wtorek, 21 lutego 2017

maraton medyczny uważam za otwarty

Jak zwykle bywa po okresach względnego spokoju , musi nastąpić krach .Ordynarnie mówiąc jak coś za długo wisi to w końcu musi piznąć z hukiem .W tym roku przed nami komisja lekarska czas więc zacząć gromadzić dokumentację .Psychiatra nakazał zdobyć skierowanie na rezonans głowy i wykonać .W ogóle był zaskoczony ,że do tej pory żadnego nie zrobiliśmy .Ano nie zrobiliśmy bywa .Za to teraz nadrabiamy zaległości a przynajmniej usiłujemy .Więc do pediatry po skierowanie do neurologa , do neurologa po skierowanie na rezonans .Kaszka z mleczkiem chciałoby się powiedzieć .Niekoniecznie .Jako że w mieście z neurologów dziecięcych mamy do wyboru jedną ,,doktor " błędnie założyłam ,że do wypisania skierowania się nada .Jednakże owa pani szybko mnie z tego błędnego toku rozumowania nakierowała na właściwe tory .I dowiedziałam sie ,że skoro ostatnio byliśmy na wizycie trzy lata temu i młody neurologicznie jest czysty to dr nie widzi wskazań do wydania skierowania .Bo sam autyzm to za mało , jakie ewentualne zapalenie mózgu , kto mi takich głupot nakładł do głowy .Czyli dwa w jednym podważanie opinii dwóch innych lekarzy i spycholandia .Więc nazad do pediatry po kolejne skierowanie , po przedstawieniu sytuacji dr skierowanie do neurologa wypisał raz jeszcze i na kartce zapisał ,gdzie się udać aby znów nie trafić w pustkę .Jak sprawdzę na pewno opiszę .Żeby za nudno nie było młodemu złamał się jeden z nielicznych zębów .kto ma dziecko z orzeczeniem wie jak wygląda opieka stomatologiczna w naszym mieście w zakresie nieletnich więc rozpisywać się nie ma sensu .Po próbie przeniesienia młodego w bliższe rejony czyli Nowa sól został zakwalifikowany do zabiegu i kazali czekać .Może na kwiecień się uda go gdzieś wcisnąć .Mamy koniec lutego więc dwa miesiące ze złamanym trzonowcem to pikuś .Po dokładnie 72 próbach trafienia na otwartą linię udało mi się dodzwonić do poprzedniego stomatologa we Wrocławiu gdzie mamy termin na 7 marca do kwalifikacji .Cóż zobaczymy gdzie będzie szybciej o tradycyjnym gabinecie nawet nie ma mowy , lekarz może być ze szczerego złota , zajrzeć do buzi , dotknąć ok ale dać sobie wsadzić wiertło w buzię o co to to nie ..Więc zostaje mi gorąca modlitwa aby to czasu wizyty nie było gorzej .Dziś zrobiliśmy ekg w szpitalu miejskim .Pani kazała przyjechać z delikwentem na 13 i być dobrej myśli .Badanko i wynik od ręki .Dwie minutki i po sprawie .Taaaa jasne , muszę to zobaczyć .Dwuminutowe badanie trwało ponad 20 minut , ale pani była niemożliwie cierpliwa i w końcu udało się wychwycić moment absolutnego bezruchu ..Pani mu zakładała klamerki , Jan ściągał , pani zakładała krokodylki a Ja koniecznie chciał ich dotknąć brodą .Na hasło nie ruszaj się wszystkie części Janka ożywały .Pomogło liczenie do 10 ciu i lekkie podduszenie szkodnika .W końcu się udało .Z dzisiejszym ekg wiążę się silny akcent humorystyczny .Po raz pierwszy pojechaliśmy się zarejestrować z samego rana , jeden pan przed nami no to myślę poczekam jednak po 45 minutach siedzenia przed gabinetem podjęłam decyzję o  zmianie planu dnia i wyszłam nieco zirytowana opieszałością personelu szpitalnego .Po zarejestrowaniu młodego do laryngologa , pediatry i stomatologa powróciliśmy do szpitala . Nikogo w poczekalni ale m przykłada ucho do drzwi i oznajmia ,że ktoś jest w środku no to siadamy i uzbrajamy się w cierpliwość .Siedzimy i siedzimy a z gabinetu nie dobiega choćby szmer i nikt nie wychodzi no ileż można .W końcu m łapie skierowanie i puka .W gabinecie opuszczone rolety , zapalona świeczka zapachowa i relaksująca się kobietka .Miny nasze bezcenne a uśmiechy ludzi w poczekalni szerokie i szczere .Brawo my .No i bez kolejki , bez czekania od ręki .i z akcentem humorystycznym .Z racji zaległych prac do wykonania i obecności młodego w godzinach nieprzewidzianych w grafiku dnia codziennego zmuszona byłam zabrać szkodnika ze sobą do pracowni .Po przeniesieniu klamotów , stołów , kartonów do nieco mniejszego pomieszczenia udało się wygospodarować przestrzeń do zbawy dla młodego .Jednakowoż kolor ścian nie bardzo mu przypadł do gustu i jedyne co na dłużej było skłonne go utrzymać w pomieszczeniu to Luluś .Dość szybko uporałam się z zadaniami na dziś i powróciliśmy na drugą stronę domu .Bateria pada , młody się bawi , jedzenie porozstawiane gdzie się da a ja czekam ze zniecierpliwieniem na koniec tego zwariowanego dnia.Tylko po co właściwie jutro medycznych perypetii cd .Cel zarejestrowanie młodego do neurologa .

Brak komentarzy: