sobota, 25 grudnia 2021

Konsola PS-4 Czyli ile kosztuje chwila nieuwagi

    Mamy sezon świąteczny. Magiczny czas, nastrojowy, rodzinny i... sezon polowań różnej maści złodziei i oszustów. Naskrobałam z tych moich mizernych zasiłków, świadczeń, zaskórników na używaną konsolę PS4. Przejrzałam fora, porównałam ceny i rozpoczęłam poszukiwania. Na portalu SPRZEDAJEMY.PL znalazłam ogłoszenie z przecenioną z 700 na 550 zł ową konsolą.                    

Sam opis powinien zwrócić moją uwagę. Kto normalny o 5 rano umawia się na odbiór rzeczy. facet pracuje całodobowo? Jak pierwsza naiwna. Że za pobraniem nie wysyła rozumiem bo i kupujący są nie lepsi. Zamawia nie odbiera a koszty jako wysyłający za pobraniem ponosi sprzedawca. Zatem nawiązuję z gościem konwersację. 

  

Taki oto dialog rasowej blondynki z cwaniaczkiem internetowym.   

                

Wysłałam jak debilka. A ostrzegał. A proponował ino 300, A świecą teraz te niedociągnięcia jak neon i rażą w oczy.  Tylko ,że dostrzegam je dopiero teraz. Po niewczasie wpadłam na pomysł ,żeby wrzucić w Googla numer rachunku bankowego  podany przez Cię I Umię Lawirować w skrócie CIUL i trafiłam na fajną stronę na której nie tylko można rachunek sprawdzić ale również umieścić komentarz. Co też uczyniłam, żeby jak najwięcej osób ustrzec przed CIUL- em i jego pasywno - agresywną działalnością.

 O to tu to tu to tu. Żyjemy w dobie cyfryzacji i każda metoda pozwalająca sprawdzić informacje jest przydatna. Aczkolwiek serwis Sprzedajemy. pl znika z zakładek w komputerze, ponieważ nie ma zakładki - zgłoś złodzieja. Tym samym niejako promują takie działania a nie są małą nikomu nieznaną stronką. Sprzedającemu zalecają nie wysyłać za pobraniem , kupującemu nie płacić z góry na towar. Hmmm wygodne. 

Mam żal w sumie tylko do siebie ,że posiadając wiedzę o mechanizmach stosowanych przez internetowych CIUL-ów i tak dałam się podejść, normalnie niesmak mam do siebie bo ta chwila nieuwagi wpędziła mnie wręcz w poczucie winy, tyle innych potrzebnych nam w obecnej sytuacji rzeczy mogłam kupić a tymczasem zafundowałam bezmyślnie CIUL-owi nie wiadomo co. Bo raczej na utrzymanie rodziny i mleko dla dziecka nie poszło. Wylałam dosłownie dziecko z kąpielą. 

W skrócie: portal Sprzedajemy.pl - podane przez CIUL-a dane : DAWID GASZCZYK . WROCŁAWSKA 10 57-160 BORÓW, NUMER TEL514386635 , NUMER RACHUNKU 74 1600 1462 1822 0015 2014 5805  Uwaga - CIUL !!!!!!

Ale mamy święta - czas cudów i przemiany zła w dobro. I do naszych drzwi zapukał niespodziewany Mikołaj z uroczym Elfem Antosiem ;) Sąsiedzi przeczytali mój umieszczony na FB post i postanowili spełnić nasze maleńkie- wielkie marzenie- podarowali nam Xboxsa ;) Cóż powiedzieć? Dziękuję? To stanowczo za mało. Bo tej radochy z otrzymania niespodzianki nie da się po prostu ubrać w słowa. W ogóle w tym miejscu chcę złożyć podziękowania wielu wspaniałym ludziom ,których los nam postawił na drodze. Tych małych, tych większych i takich całkiem już dorosłych. Wielu rzeczy mnie nauczyliście: wyrozumiałości, zaufania, szczerości, że poproszenie o pomoc to nie słabość, bezinteresowności, że zainteresowanie to nie szukanie tematu do plotek, że można upaść i znajdzie się ktoś kto pomoże wstać kiedy myślisz ,że już nie dasz rady, ktoś kto poprawi ci koronę i zetrze rozmazany płaczem tusz. Wam wszystkim moje dobre dusze - Niech się Darzy, niech dobro które niesiecie wraca do Was z każdej strony. Dziękuję. 

Również tym po drugiej stronie barykady wszelkiego rodzaju CIUL-om, toksykom, wszechwiedzącym i całożyciowym pijawkom energetycznym. Bez was nie miałabym możliwości dostrzec tych wszystkich dobrych rzeczy wokół i tych wspaniałych ludzi.

