Eh nocka kolejna z głowy .Taki los matki polki .Oprócz kiepskich chwil , jest też kilka perełek rozweselających .Np zapomniałam się pochwalić , że Jaś został zaproszony do koleżanki z grupy na urodziny , spędził czas ze starszą siostrą i monitorował czy aby czasem nie czmychnęła .Wrócił zadowolony i wybawiony . Gada jak nakręcony i coraz składniej 😁.Przykład z dziś
-Janek zgaś światło w pokoju , jak cię tam nie ma .
-Już jestem .
Janek mój mąż to twój ?-tato
Kiepsko nam idzie nauka czytania ale brniemy , pod wiatr i pod górę .Najchętniej powtarzałby slowa , których się nauczył .Zdegustowany jest tymi matczynymi podchodami , zakusami, próbami jednakowoż opcja pogrania na tablecie jest tak silna , że ulega .I tu tez nastąpiła zmiana zachowania .Wcześniej po określonym czasie leciał i wołał -wpisze mi cyferki mamo ? Tak teraz jest -przeliteruje ci słowo... i wpisze mi cyferki .Wyobraźcie sobie dzień z minutnikiem w dłoni 😂ale działa .Oczywiście na czas drzemki krokodylka życie w domu zamiera , zapada niczym nie zmącona cisza i rozlega się tylko - przeliteruj słowo ... młody literuje ale ma problem ze złożeniem go z powrotem w całość .- Jakie to słowo mamo ?
Niczym echo powtarzam za dzieckiem -Jakie to słowo?
-Powiedz mi
-Ty mi powiedz , potrafisz , umiesz to zrobić .
I tak większość dnia .Im bliżej końca remontu tym mocniej Jaś akcentuje swoje terytorium .
-To dla Ewy, żeby nie chodziła do mojego pokoju , ma swój pokój a to jest mój i nie może tu się bawić 😊.Po czym udał się wyskakać nadmiar energii , krótko bo atak kaszlu uniemożliwiał mu kontynuowanie . Dziś poszedł spać godzinę później niż zwykle .Mimo tego o poranku zerwie się pełen energii i nocne kaszlanie bynajmniej mu w tym nie przeszkadza .Tylko ja spędzę noc na nasłuchiwaniu .Kolejną . Przydałby mi się jakiś zapasowy akumulator albo nawet dwa .Późne macierzyństwo jest fajne .Serio ale męczące fizycznie .Potrzebuje więcej czasu na regeneracje na oddech na wszystko .Zwalniam i nie jestem pewna czy mi z tym wygodnie. Zaczynam mieć poczucie jakiegoś nieustannego braku , czegoś nieokreślonego .Kolejna rzecz do nauki .Nauka odpoczynku , czasu dla siebie , łapanie chwili .Nie jest lekko jak człowiek po drodze się nie nauczył .Z całą pewnością mam zespół autystyczny .Lubię jak wszystko jest schematyczne, poukładane, niezmienne i przewidywalne 😁.Tymczasem siedzę sobie w mrocznej samotności późnego wieczoru i podskakuję jak spłoszony królik na odgłos kaszlu . Bo i to u nas musi mieć nutkę dramatyzmu .Kaszel jest głęboki , groźny i duszący .Trzeba wtedy młodego wytaszczyć do pozycji pół siedzącej i przypomnieć mu o oddychaniu .Dobrze ,że nie pracuje na nocki . Tak opisane krok po kroku brzmi strasznie a przecież staje się czymś do ogarnięcia i wytrenowania .Nie ma chyba rzeczy , z którą człowiek po kolejnym razie , nie jest się w stanie pogodzić , przywyknąć , znaleźć sposób . Wypracować metodę . Teraz przy tym Jankowym kaszlaniu więcej kłopotu z rodzicem 1a😁bo nienawykły , panikę sieje , zamęt wprowadza .Na szczęście dziś nocna zmiana to wszyscy spokojnie przejdziemy kolejny etap chorowania .Oby tylko znów w domu nie zagościł domowy szpital .Bo jak dziec i mąż chorują to normalka ale jak matka to koniec świata .Co zrobię , nic nie zrobię .Trzeba swoje odczekać .Będzie lepiej . Bo zawsze jest lepiej kiedy już kończy się gorszy czas . Aby do wiosny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz