środa, 13 lipca 2016

Białe nie zawsze jest białe

Jako,że nie spędzamy już tyle czasu z telefonem przed oczami .Jakoś tak mi się więcej czasu zrobiło na obserwowanie syna .Po tym krótkim czasie dawkowania pikseli okazało się,że osobnik potrafi znacznie więcej niż mi się wydawało .Potrafi bawić się tematycznie .Np wrzuca do blaszki wypełnionej kasza pannę Klementynę i piszczy jak szalony -Niech mnie ktoś uratuje .Następnie po zasypaniu biednej pszczoły sięga po pandę i smerfa i oznajmia -Ida ratować .i tupta tymi zabaweczkami .Ostatnio ulubioną zabawką Janka są dwa mechaniczne psiaki Pies Tato i pies Jaś.Najbardziej zwierzaki te lubią być moczone w basenie z okrzykami -Tato się myje a teraz Janek .Mamoooo przytul mnie .potem leci i przykleja się taki wymoczony -już., już, nic się nie stało ,mój malutki.
Dziś zostałam zastrzelona   znienacka .Młody biega po chałupie jak ognik i domaga się telefonu ,pączka z cukiereczkamiiczekolada ,potem budyniu ,potem rybki , potem dżemu i znów telefonu .
po entym -A gdzie mój telefonik ? Mówię do gada -Zgubiłeś .A gad spojrzał się na mnie z politowaniem i rzekł -Nie zgubiłeś.Zostawiłem w samochodzie .Trafiony zatopiony ponieważ faktycznie fonik znajduje się ciągle i nieprzerwanie w pojeździe .
Fajną rzeczą jest również to ,że zaczyna mi spontanicznie opowiadać co działo się w przedszkolu  .Dziś siedzi sobie pod prysznicem i nagle słyszę -Nie lubisz bawić z dziećmi .Bawisz konikami  .Koniki robią wyścig .No jak dla mnie rewelacja.Dowiedziałam się jak koniki maja na imię,że inne dzieci tez mogą się bawić konikami  .Tak ,że tego no wiecie no fajnie zaczyna być .Uspokoiły się stimy. Eh chwilo trwaj .
Żebym nie popadła w zbytnią euforię los dokłada mi tez gorzkie cegiełki .Znajomi się rozeszli , no niby nic w tych durnych czasach nie oni piersi i nie ostatni  .Jednakże tylko oni wpadli na pomysł wykorzystania mnie w szarpaninie o dzieci .Wiąże się to z tym ,że pomimo mojej jawnej niechęci oraz braku wiedzy z zakresu ich pożycia małżeńskiego muszę uczestniczyć w rozprawach .Na jednej zdarzyło mi się nie być a więc sąd nałożył na mnie grzywnę w wysokości złotych 300 .Ile to jest dla rodzica dziecka z orzeczeniem nikomu tłumaczyć nie trzeba .No więc napisałam uzasadnienie ,sędzia je odrzucił i znów pisanina , latanie po zaświadczenia ,pieczątki , szukanie lekarza sądowego .Cyrk na kółkach .No i wertowanie internetu w poszukiwaniu odpowiedniego wzoru pisma .Bo jakoś tak płacenie 100 zł prawnikowi za napisanie kilku zdań to lekka przesada  juz taniej byłoby po prostu zapłacić ale ja uparta jestem i lubię pisać(Tak sprawdzam w takim urzędowym przypadku poprawność stylistyczno , gramatyczno ,ortograficzna , czego uparcie nie czynię tu z czystego lenistwa  skądinąd .) No to pisma napisane i czekam .Trzymajcie kciuki żeby tym razem odwołanie od odwołania załatwiono pozytywnie

Brak komentarzy: