niedziela, 24 lipca 2016

Niby normalnie ale...

   No właśnie i oczywiście ale .Zawsze jakieś ale się do człowieka przyklei i za cholerę nie można go oderwać .Niczym szatańsko wnerwiająca metka na ubraniu zbyt mocno przyszyta i nie dająca się oderwać na zawołanie .Jakie tym razem jest to nasze ale .Ano takie ,że co prawda przybywa mnóstwo nowych umiejętności ale wracają stimy o których istnienie zaliczyłam do funkcji -minęło .No nie minęło , zostało tylko za hibernowane i powróciło .Od tygodnia odżyła pasja jeżdżenia i naśladowania autobusami .Po długiej przerwie na szafki kuchenne powróciły sznureczki uniemożliwiające imitowanie otwieranych i zamykanych drzwi pojazdu .Za co pytam się
 .Łazi to moje dziecko znudzone jak mops , nieszczęśliwe  i nie wie co ze sobą zrobić .Mógłby posiedzieć z mamą i nauczyć się pisać swoje imię , albo lepić z plasteliny , może nawet rysować , chociaż kredki to ostatnio drażliwy temat do poruszania ze względów politycznych .Nie zamiast tego woli się wozić komunikacją miejską ,ewentualnie chlapać się w fontannie miejskiej .Jezioro też może być ale tylko do kolan .Zdziwiona jestem postawą mojego syna ,ponieważ w zeszłym roku było wręcz odwrotnie lazł do wody tam gdzie nie powinien .A teraz patrzy się na mnie  z  ta swoją poważną miną i oznajmia -Tylko nie wpadnij do wody .Albo -Uważaj mamo nie przewróć się .
Nie nadążam za tym moim synem .Syn ten jest doskonałym odzwierciedleniem sposobu w jaki się do siebie odnosimy .Jak rozmawia z Ewa przybiera ton nakazująco -żądający  .Tak rozmawia , ponieważ wymiana zdań jaka się dokonuje w ich relacji to klasyczny dialog .
-Mamo puścisz chomiki .Idę zapytać Ewę .
-Ewo puścisz chomika 
-Nie chomik jest zmęczony 
-Ewo puść chomika do kuli 
-Odejdż one się chowają jak cię widzą 
-Jola nie chce do zielonej tylko pomarańczowej .No idż Ewo , idż .
-Zostaw mnie 
-No już Ewo idż do klatki , już idż .Mamoooo Ewa nie puści chomiki .
Nie zawsze dostaje chomiki wbrew twardym żądaniom .Są za małe na taką dawkę stresu .
Te mini dialogi bywają mocno zabawne
np wtedy , gdy z nienacka oznajmia tacie-Uważaj co robisz .Albo wtedy , gdy ciocia chce go połaskotać a on się broni i drze -Przestań .Nie rób tego. Albo kiedy siedzi w pokoju z tatą trzaska szufladami i nagle drze się -Lechuuuuu.Jednak jest ale które , kładzie cień na tym co nowe .Jasiek nie wykazuje , najmniejszej chęci do tego aby rysować , ślaczki , powtarzać alfabet , czy liczby ,układać puzzle , klocki , czy cokolwiek innego .A szkoła się zbliża coraz bardziej .Skora mi cierpnie ale mam jeszcze dwa lata .Zobaczymy o się wydarzy .Może znów wszystko pojawi się na pstryk .Tymczasem wypełniam pustkę po pikselach jak mogę .Jednak bywają dni kiedy mam szczerą chęć odebrać gościa o 18 tej aby tylko uniknąć kolejnego schematycznego dnia .Jutro kisimy ogórki .Się będzie działooooo .Już go widzę jak wyśpiewuje ogórek , ogórek i wpycha je do słoików .Jak się nie nauczy pisać to przynajmniej będzie umiał ukisić ogórki .

Brak komentarzy: