piątek, 4 sierpnia 2017

Awaria w parku linowym

Niedawno opisałam nowe miejsca zabaw .Jedno z nich w dniu dzisiejszym definitywnie skreśliłam z listy .Park linowy został wyeliminowany z powodu zbyt dużego ryzyka uszczerbku na zdrowiu fizycznym młodego i psychicznym mojego . Po dzisiejszym dniu mam serdecznie dość tego miejsca . Podczas pokonywania trasy , młody bawił się świetnie , jako że matka kwoka ze mnie nie siadam na dupie zostawiając smyka samopas tylko za kazdym razem ide koło niego. Po dzisiejszym kontakcie z rozchasanymi dziecmi zastanawiam się jaki ten świat będzie .Popychają się, latają po siatkach , bokami aby szybciej , wpychają się młodszym dzieciom , popędzają te które przyszły pierwszy raz i jeszcze sobie nie radzą , a rodzice ? Zalegają ze znudzonymi minami na ławeczkach w cieniu .Zero reakcji i zainteresowania , wpajania zasad .Większość zatopiona w ekranie smartfona , oderwana od rzeczywistości .Reszta zniecierpliwiona , nie mogąca się doczekać końca zabawy .No i tacy jak ja co to lezie za dzieckiem , ogranicza je karząc przestrzegać regulaminu , nie pozwalająca biegać na przeszkodach , nie pozwalająca huśtać się na linkach , wpychać się poza kolejkę. Wyrośnie mi zasadniczy ciapciak jak nic .I bardzo mać dobrze .Nie pójdziemy więcej ponieważ na własnej skórze przekonałam się jak niebezpiecznie jest na trasie , co prawda zejścia z domków są ale pozamykane na cztery spusty i trzeba pokonać dwie przeszkody żeby zejść .Dziś było mało sympatycznie Janek poczuł potrzebę naśladowania chłopca , który, skakał, zwisał i wspinał się na siatki zabezpieczające , niestety ze względu na kłódkę moja interwencja nie była możliwa .Cała obsługa parku tak zajęła sie częścią płatną , że zapomnieli o dozorze maluchów . Wygłupy Janka skończyły sie bolesnym utknięciem między domkiem a torem przeszkôd . I tu gwóżdz programu .Janek drze się z bólu , dzieciaki jakby mogły to wlazłyby mu na głowę , jeden chłopiec zareagował po ludzku i starał się młodemu pomóc , pracownika ani uświadczysz . I co robić zostawić drące się przestraszone dziecko i lecieć szukać personelu ? Czy tez zostac , słuchać jak sie drze i liczyć  na to ,że w końcu ktos z ekipy zareaguje .Przetestowałam oba . Najpierw z paniką prôbowałam uspokoic mlodego i pomóc mu sie wdrapać z powrotem a potem wrzeszczącego zostawiłam żeby pójść po pracownika .Chwilę to oczywiście trwało . Na szczęście skończyło sie na strachu , poczuciu krzywdy i nieszczęśliwości tudzież płaczu za każdym razem jak sobie przypomniał , że spadł .W sytuacji kryzysowej okazało się , że park linowy ma za duzo minusów . Zamknięte na kłódki zejścia , za duże odstępy między przeszkodami a domkami , brak dojścia w celu udzielenia pomocy , brak nadzoru nad dziećmi , które regulaminy mają w głębokim poważaniu i inne dzieci też . Niedostateczny nadzór pracowników parku . Skoncentrowanie na płatnej części trasy .Tak więc po zdobyciu wielkiego siniaka na udzie przez nieletniego  żadna siła mnie tam znów nie zaciągnie . Bardzo długo już nie czułam takiej bezradności jak dziś , kiedy moj robaczek płakał a ja nie mogłam mu pomóc i jeszczse musiałam zostawić go tam samego . BRRRRR Nigdy absolutnie więcej parku linowego

1 komentarz:

skydive pisze...

Uwielbiam park linowy i ten najwyższy poziom, ale i awarie niestety się zdarzają ;)