Nie powiedziałam w domu o mało sympatycznym sprzeniewierzeniu gotówki, silne emocje są bowiem niemile widzianym gościem , który może uczynić wiele spustoszenia. Na szczęście dla mnie małżonek nie posiada FB ;) i niech wie tylko, że Mikołaj był i po prostu jest wyjątkowym człowiekiem;)

Po za tym Święta w zupełnie innym wymiarze. Otóż w tym roku wraz z mężem i młodszym potomkiem udaliśmy się w gości. Ale jak to w Wigilię? Ano tak to. 

 Wystrojona, ufryzowana a co. Wigilia w tym roku u mamy chrzestnej potomka ;) Cudnie było, bez ściemniania. I te zapomniane pieniążki w pierogach i ten spokój, pogawędki, dom pełen ludzi. Fajnie mam życiowo. 

Ale nie myślcie, że w domu żadnych przygotowań do świąt nie było o co to to nie. Mimo wszystko-orkiestra gra nadal ;) Ewka się wyprowadziła więc Jan godnie przejął pałeczkę pomocnika 

 
Trochę mocno pierniczki dostały po uszach i z gościńca wyszły nici ale w sumie istotny był proces produkcji a pierniczki dostarczymy winnym terminie ;)




Po zacnym powrocie zaszczyciła nas swą obecnością pociecha numer jeden wraz z kandydatem na zięcia;) Nie nic się nie zmieniło ;) Ten sam osobnik. Posiedzieli herbatkę wypili i pojechali kolędować ;) Jutro mają przybyć powyżerać przygotowane pożywienie. Skubaniutki łupinek po mandarynce nie wyniósł ;) jeszcze ma lęki. Taki nieoswojony;) 

Koniec studiowania coraz bliżej. Kolejny dobry czas dobiega końca. Ale osiągnięty założony cel, fragment realizowania siebie, podniesienia poprzeczki i cm wyżej. Mogę, chcę, potrafię. A to jest najistotniejsze tak mi się wydaje. 

Nie ma tego złego co by na dobre się nie zmieniło ;) Szarpie nas ten los, poniewiera i upodli czasami do granic naszej wytrzymałości a jednak wstajemy każdego dnia od nowa pracowicie sklejamy porozrzucane okruchy szczęścia. Kiedy w dom wchodzi niepełnosprawność, choroba świat wywraca się do góry nogami i nie jest to delikatny powolny proces o nieeee. Cios znienacka i nagle okazuje się,że wszystkie te drobne ciosy po drodze były po to właśnie przygotowaniem na ten który nadciągał i że dzięki nim masz siłę i umiejętności aby nie upaść pod jego naporem. Każdy rok w sezonie jesiennym dopadała mnie nostalgiczno- depresyjna melancholia, od zeszłego roku nie mam dla niej czasu. W natłoku codziennych spraw nie ma miejsca żeby się dłużej nad sobą użalać. 

Ze smutniejszych wiadomości psisko nasze podwórkowe po 12 latach wegetacji przeniosło się na kwieciste psie łąki i dokonało żywota. I to był ostatni żywy zwierzak w tym domostwie. Są rzeczy do których zdecydowanie nie czuje powołania i opieka nad czworonogami do takich należy. Obydwojgu nam zatem będzie zdecydowanie lepiej. Niech sobie koty gania na pierzastych chmurkach i szczeka na latające jeże. 

Żal mija pytania zostają. Wigilia poza domem pozwoliła nie myśleć o pustym miejscu przy stole. Czas zaciera pomału wspomnienia. Blednie wszystko, nie boli już  tak bardzo patrzenie na porozrzucane po mieście roślinki. Mały pozostawił po sobie mnóstwo zieleniny w mieście. Idę na spacer i wśród tych pustych teraz rabatek widzę jak podlewa roślinki z ironicznie wykrzywionym uśmieszkiem i słuchawkami na uszach ;) Nie da się zapomnieć jak co chwilę są miejsca które tworzył. Może lepiej wybrał, lepiej dla siebie. Bo mi bez niego jakoś ciężkawo jeszcze. 

No ale jakoś to wszystko do przodu mknie. Po Nowym Roku mkniemy do psychiatry czas pozbierać nowe zaświadczenia bo grupa w lutym wychodzi. Trzeba też orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego ogarnąć na kolejny etap szkolny. I złożyć wniosek o wymianę pieca. Pracowity początek roku się szykuje. 











                                                              





  
























Brak komentarzy: