnie .Dziś znów raczyła opuścić kilka godzin lekcyjnych .W związku z powyższym ma zapowiedziane ,że jeszcze jeden dzień na pomarańczowo i obetnę ja na łyso i zamierzam słowa dotrzymać .Mam serdecznie dość tego jej niekończącego się poszukiwania własnej drogi , na ranie łazi po kolana w błocie i nie widać w tym taplaniu się jakiegokolwiek przebłysku utwardzenia drogi .Zobaczymy co mi zafunduje podczas nieobecności rodzica .Jednak co by to nie było powinien ten mój robaczek w końcu zrozumieć ,że matczyna cierpliwość ma swój kres i mój już dawno się skończył .Hm może i ja trzeba by gdzieś po egzaminach wysłać , na księżyc najlepiej .I tym optymistycznym marzeniem zakończę temat Ewki .
Rzuciło mi się w oczy ,że syn mój niepokorny nasila kiepskie zachowania w momencie kiedy jego rodzona matka pochłonięta jest na tyle innymi sprawami ,że nie poświęca mu 99 % swojej uwagi .Robi wtedy wszystko żeby tylko znów znaleźć się na piedestale .Jak uczuciowy barometr wyczuwa również moje nastroje jeśli jego zachowanie jest odbiciem moich uczuć to klękajcie narody nadciąga tsunami .Jednak fakt ten został zaobserwowany i potwierdzony .Kiedy Jasiek zaczyna szaleć antidotum nie jest krzyczenie na niego , czy sadzanie na krześle za karę ale poświęcenie mu absolutnej uwagi , wyprzytualanie , wycałowanie , wyłaskotanie .Pół godziny dzikich harców sprawdza sie lepiej niż spiralka gniewu .A tak on wrzeszczy , piszczy , szczypie , robi na złość ja się wściekam no to Jasiek dawaj dolewać oliwy do ognia i tak nakręcaliśmy się obydwoje a cały dom chował się po kątach .Teraz niezależnie od tego co robię zostawiam to i na ten tychmiast zajmuje się potomkiem .To działa .!!! Najgorzej jest powściągnąć irytacje , gniew i złość na tego małego człowieka , bo w końcu czy to tak trudno zrozumieć ,że właśnie robię obiad , sprzątam,wieszam pranie, szyje czy jeszcze co ja tam sobie wymyślę .No właśnie trudno ale tak łatwo mi się o tym zapomina

Brak komentarzy: