sobota, 13 sierpnia 2016

Bez trzymanki czyli autyzm wersja hard

Mój Boże chciałoby się rzec ,jednak gdybym miała używać tego właśnie wyrażenia do zobrazowania swojej nieporadności rodzicielsko-wychowawczej ,mogłoby się okazać,że niewiele więcej udałoby mi się z siebie wykrzesać .Nie wspomnę już wogóle o fakcie ,że zachowanie mojego syna od dłuższego czasu nadaje się tylko i wyłącznie do tego aby opisać je używając co bardziej soczystych wyrażeń z języka potocznego zwanego dalej łaciną podwórkową .Jest hałaśliwy , pobudzony , niespokojny ,niecierpliwy , nieuchwytny , niewybawiony i wogóle jest anty .Nawet panie w przedszkolu coraz częściej się skarżą na wybryki mojego ancymona .Staram się , obserwuje , wnioskuje ,zmieniam, powracam do sprawdzonych metod a skutków pożądanych nadal brak .Nie ma zmiłuj złoty środek musi się znaleźć .W końcu po to młody jest w grupie integracyjnej ,żeby nauczyć się funkcjonować na zadowalającym poziomie a nie po to żeby tejże grupie utrudniać życie .Bez trzymanki ,bez hamulca.Dochodzę do wniosku ,że pozostaje mi opcja szklanej kuli .
Kiedy Jas przypomniał sobie o istnieniu komunikacji miejskiej i znów zaczęliśmy podróżowanie bez sensu dla samej tylko jazdy nasiliły się stymulacje dźwiękowe , nad którymi młody stara się zapanować ale są od niego niezależne .Po kilku dniach abstynencji autobusowej nastąpiła poprawa .Szafki są w ruchu sporadycznie .Kolejny fiś polega na maltretowaniu rodzica 1a zwanego niekiedy tatusiem .Objawia się szczególnie uporczywie w chwili , kiedy rodzić powraca do domu po 12 to godzinnej zmianie .I nawet jeśli calutki dzień prawie nie dawał znaku życia na widok taty następuje istne apogeum , świat może przestać być o Jan pokazuje  w sobie właściwy sposób ,że tęsknił ,że się cieszy ,że energia , którą cały dzień skutecznie podduszał w końcu może znaleźć ujście .Chodzimy na długie spacery ,na boisko , na plac zabaw ,masujemy , uciskamy , turlamy , zawijamy w kocyk obciążeniowy a właściwie Jaś sam się owija ,angażujemy do prac domowych .Pranie umie lepiej ogarnąć jak starsza siostra a i ze zmywarką sobie radzi całkiem nieźle.Staram się znaleźć jakiś klucz do tego aby zachęcić gada do poznawania literek , do rysowania szlaczków i porażka , nie jest zainteresowany ,od biedy zmuszony szantażem poświęci z pięć minut na wykonanie jakiegoś zadania ale nie więcej .Zastanawiam się czy to nie jest czasem zespół odstawienia .Może to reakcja na odcięcie od szklanego ekranu .Zderzenie z rzeczywistym światem , w którym pełno jest doznań , które można było ignorować kiedy siedział zapatrzony w migające obrazki .Brakuje mi już pomysłów.W tym szaleństwie jest oczywiście kilka niewątpliwych plusów .Jasiek reaguje niemal za każdym razem , kiedy go wołam .Jeśli nie reaguje to wyłącznie dla tego ,że lekceważy moje zawołanie .Chętnie mi pomaga , jeśli poprosze go o wykonanie czegoś , naprawdę się stara .Jeśli nie rozumie polecenia zastyga i czeka na drobny druczek .Np Jasiu podaj mi ręcznik jest w kuchni .Idzie i nie ma go nie ma .No to mus idę i ja Jan stoi w kuchni ima dylemat bo ręczniki widzi dwa a mama nie powiedziała , który .Czasem trzeba wyegzekwować nieco siłowo od szkodnika właściwą reakcję .Np kiedy ma pozbierać zabawki .Jak nie chce przyciskam do dośc mocno do siebie , wpycham dosłownie do ręki po jednej zabawce i do znudzenia klepie .Zbieram zabawki , żeby było ładnie i czysto .Po kilku próbach uwolnienia szkodnik zaczyna współpracować .Szkoda ,że z pisaniem tak nie da rady .
Nieodmiennie od dłuższego  czasu wątkiem napędzającym Janka jest Olek który uderzył Wiktorię .Oraz oczywiście Kuba z którym szaleją nieustannie .Chociaż ostatnio pojawił się zwrot -Kuba jest Be .Hm ...Jeszcze nie wiem co spowodowało taką zmianę ale domyślam się ,że być może Kuba naruszył osobistą przestrzeń Janka .Jak usłyszę ,że Kuba jest użyteczny to już będzie wiadomo o co biega .O prywatność .Póki co śpi , zasypia bez kłopotu , bez kołysania , dziamgania itp .Idzie po tatę , odmawiają pacierz iza chwilkę już go nie ma aktywny wypoczynek robi swoje  .Przed nami dłuuuuuugi weekend .Przeżyjemy ,jak nie jak tak .Wyjścia nie ma .Marzy mi się ,że niedługo nastąpi magiczne pstryk i Jan wejdzie w strefę wyciszenia .Bo padnę , jak nic padnę i już nie wstanę a przynajmniej nie za szybko .Tak spokojnie wygląda kiedy śpi .Eh
Mamo  .Gdzie jesteś mamo
-Ewa gdzie jest mama .
-Nie ma mamy
-Monika!!!!!!!!!!!
No i jak tu się gniewać na gada .A;bo jak wdrapie się człowiekowi na głowę , wbije łokieć w żebra , uśmiechnie się i oznajmi -To nie jest śmieszne mamo .No nie jest .

2 komentarze:

Aquamaryna pisze...

Cierpliwości 😊 w końcu nadejdzie dzień,ten dzień kiedy powiesz coś za cicho tutaj 😉 Życzę z całego serca 😊

szarutkie kolorki pisze...

Czekam kochana czekam .Jak na slonce po burzy .