wtorek, 25 grudnia 2018

No i po świętach :)

Czas poświątecznego byczenia się uważam za otwarty . Hasło przewodnie -jedz bo się zmarnuje ale zacznij od sałatki , resztę się zamrozi . Żremy w łóżkach , pod kołderkami w cieplutkich nocnych wdziankach i to moja ulubiona część . Absolutny spokój i równowaga .;) Co się wydarzyło przed ?
Mikołajki  się wydarzyły




I Jasełka się wydarzyły





Przedświąteczny bałagan też się wydarzył :)

I kupa śmiechu podczas uroczystej , corocznej przemowy wigilijnej , głowy domu .Jasiek jak papuga powtarzał za ojcem .Po obrzarstwie pozostawiliśmy głowę domu w pozycji horyzontalnej i poszliśmy polować na lizaka . Kawa w szpitalu , nie nic się nie stało kawę z automatu mają pycha :) i niezłe kółko póżniej z dwoma lizakami wracamy do domu . 
Gary do zmywarki i fru koniec pierwszego dnia.
Jasiek podczas spaceru oznajmił starszej siostrze ,że już się jej nie będzie bał -bo pięknie dziś wyglądała :) żeby mi przykro nie było stwierdził, że ja też . 
Wydarzyło się jeszcze zdanie egzaminu na prawo jazdy przez starsze dziecko , no i w końcu przestanie pytać , gdzie kasa z komunii wystarczy ,że zajrzy do garażu:) 


Brak komentarzy: