niedziela, 13 listopada 2016

Niebiesko

Szykowaliśmy się na wielkie wyjście ,rzadko gdziekolwiek bywamy więc i wydarzenie wybraliśmy wyjątkowe koncert dla Niebieskiej Przystani .Poznałam dzięki w/w wydarzeniu kilkoro wspaniałych ludzi bardzo zaangażowanych w pomaganie innym mimo własnych słabości. Niewiele zabrakło, abym mogła poznać tych ludzi osobiście , szczególnie panią Donatę ,która trzymała stery ,zachęcała , inspirowała i po prostu pomagała z potrzeby serca .Wyszło jak zwykle , rano mąż do pracy więc i auto pojechało , klops bo placki upieczone przez ciocie Lusię mus było dostarczyć , fanty na licytacje ,które przechowywane były w naszym domostwie  a o które z wielkim zaangażowaniem postarała się Joasia ,która zresztą całą chwałę przypisała nie sobie No i co dalej ?Nawet mając do pomocy Ewcię nie dotaszczę tego bez auta .Szwagra pojazd bez przeglądu więc ryzykować nie ma co.Na szczęście pani prezes Justyna jak zwykle uratowała sytuację i poświęciła kawałek czasu w swoim napiętym harmonogramie  na odebranie tego całego majdanu .Więc z oddechem ulgi szykujemy się my czyli Ewa , Jaś i ja na wyjście .Idziemy sobie , nawet dotarliśmy pod drzwi Meydeya  i stop . Jan nie wiadomo dlaczego zadecydował ,że do środka nie wejdzie .hałas , światło , ciemność na dworze , ludzie mogło być to cokolwiek .Przykleił mi się do nogi i niczym rzep utknął .Wpadłam na pomysł ,że wyślę ta moją dwójkę na przejażdżkę autobusem a sama chociaż na chwilkę wpadnę się przywitać , lecz Jan niczym wytrawny barometr nie dał się nabrać na mój wybieg .Więc z pięciolatkiem na granicy histerii i zbyt cieńko ubrana nastolatką wsiedliśmy w autobus .pojechaliśmy na piastów .W ramach rekompensaty na pieszo oczywiście a konkretnie używając terminu -idziemy na inny przystanek dotarliśmy na frytki na drugi koniec miasta .Ten mały szubrawiec nie odstępował mnie ani na moment  więc Ewa poszła zamówić , odebrać i potem wynieść tacki .potem tragedia narodowa bo sklep z samochodzikami zamknięty a on chce auto z przyczepką ale jakoś dał się namówić i poszliśmy dalej .przechadzka zrobiła swoje padł jak mops .Co z tego kiedy właśnie koncert się skończył .Jak zwykle im więcej sobie zaplanowałam tym mniej udało mi się zrealizować przez czynnik ludzki .Widocznie tak być musiało i już nie ma co się roztkliwiać .Mam nadzieję ,że na którąś Niebieską imprezę uda nam się przybyć .
Jednak mimo wszystko kilka rzeczy udało mi się załatwić np przytaszczyłam amerykankę, od cioci Anety, mino moich obaw co do gabarytów świetnie się wpasowała w nisze meblową i mogę spać jak człowiek.Naprawdę sen to podstawa , kurcze chyba się starzeję , wygody misie zachciewa i żeby mi nikt nie chrapał , żeby nie zabierał kołdry , nie spał z nogami na mojej twarzy  , nie gadał przez sen i nie zasypiał przy zapalonym telewizorze .No jak nic z górki mam .a tak szumi mi lodówka , zmywarka brzęczy , mysz skrobie w styropianie i mogę się wyciągnąć w całej swej okazałej postaci  .Jak dobrze .
