czwartek, 11 sierpnia 2022

Basen odkryty

 W dniu dzisiejszym pierwszorazowo byliśmy z potomkiem na basenie odkrytym. Nieeee to nie tak, że dopiero wybudowali. Jest już obiekt trochę w mieście. Jakoś po prostu nie było ani czasu ani ochoty. Dziś jednak Ewa nasz wyciągnęła z naszej gawry. Chłopaki hasali w wodzie a my przykładnie leżałyśmy,  tudzież ja większość przestałam na trawce. Nadszedł najwyraźniej czas na kolejne zmiany np. nie biega boso po kamyczkach jak wcześniej albo wpadł z głową pod wodę i nie spanikował. Doszedł jedynie do wniosku że powinien na tyłku zjeżdżać.Taka dawka samokrytyki. 

Niefajny był jedynie widok narastających śmieci w tym niedokończonych frytek w strefie do pływania. Ludzie są coraz bardziej pase. Nie dziwi.mnie już czemu co jakiś czas upada cywilizacja. Kurcze czy tylko ja jestem taka durnowato staroświecka i zbieram po sobie śmieci jak gdzieś jestem na zewnątrz i taszczę do najbliższego kosza? Zaprawdę powiadam blisko jest dzień samozagłady ludzkości. 

Po za tym to były bardzo fajne dwie godziny wolnego czasu i oderwania się od tej codzienności z raczyskiem w tle. Gdzie każdy dzień przypomina scenę z " Dnia świstaka". To samo do obrzydzenia. Ułożone i powtarzalne. Nie ma zbyt wiele miejsca na spontaniczność czy beztroskę. Dlatego takie oderwanie się ładuje akumulatorki.

Nie ma zatem tego złego :) Fajnie było


1 komentarz:

Emel pisze...

Miło czytać, że o dobrych chwilach. Brawo dla Ewy za pomysł 👍