Jako ,że w związku z planowanym wyjściem na koncert odwołaliśmy wizytę u naszego długoletniego kolegi Bogdana dziś po wyprawieniu małżonka do pracy udaliśmy się na urodzinowe ciasto , wieczorową porą .Małgosia uświadomiła mi swoimi wpisami rzecz oczywistą a która aczkolwiek przegapiłam a która to rzecz ma istotny wpływa na zachowanie Jaska Otóż mamy pełnie , księżyc okrąglutki i pyzaty rozprasza mrok nocy  i sprawia ,że mam w domu perpetum mobile , niepohamowane , niezmordowane , żywiołowe i nieokiełznane Jana Stanisława .Szklanka z woda już postawiona na parapecie .Może chociaż noc minie łaskawie .Ale raczej nie bo mija kolejna godzina a o śnie mowy nie ma za dużo kawy jak dla mnie .Jan właśnie coś mamrocze przez sen , zastanawiam się gdzie u licha wsadziłam obcinaczki , bo jeszcze paznokcie trzeba obciąć susełkowi , nowa fobia mimo ,że nigdy nic mu nie przycięłam za krótko nie da sobie obciąć na żywo i już. I tak o to kolejny raz moje plany spełzły na niczym i potoczyły się własnym rytmem .Żal mi oczywiście ale w końcu posiadanie jednostki obdarzonej stygmatem autyzmu zobowiązuje do dużej elastyczności i modyfikowania planów w zależności od sumy wypadkowej potrzeb jednostki obdarzonej .Trudno trzeba żyć dalej , jeden dzień się skończył jutro zacznie się drugi .równie nieprzewidywalny i pracowity .Na szczęście dla mnie kilka godzin spokoju .Jan do przedszkola po dwóch tygodniach nieobecności  ,Ewa do szkoły , mąż sen po nocnej zmianie .wszelkie możliwe rzeczy do zrobienia ogarnęłam wieczorem .Po odstawieniu wszystkich na właściwe miejsca , czeka mnie kilka rzeczy , pojechać do pani Karoliny z Mops , zadzwonić do męża szefa i przypomnieć ,żeby nie zapomniał o zaświadczeniu o zarobkach .zrobić pranie rozrastające się w niebywałym tempie .Zaczyna mnie ta czynność irytować , mam wrażenie ,że więcej ubrań brudzimy niz posiadamy .Absurd trzeba nad tym zapanować , bo zakrawa na szaleństwo nic dziwnego ,że rachunki za wodę przychodzą po 200 zł .Przed nami jeszcze wycieczka na Wrocław , bo za skarby świata nie mogę się dodzwonić do przychodni stomatologicznej .Eh uroki mieszkania w małym mieście .Po kiego ktoś wymyślił rejestrację telefoniczną , skoro nikt jej nie respektuje .co to takiego pokonać te ponad 100 km ,żeby młodego zarejestrować do dentysty .
Wrócić i za kilka dni powtórzyć podróż .w końcu mam te 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego to co mnie nie stać ,żeby sobie pojeździć .Dziękuję ,za to ,że mam tak troskliwy rząd .Nikt tak jak politycy nie zadba o nasze potrzeby .Mogę sobie wybrać , czy pojadę pociągiem jak będę miała szczęście przedział dla niepełnosprawnych nie będzie zamknięty na klucz , może nawet znajdzie się miejsce w bagażowym gdzie Jaś będzie mógł wyrazić swój entuzjazm i ekscytacje jazdy pociągiem , jak znów dopisze nam szczęście nie trafimy na piwoszy i palaczy wracających z pracy .Bo tam ,że nie wolno ,że małolat w przedziale co tam na coś trzeba umrzeć a wyjść nie bardzo jest gdzie .Mogę też pojechać autem , co prawda drożej i po Wrocławiu kiepsko mi się jeździ no ale wygodniej i nic nie smrodzi powietrza i nikt nie gapi się jak na dziwadła , nie komentuje głupio mądrze .Eh fajnie by było po prostu zadzwonić i umówić wizytę .No ale daleka droga do takiego stanu rzeczy.więc tym czasem szykujemy się na wyjazd życia , miesiąc po za domem .Będzie fajnie ,po prostu nie mogę się doczekać  .Zaczynam wdrażanie procedury , zbierania zaświadczeń , lubię to to całe zamieszanie , zgiełk , bieganie .No po prostu lubię .Jednak wpłacę należność za pobyt dopiero po dotarciu na miejsce nie ma co kusić losu ,żeby nie wyszło jak zwykle .Wszyscy śpią ,zapadła cisza , pusty dom zamarł i tyle myśli , tyle planów i tyle rzeczy do wykonania .Bo wyjazd wyjazdem ale święta same się nie przygotują .Więc trzeba to wszystko ogarnąć ,zorganizować , przygotować i zrobić mały maleńki świąteczny cud , wyrobić się ze wszystkim w kilka godzin .Będzie fajnie

Brak komentarzy: